Coraz więcej widzów jest już znudzonych tradycyjnymi kinami, w których niezależnie od szerokości geograficznej panują niemal te same standardy – sale kinowe niewiele się od siebie różną, a w barze przed wejściem znajdziemy przede wszystkim popcorn, nachos i napoje gazowane. Dla niektórych to lubiany, ponadczasowy sposób na rozrywkę, inni z kolei potrzebują odmiany.

Zyskują na tym niezależne kina, które przez ostatnie lata nie radziły sobie najlepiej i wiele z nich zostało zamkniętych. Teraz jednak przyszła pora na ich wielkich powrót, który rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych w samym sercu Nowego Jorku. W ofercie znajdziemy tam nie tylko niestandardowe, bardziej wyszukane filmy, dla których nie ma miejsca w tzw. „mainstreamie”, ale także bardziej zróżnicowane dania – począwszy od małych kanapek i hamburgerów (ang. sliders) czy piwa, skończywszy na popcornie z krewetek i wykwintnych, owocowych koktajlach.

Przykładem takiego wyjątkowego kina jest działający od ubiegłego roku w Brooklynie Alamo Drafthouse. Lokal cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że właściciel planuje otworzyć w 2018 r. kolejny w dzielnicy finansowej na Manhattanie. Można tam obejrzeć zarówno najnowsze produkcje, jak i klasyki, np. film „Full Metal Jacket” z 1987 r. W trakcie seansu możemy zjeść nawet cały obiad dzięki wysuwanym na poprzednich siedzeniach stolikach. Do jedzenia dostaniemy tu m. in. hamburgery i pizzę, a do picia możemy uraczyć się piwem, sokiem czy milkshake’iem.

Podobnych miejsc będzie coraz więcej. Kolejny lokal w Brooklynie otworzy również niezależne kino Nitehawk Cinema, z kolei miliarder Mark Cuban zamierza niebawem stworzyć kino „The Landmark” na Manhattanie, w którym oprócz seansów filmowych będą organizowane spotkania z producentami filmowymi. Niezwykłe smakołyki ma zaoferować widzom restauracja Hell’s Kitchen.