Wirus może pomóc zarobić. Nielicznym przynosi prawdziwy boom

Choć polska gospodarka zaczyna tonąć, epidemia koronawirusa pozwala pewnej części firm zyskać nowych klientów i zwiększyć obroty. Nielicznym, jak producentom środków ochrony osobistej, przynosi prawdziwy boom.

Aktualizacja: 02.04.2020 11:46 Publikacja: 01.04.2020 21:00

Firmy kurierskie należą do tych, którym epidemia pomogła zwiększyć obroty. Ale to branża, której pra

Firmy kurierskie należą do tych, którym epidemia pomogła zwiększyć obroty. Ale to branża, której pracownicy są szczególnie wystawieni na ryzyko zarażenia

Foto: Bloomberg, BS Bartek Sadowski

Choć wirus sparaliżował już w Polsce 30 proc. firm, a w sektorach najbardziej narażonych na skutki wprowadzonych ograniczeń dla ludności pracuje aż 4,2 mln osób, to niektóre przedsiębiorstwa i branże całkiem nieźle sobie radzą.

Przykładowo firmy mięsne czy mleczarskie, piekarnie i producenci dań gotowych informują o wzroście popytu, a fabryki makaronu i produktów suchych przeżywają klęskę urodzaju. – Mamy pomysły na rozwój, w tym na nowe produkty – mówi Tomasz Malicki, prezes firmy Protektor, produkującej specjalistyczne obuwie m.in. dla przemysłu, służb mundurowych i szpitali. Pełną parą pracują producenci płynów odkażających, w tym największy dostawca środków dezynfekcyjnych dla służby zdrowia – Medisept. W marcu sprzedaż spółki w porównaniu ze styczniem wzrosła siedmiokrotnie. Rośnie elektroniczny handel, który rozpędził obroty firm kurierskich. Według danych Sendit, brokera tego rodzaju usług, popyt wzrósł o ok. 20 proc.

Jednak przez nieprzewidywalne skutki epidemii sytuacja firm pozostających jeszcze w dobrej sytuacji może się szybko zmienić. Przedsiębiorstwa budujące drogi, które wciąż wykorzystują od 70 do 90 proc. potencjału, drżą o pracowników: Polski Związek Pracodawców Budownictwa już tydzień temu ostrzegał, że liczba osób na zwolnieniu lekarskim wzrosła w ostatnim czasie o 300 proc., a korzystających z opieki nad dziećmi – o 200 proc. Z kolei w zakładach zbrojeniowych, gdzie do tej pory nie ma zakłóceń w produkcji broni artyleryjskiej czy w realizacji kontraktów na dostawy amunicji, obawy budzi nie wirus, lecz prawdopodobne cięcia wydatków zbrojeniowych państwa w konsekwencji kryzysu.

A ten się rozkręca: według badania Research & Grow dla BIG InfoMonitor zaledwie 3 firmy na 100 przyznają, że przeżywają boom. Tylko co czwarta pracuje jeszcze bez zmian. Wirus zdemolował już branże stanowiące 7 proc. polskiego PKB, turystykę i hotelarstwo czy drogowy transport pasażerski, które od połowy marca pozbywają się pracowników.

Tonie nawet przemysł motoryzacyjny, który w ub. roku wypracował rekordowy eksport wart prawie 28 mld euro, głównie dzięki dostawom części. Teraz przez spadek zamówień zagranicznych fabryk samochodów grożą mu fala upadłości i grupowe zwolnienia.

Nadzieją są święta

Na brak zamówień nie narzeka sektor spożywczy. Notowany na giełdzie producent mięsa i wędlin Gobarto przyznał przy okazji raportu rocznego, że kryzys do firmy nie dotarł, choć w nadchodzącym czasie spodziewa się ona wpływu epidemii na biznes. Ewentualny pesymizm zakupowy konsumentów dodatkowo korygują nadchodzące święta, więc na razie spokojnie śpią także producenci słodyczy i bakalii. Co więcej, producenci dostarczają żywność do szpitali, Hortex dostarcza im soki i napoje, Maspex – dania gotowe, soki, makarony.

Zaskakująco dobrze, mimo znanych słabości i ograniczeń w okresie zderzenia z epidemią radzi sobie przemysł zbrojeniowy. W Hucie Stalowa Wola, gdzie ulokowano wielomiliardowe zamówienia na ciężką broń artyleryjską, a także wymagające amerykańskie zlecenia na budowę wyrzutni rakietowych do Patriotów – sprawy idą zgodnie z planem – uspokaja rzecznik Jowita Jajdelska. Także prace nad prototypem nowego bojowego wozu piechoty „Borsuk" bez szczególnych komplikacji weszły w HSW w fazę końcowych testów. W stołecznym PIT Radwarze z rozpędu trwa produkcja zestawów przeciwlotniczych Poprad i zamówionych przez armię dalekosiężnych stacji radiolokacyjnych „Odra". Zakłady Mechaniczne Tarnów kontynuują dostawy zintegrowanego rakietowo- artyleryjskiego systemu Pilica. W skarżyskim Mesko robią zakontraktowaną jeszcze w końcu zeszłego roku amunicję i precyzyjne rakiety Piorun.

Całkiem nieźle funkcjonuje również branża budowlana, wytwarzająca blisko jedna dziesiątą polskiego PKB. - Firmy pracują na 70-90 proc. swojej wydajności – informował „Rzeczpospolitą" w ub. tygodniu Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. W inwestycjach drogowych firmom pomogła ciepła zima – niemal na wszystkich budowach trwały prace. Dzięki temu na początku kwietnia zacznie się układanie pierwszych fragmentów nawierzchni na autostradzie A1 pomiędzy Tuszynem a Piotrkowem Trybunalskim.

