Luksusowe marki przenoszą się z Hongkongu do Chin

Chińscy konsumenci wciąż chcą luksusowych dóbr, a Hongkong nie jest już tak dobrym miejscem, jak dotychczas.

Aktualizacja: 13.07.2020 16:42 Publikacja: 13.07.2020 16:32

Demonstranci protestujący w galerii handlowej New Town Plaza w Hongkongu

Demonstranci protestujący w galerii handlowej New Town Plaza w Hongkongu

Foto: AFP

Chiński udział w popycie na dobra luksusowe w 2019 roku szacowany jest przez firmę konsultingową Bain na 35 proc. z 281 miliardów euro. Większość Chińczyków kupujących produkty luksusowych marek robiła dotychczas zakupy za granicą lub w Hongkongu. Jednak chiński specjalny obszar administracyjny, jakim jest Hongkong, traci swoją rolę.

Czytaj także:  Serwisy społecznościowe uciekają z Hongkongu. Nawet chiński TikTok 

Oczywistym powodem, dla którego rola Hongkongu i fizycznie obecnych w nim sklepów będzie maleć w najbliższym czasie jest pandemia koronawirusa. Ten sam czynnik czasowo zmniejszy również zakupy Chińczyków podczas zagranicznych podróży. Marki już przed pandemią podejmowały próby sprzedaży online, a teraz ten proces może tylko przyspieszyć. Luksusowe marki uruchamiają swoje sklepy online w ulubionych aplikacjach chińskich konsumentów – Tmall, Douyin czy WeChat.

- Wszystkie marki luksusowe podążają w tym kierunku. To uległo przyspieszeniu przez Covid-19 – mówiła CNBC Federica Levato, partnerka w firmie Bain.

Analitycy twierdzą, że udział chińskich konsumentów w rynku dóbr luksusowych sięgnie w ciągu najbliższych 5 lat połowy wartości. Po połowie ma to dotyczyć zakupów zagranicą i zakupów na rodzimym rynku.

Hongkong traci jednak nie tylko przez koronawirusa. Na niekorzyść Hongkongu działa jego sytuacja polityczna. Liczne protesty przeciwko narzucanym przez Pekin przepisom i związane z tym ograniczenia wypychają powoli marki z Hongkongu do Chin.

Pekin wspiera ten proces zachęcając np. do zakupów w wyspiarskiej prowincji Hajnan. Od 1 lipca zakupy tax-free są tam możliwe do wartości 100 tys. juanów (ok. 14 tys. dolarów). Wcześniej ograniczenie wartości zakupów wynosiło 30 tys. juanów. Rząd Chin zniósł również ograniczenie maksymalnej wartości pojedynczego przedmiotu (8 tys. juanów) zakupionego w strefie wolnocłowej Hajnanu. Może to podwoić, zdaniem niektórych analityków, wydatki na artykuły luksusowe w regionie do 28 mld juanów rocznie.

Pomimo ciosu, jakim pandemia jest także dla chińskiej gospodarki, popyt na artykuły luksusowe szybko wraca do normy. Na początku czerwca wzrosty sprzedaży takich marek jak Gucci, Cartier czy Dior sięgały nawet 90 procent.

Chiński udział w popycie na dobra luksusowe w 2019 roku szacowany jest przez firmę konsultingową Bain na 35 proc. z 281 miliardów euro. Większość Chińczyków kupujących produkty luksusowych marek robiła dotychczas zakupy za granicą lub w Hongkongu. Jednak chiński specjalny obszar administracyjny, jakim jest Hongkong, traci swoją rolę.

Czytaj także:  Serwisy społecznościowe uciekają z Hongkongu. Nawet chiński TikTok 

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie