Na razie nie wiadomo o jakie zyski z lat przyszłych może chodzić, bo zysków w grupie Sfinks nie było od 11 kwartałów, a i czas epidemii nie sprzyja ich osiąganiu przez restauracje. Dodatkowo do straty 16,7 mln zł dołożyć trzeba jeszcze 14,6 mln zł straty za pierwszy kwartał i wysoce prawdopodobną stratę za kwartał drugi, który obejmuje czas restrykcji związanych z epidemią.
Kapitały własne już na koniec marca były mocno ujemne i wynosiły -33 mln zł, co oznacza, że finansuje się już wyłącznie długiem. Kluczowe decyzje o jej przyszłości zapadają w gabinetach Banku Ochrony Środowiska.
Na 287 mln zł zobowiązań spółki na koniec marca 2020, 65,7 mln zł to był kredyt w BOŚ. Oprocentowany według stawki WIBOR plus sześć punktów procentowych marży. Kredyt zabezpieczony jest praktycznie na wszystkim, czym Sfinks w ogóle dysponuje - informuje Business Insider Polska.