- Finalizujemy obecne przetargi, a nowe ogłaszamy zgodnie z planem na bieżący rok. Kontynuujemy budowy dróg, upraszczamy procedury kontraktowe i przyśpieszamy płatności – poinformowała we wtorek Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Dwa dni temu wybrano wykonawcę drugiego z trzech odcinków drogi ekspresowej S7 Płońsk – Czosnów i otwarto oferty na 16-km S3 pomiędzy Świnoujściem a Troszynem. Dzień wcześniej otwarte zostały oferty na remont autostrady A4 w rejonie Kędzierzyna-Koźla.

Więcej ciężarówek

Choć koronawirus praktycznie zatrzymał na drogach transport pasażerski, towarowy – jak podaje GDDKiA, w niektóre dni notuje nawet wzrosty. - Analiza danych potwierdza spadek ogólnego ruchu pojazdów. Jednak ruch samochodów ciężarowych w dni powszednie utrzymuje się na typowym poziomie, a czasem nawet trochę wyższym niż w normalnych warunkach – podała GDDKiA.

Z kolei w transporcie morskim zyskuje teraz Polska Żegluga Morska (PŻM). Jak podało Radio Szczecin, armator korzysta teraz z 40-procentowych wzrostów stawek frachtowych dla statków przewożących zboże z Ameryki Południowej do Europy i krajów arabskich. Kolejnym miejscem, skąd flota PŻM będzie transportować zboże są otwarte po zimowej przerwie Wielkie Jeziora Amerykańskie. - W czasach głębokiego kryzysu ludzie muszą mieć co jeść. Mamy statki o nośności od 20 do 40 tysięcy ton. To typowe jednostki dedykowane przewozom zbóż - powiedział Radiu Szczecin Krzysztof Gogol z PŻM.

Do firm relatywnie bezpiecznych zaliczani są operatorzy telekomunikacyjni i płatne telewizje. Bez ich usług – Internetu i telefonii - trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie w czasach normalności, a tym bardziej w czasie epidemii. Dodatkowo około 65 proc. ich klientów to abonenci na umowach, opłacający co miesiąc rachunki. Nadal też sprzedają usługi i przedłużają umowy w modelu „na odległość": przez telefon, internet i specjalne aplikacje do samoobsługi. Michał Fura, rzecznik UPC Polska informuje, że zainteresowanie usługami kablówki jest nadal wysokie.

To nie oznacza jednak, że koronawirus telekomów nie dotknął w ogóle. Zamknięte salony, rezygnacja ze sprzedaży usług w formule door to door, powoduje, że przyrosty liczby nowych klientów są mniejsze niż zwykle. Widzi to na przykład wielkopolska Inea, oferująca internet światłowodowy.

Niepewna przyszłość

Także w innych firmach, które dziś nie narzekają, wkrótce mogą pojawić się problemy. Przykładowo największy polski dostawca środków dezynfekcyjnych dla służby zdrowia, lubelska spółka Medisept, która zaopatruje ponad 200 szpitali i w marcu zwiększyła sprzedaż aż siedmiokrotne w porównaniu ze styczniem, obawia się problemów z dostępem do głównych surowców - etanolu i jego skażalnika – izopropanolu. Spółka ma zapasy surowca na trzy tygodnie i nie wie, co będzie dalej. - Sami nie mamy szans na zdobycie izopropanolu, którego nikt w Polsce nie produkuje. Może jakaś firma albo ministerstwo pomoże nam go zdobyć - liczy Waldemar Ferschke wiceprezes Mediseptu.

Obawy ma także branża spożywcza. Największą jest przerwanie łańcucha dostaw przez brak surowców, ponadto kłopoty z transportem lub brak energii. Silnym ciosem dla branży mleczarskiej już stało się załamanie rynku gastronomicznego. Sadownicy boją się braku pracowników z Ukrainy, a ewentualnej kwarantanny pracowników i koronawirusa w zakładzie boją się wszyscy przetwórcy, którzy bezskutecznie apelują do rządu o wpisanie zakładów na listę infrastruktury krytycznej.

Choć wirus sparaliżował już w Polsce 30 proc. firm, a w sektorach najbardziej narażonych na skutki wprowadzonych ograniczeń dla ludności pracuje aż 4,2 mln osób, to niektóre przedsiębiorstwa i branże całkiem nieźle sobie radzą.

Przykładowo firmy mięsne czy mleczarskie, piekarnie i producenci dań gotowych informują o wzroście popytu, a fabryki makaronu i produktów suchych przeżywają klęskę urodzaju. – Mamy pomysły na rozwój, w tym na nowe produkty – mówi Tomasz Malicki, prezes firmy Protektor, produkującej specjalistyczne obuwie m.in. dla przemysłu, służb mundurowych i szpitali. Pełną parą pracują producenci płynów odkażających, w tym największy dostawca środków dezynfekcyjnych dla służby zdrowia – Medisept. W marcu sprzedaż spółki w porównaniu ze styczniem wzrosła siedmiokrotnie. Rośnie elektroniczny handel, który rozpędził obroty firm kurierskich. Według danych Sendit, brokera tego rodzaju usług, popyt wzrósł o ok. 20 proc.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Szpitale toną w długach, a koszty działania rosną
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce