Najłatwiejszym sposobem na zwiększenie wielkości PKB jest produkcja na magazyn w oczekiwaniu, że kiedyś składowany tam produkt zostanie kupiony. Jeżeli nie zostanie, to i tak, wraz ze wzrostem zapasów, PKB będzie rósł. Taką strategię stosuje teraz reżim Łukaszenki, by wykazać, że gospodarka się rozwija. Premier Roman Gołowczenko zapowiedział, że urzędnicy chcą osiągnąć zerowy spadek PKB w 2020 roku - pisze serwis banki24.by.
Jak orzekł szef rządu, tak postępują białoruskie przedsiębiorstwa przemysłowe duże i średnie, zdominowane przez własność państwową. Poziom zapasów wyrobów gotowych jest na Białorusi najwyższy od pięciu lat i rośnie.
Na 1 października duże i średnie przedsiębiorstwa przemysłowe zgromadziły zapasy o wartości 5,057 mld rubli (7,64 mld zł). W porównaniu ze średnią wielkością produkcji zapasy stanowią 68,5 proc. Trudniejsza sytuacja miała miejsce tylko w latach 2013–2015, kiedy zapasy przekraczały 70 proc. miesięcznej produkcji przemysłowej.
W Mińsku poziom zapasów magazynowych wyniósł 1,256 mld rubli. Jest to 107,1 proc. miesięcznej produkcji mińskich zakładów. Na półkach magazynów ląduje więc wszystkie wyroby przemysłowe stolicy i jeszcze trochę tego co zostało z poprzednich miesięcy. W ciągu 9 miesięcy produkcja w Mińsku spadła o 1,4 proc. W samym wrześniu - o 7 proc.
Podobnie źle wygląda sytuacja w obwodzie mińskim - to tam działa najwięcej firm produkcyjnych. Zapasy magazynowe wyniosły 1,297 mld rubli, czyli 98,1 proc. miesięcznej produkcji. Produkcja przemysłowa spadła o 4,2 proc.