Nieudany połów barwen okazał się być żyłą złota dla Chalermchaia Mahapana z miasta Songgkhla w Tajlandii. Gdy młody rybak wyciągał łódź na plażę natknął się na jasny kamień i uznał, że może to być ciekawe znalezisko. Przeczucie go nie myliło – doświadczeni rybacy szybko ocenili, że znaleziony kamień nie jest kamieniem, a ambrą, wydzieliną z przewodu pokarmowego kaszalota. Ambra to niezwykle cenny surowiec dla przemysłu kosmetycznego – w stanie czystym jest bezzapachowa, ma przy tym właściwości utrwalające i dzięki temu jest np. składnikiem najdroższych perfum.
Rybacy przesłali próbkę znaleziska do laboratorium, które potwierdziło, że Mahapan faktycznie znalazł na plaży ambrę. Surowiec wyceniono tam na równowartość około 210 tys. funtów, czyli nieco ponad milion złotych.
Chalarmchai Mahapan zatrudnił agenta, który ma znaleźć dla niego kupca na ambrę. Na razie towar wyceniany jest nieco niżej niż przez laboratorium – 24,5 tys. funtów za kilogram, czyli około 171,5 tys. funtów za całą, ważącą 7 kg bryłę wymiocin wieloryba. Jednak pośpiechu nie ma.
- Nie spieszy mi się, by to sprzedać – powiedział dziennikarzom rybak.
Obecnie przemysł perfumeryjny na naturalną ambrę może liczyć tylko z takich znalezisk, jak to z Tajlandii czy przypomniane przez serwis polsatnews.pl znalezisko z 2016 roku, gdy omańscy rybacy znaleźli bryłę ambry o wadze 60 kg i wartą ponad 11 mln złotych. Dawniej ambrę pozyskiwano od wielorybników, jednak obecnie kaszaloty znajdują się pod ścisłą ochroną. Znajdowane od czasu do czasu bryły ambry pojawiają się najczęściej w pobliżu żerowisk kaszalotów i ważą od 1 do 20 kg. Ambra jest przypuszczalnie efektem niestrawności u tych zwierząt.