Londyn i Bruksela nie mogą dojść do porozumienia o wyjściu W. Brytanii z Unii, mają nadzieję, że uda się to w przyszłym miesiącu, ale firmy samochodowe uruchomiły już awaryjne plany na ewentualny brak umowy, zmieniają okresy postojów technicznych, gromadzą zapasy podzespołów i homologują pojazdy w UE. Firmy te podpisują na ogół dwuletnie umowy płacowe z załogami, Nissan miał zacząć negocjacje w tej sprawie tej jesieni.

- W porozumieniu z przedstawicielami naszych pracowników negocjacje płacowe na lata 2019-20 w naszym brytyjskim zakładzie i ośrodku technicznym zaczniemy w 2019 r., gdy będziemy mieć większą jasność co do perspektyw biznesowych — powiedział rzecznik Nissana.

Firma, która wyprodukowała w 2017 r. w swej fabryce w Sunderland niemal co trzeci samochód z 1,67 mln uprzedziła w październiku, że twardy Brexit będzie mięć poważne implikacje dla brytyjskiego przemysłu. W 2016 r. Nissan ogłosił zamiar przyznania zakładowi w środkowej Anglii produkcję 2 nowych modeli po otrzymaniu od brytyjskiego rządu gwarancji subwencji, gdyby Brexit wpłynął na rentowność tego zakładu.

Firmy samochodowe obawiają się. że zatory w portach i na autostradzie spowolnią transport komponentów i gotowych wyrobów, ograniczą produkcję i zwiększą koszty, jeśli Londyn nie dogada się z Brukselą.