Troska o środowisko naturalne zaczyna być coraz mocniej akcentowana w pytaniach i wnioskach, jakie akcjonariusze kierują do wielkich korporacji. W przeszłości sprawami ekologii zajmowano się na walnych zgromadzeniach rzadko albo w ogóle, ale w ostatnich latach świadomość ekologiczna dociera coraz wyżej. Z ankiety przeprowadzonej przez Reuters wśród inwestorów i menedżerów funduszy inwestycyjnych wynika, że uchwały nawiązujące do zmian klimatycznych i konieczności przystosowania się do nich przez firmy oraz mające na celu ujawnienie planów firm dotyczących zmian mają rosnące szanse na sukces.
W USA akcjonariusze złożyli już 79 uchwał powiązanych z ekologią. W 2019 roku było ich 67, a w 2020 72. Sustainable Investments Institute szacuje, że w tym roku liczba takich uchwał może sięgnąć dziewięćdziesięciu. W uchwałach poruszane są różne tematy – akcjonariusze wzywają do ograniczenia emisji zanieczyszczeń, ujawniania raportów na temat poziomu zanieczyszczeń czy stworzenia „audytów klimatycznych" mających określić finansowy wpływ zmian klimatu na działalność firm.
Naciski wywierane są na firmy ze wszystkich sektorów gospodarki – zarówno na koncerny paliwowe, jak i spożywcze. Inwestorzy chcą, na przykład, wiedzieć, jak szczegółowe są plany osiągnięcia zero emisji netto do 2050 roku. Wiele firm założyło taki cel ogólny, natomiast nie ujawnia szczegółowych planów dochodzenia do tego poziom.
- Cele zerowej emisji netto do 2050 bez wiarygodnych planów w tym krótkoterminowych celów to greenwashing i udziałowcy muszą za to pociągać do odpowiedzialności – stwierdził, cytowany przez Reuters, Chris Hohn, brytyjski miliarder zarządzający funduszami hedgingowymi.
Większość uchwał zaproponowanych przez akcjonariuszy jest zazwyczaj niewiążąca, ale często doprowadzają do zmian, nawet gdy mają poparcie na poziomie zaledwie 30 procent. Menedżerowie korporacji szukają bowiem sposobu, by zadowolić jak najwięcej inwestorów.