Zaplanowane w najbliższych dniach zwyczajne walne zgromadzenia PKN Orlen i Grupy Lotos zdecydują m.in. o podziale zysków i zmianach w radach nadzorczych. Mogą przynieść ciekawe rozstrzygnięcia, bo będą pierwszymi po objęciu nadzoru nad spółkami przez premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu 1 czerwca odebrał nadzór nad oboma koncernami ministrowi energii, Krzysztofowi Tchórzewskiemu. Według różnych źródeł mógł to być efekt konfliktu dotyczącego określenia nowej strategii dla obu podmiotów, przeprowadzenia ich fuzji i zaangażowania Orlenu w projekt atomowy.
Pierwsze odbędzie się walne zgromadzenie Orlenu. W najbliższy wtorek akcjonariusze m.in. zdecydują o przeznaczeniu na dywidendę około 1,3 mld zł z 7,2 mld zł ubiegłorocznego zysku netto grupy kapitałowej. W efekcie na każdą akcję może przypaść po 3 zł. Gdyby na takim poziomie zaakceptowali ją akcjonariusze, wówczas byłaby identyczna z tą, jaka miała miejsce w ubiegłym roku. Wówczas dzielono jednak znacznie mniejszy zysk netto, bo wynoszący 5,7 mld zł.
Zarząd Orlenu rekomendację wydał w połowie marca. Daniel Obajtek, prezes spółki, uważał wówczas propozycję dywidendy za wysoką, mimo że koncern zaangażował się w wykup akcji Unipetrolu za 3,5 mld zł. Te pieniądze były przeznaczone na przeprowadzanie publicznego wezwania, w ramach którego nabyto 31 proc. udziałów czeskiej grupy paliwowej. Już jednak wiadomo, że to nie koniec wydatków na Unipetrol, bo Orlen dostał zgodę na wykup pozostałych 6 proc. papierów, co może go kosztować około 0,7 mld zł. Dodatkowo płocka spółka ogłosiła niedawno całkiem nowy, pięcioletni plan inwestycyjny w branży petrochemicznej o wartości 8,3 mld zł.
– Pomimo istotnych inwestycji planowanych ostatnio przez Orlen nie sądzę, aby wartość dywidendy uległa zmniejszeniu w stosunku do tego, co proponuje zarząd spółki. Z drugiej strony nie widzę też przesłanek do jej podwyższenia, mimo że ryzyko zaangażowania spółki w atom uległo istotnemu zmniejszeniu – mówi Michał Kozak, analityk Trigon Domu Maklerskiego. Jego zdaniem po objęciu nadzoru nad Orlenem przez premiera może za to dojść do zmian w radzie nadzorczej. To jednak nie powinno doprowadzić do zmian na stanowisku prezesa Orlenu.