Gdy wiozące dziennikarkę serwisu Vice auto wjechało na autostradę 41 w okolicach Terre Haute w stanie Indiana, przedstawiciel firmy Vivos Group odebrał jej telefon komórkowy i założył satynową opaskę na oczy. Cóż, to nie było zaskoczenie: Vivos Group stara się zachowywać atmosferę nieprzeniknionej tajemnicy wokół swoich poczynań. Kto wchodzi w bliższy kontakt z firmą, musi być gotowy na wszystko.
No właśnie. – Ignorowanie rzeczywistości nie pozwoli się przed nią uchronić – Robert Vicino, prezes Vivos Group, filozofię obiektywizmu autorstwa Ayn Rand uczynił niemal dewizą swojego przedsiębiorstwa. Dla niego kontakt z mediami – i klientami – to najtrudniejsza część tego biznesu. Vicino musi też nieustannie łapać równowagę między powagą a popadaniem w absurd.
I nie jest to łatwe. Działalność Vivos Group można w wielkim uproszczeniu sprowadzić do poniższego schematu: znaleźć i wykupić pozimnowojenny przeciwatomowy silos i zamienić go w pełną przepychu, podziemną rezydencję dla jednego klienta. Lub też grupy „abonentów", którzy będą mogli dosłownie zapaść się pod ziemię, gdy nadejdzie... Otóż to. Apokalipsa? Upadek meteorytu? Zmiana pola magnetycznego Ziemi? Cyberwojna światowa? Epidemia śmiertelnego szczepu wirusa? Jakiś banalny kryzys finansowy albo rewolucja społeczna? – Od 20 lat mam przeczucie, że coś zmierza w naszą stronę – mówi, zapewne o losie gatunku homo sapiens, Vicino. Jego przeznaczeniem jest uratowanie ludzkości. W każdym razie tak podpowiedział mu kiedyś głos w głowie.
Podziemny wybieg dla piesków
Majętniejsza część ludzkości ma zatem możliwość przetrwać w apartamentach o wysokości ok. 4 metrów (zapewne by uniknąć narastającej z czasem klaustrofobii), urządzonych w klasycznym stylu: skórzanymi sofami i fotelami, miękkimi dywanami, pnącymi się ku sufitom paprociami, legowiskami dla zwierzątek, sejfem na broń, wielkoformatowymi plazmami (tylko czy po zagładzie będzie nadawała jeszcze jakaś stacja?) i wielkimi naściennymi fotografiami z widokami Paryża. Sypialnie urządzone w stylu hotelów Ritz Carlton przeznaczone są dla czterech lub sześciu osób. „Przydomowa" spiżarnia zawiera zapasy mrożonych i konserwowych produktów, z których można przygotować ok. 60 rodzajów potraw. Dieta nie będzie więc nazbyt monotonna.
Tyle w prywatnych apartamentach. „Części wspólne" obejmują też pomieszczenia medyczne, niewielką siłownię, dźwiękoszczelne pomieszczenie z generatorami dieslowymi (na paliwo przeznaczony jest zbiornik o pojemności mniej więcej 110 tys. litrów). W osobnym pomieszczeniu znajdują się filtry mające zadbać o czystość powietrza dopływającego w głąb obiektu.