Wybory pogrążą Pocztę Polską. Spółka zawiesi inne usługi?

Państwowy operator, którego PiS wmanewrował w środku pandemii koronawirusa w organizację korespondencyjnych wyborów prezydenckich, może zostać mocno pokiereszowany.

Aktualizacja: 07.04.2020 11:22 Publikacja: 07.04.2020 11:01

Wybory pogrążą Pocztę Polską. Spółka zawiesi inne usługi?

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

Spółka, która w poprzednich latach generowała straty, a w minionym roku wreszcie przekroczyła próg rentowności, prawdopodobnie znowu będzie na minusie. To w dużej mierze efekt epidemii, przez którą - jak wynika z naszych ustaleń - przychody Poczty Polskiej (PP) w ostatnich tygodniach runęły o 30 proc. Operatora przed jeszcze większymi problemami ratuje jedynie rosnący popyt na usługi kurierskie (co jest efektem wzrostów w branży e-handlu). Ale i ta „kroplówka” zostanie na pewien czas zakręcona. Przez polityków.

Czytaj także:  Wybory korespondencyjne: Listonosze mówią „nie” 

Przygotowany przez PiS projekt nowej ustawy o zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych zakłada, że operator wyznaczony (Poczta Polska) - w czasie wykonywania zadań związanych z doręczeniem pakietów do głosowania - zwolniony jest z obowiązku świadczenia innych usług pocztowych. A to oznacza, że PP przez cały tydzień przed majowymi wyborami (zgodnie z projektem operator ma siedem dni na dostarczenie pakietów) nie będzie robić nic innego, niż dostarczać karty do głosowania. Listonosze nie doręczą przesyłek, a kurierzy paczek. Przedstawiciele PP, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają: przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych będzie wymagało od nas skupienia się wyłącznie na tym zadaniu.

- Sami listonosze nie wystarczą, będzie trzeba zaangażować do tego również kurierów - mówi Bogumił Nowicki, przewodniczący pocztowej „Solidarności”.

Związkowcy wskazują, że technicznie PP jest w stanie podołać temu wyzwaniu. - By to było możliwe, należałoby jednak zrezygnować ze świadczenia innych usług i cały nasz potencjał skoncentrować na wyborach - dodaje Nowicki.

Jak mocno finansowo PP na tym straci? Co z umowami na doręczenia, jakie ma zawarte z licznymi przedsiębiorstwami i instytucjami? Te pytania pozostają na razie bez odpowiedzi.

Poczta nie chce odnosić się do tego tematu i podkreśla, że nie komentuje trwającego procesu legislacyjnego. Z kolei wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zapewniał niedawno, że PP na organizacji wyborów z pewnością dobrze zarobi. Żadnych szczegółów jednak nie podał. Związkowcy widzą na razie minusy nowej roli, jaką wyznaczył operatorowi PiS.

- Tradycyjnie okres wyborów to dla naszej spółki czas zarabiania pieniędzy, co ma związek ze wzmożonym ruchem wynikającym z doręczaniem ulotek komitetów wyborczych. Teraz to źródło przychodów wyschło - zaznacza Sławomir Redmer, przewodniczący OPZZ Poczty Polskiej.

I tłumaczy, że abstrahując do wątków ekonomicznych, kluczowa będzie ochrona pracowników PP narażonych na zakażenie. - Czy za pieniądze ryzykować życie i zdrowie, taką decyzję każdy listonosze będzie musiał podjąć sam – dodaje Redmer.

Obecnie pracownicy PP są niechętni podejmowaniu tego ryzyka, tym bardziej, że są źle opłacani. Zarabiają 80 proc. średniej krajowej i od półtora roku bezskutecznie walczą o podwyżki.

Spółka, która w poprzednich latach generowała straty, a w minionym roku wreszcie przekroczyła próg rentowności, prawdopodobnie znowu będzie na minusie. To w dużej mierze efekt epidemii, przez którą - jak wynika z naszych ustaleń - przychody Poczty Polskiej (PP) w ostatnich tygodniach runęły o 30 proc. Operatora przed jeszcze większymi problemami ratuje jedynie rosnący popyt na usługi kurierskie (co jest efektem wzrostów w branży e-handlu). Ale i ta „kroplówka” zostanie na pewien czas zakręcona. Przez polityków.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Donald Tusk powoła rzecznika małych i średnich firm. Nieoficjalnie: Kandydatem Artur Dziambor
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Rekordowe straty Poczty Polskiej. Sytuacja jest coraz gorsza, prezes pisze list
Biznes
Nadchodzi koniec Ciechu. Grupa Sebastiana Kulczyka zmieni nazwę
Biznes
Czego boją się polscy przedsiębiorcy? Już nie niestabilności politycznej
Biznes
Coraz więcej Rosji na Węgrzech. Gazprom głównym sponsorem Ferencváros?