Narzędzia Business Intelligence dla dużych i małych firm

Jeszcze kilka lat temu rozwiązania typu Business Intelligence były domeną dużych graczy. Jednak w miarę popularyzacji tego typu systemów także mniejsze firmy zaczęły oferować własne rozwiązania. Wielu odniosło sukces. Są wśród nich nawet start-upy.

Aktualizacja: 19.12.2016 20:35 Publikacja: 19.12.2016 19:43

Foto: 123RF

– Nie jest ważne, czy producent aplikacji to światowy gigant czy mniejsza firma informatyczna. Istotne jest tylko to, jaką funkcjonalność ma dane rozwiązanie oraz czy jest ono użyteczne i dostępne dla przedsiębiorcy – podkreśla Renata Łukasik, dyrektor ds. oprogramowania i członek zarządu Macrologic. Dodaje, że rynek oferuje wiele technologii, które mogą być wykorzystywane w rozwiązaniach klasy BI, takich jak np. hurtownie danych i rozwiązania „in-memory". – Producenci rozwiązań BI mają szeroki wybór i mogą stosować takie narzędzia technologiczne, które pozwolą im udostępniać użytkownikom końcowym elastyczne rozwiązania dostosowane do ich potrzeb – dodaje.

Dawid kontra Goliat

Przykładem młodej firmy, która z powodzeniem porusza się po rynku BI, jest Motabi.

– Odeszliśmy z korporacji z konkretnym planem stworzenia rozwiązania dostarczającego informację zarządczą, które będzie odpowiadało na rzeczywiste problemy przedsiębiorstw – opowiada Robert Tomaszewski, wiceprezes Motabi. Firma przeprowadziła badanie, z którego wynika, że aż 82 proc. menedżerów w Polsce twierdzi, że nie ma dostępu do informacji zarządczych na czas. Ponad połowa natomiast narzeka na wysoki poziom skomplikowania systemów informatycznych. Narzędzia są rozbudowane o wiele funkcjonalności, które z punktu widzenia potrzeb biznesowych wcale nie są najważniejsze. Aż 42 proc. menedżerów traci tygodniowo ponad pięć godzin na zbieranie danych i przygotowywanie zestawień raportowych. Z kolei niemal 30 proc. przeznacza ponad pięć godzin tygodniowo na weryfikowanie poprawności danych w otrzymywanych raportach.

– Zauważyliśmy, że rozwiązania BI, które oferuje spora część firm, są tworzone przede wszystkim z myślą o analitykach, a nie menedżerach. Tymczasem to właśnie te osoby powinny mieć intuicyjne narzędzie, dzięki któremu dostaną aktualne informacje, niosące wartość biznesową – mówi wiceprezes Motabi. Twierdzi, że jego firma jest w stanie zrobić wdrożenie zdecydowanie szybciej niż większość dużych graczy na rynku. – Mamy na koncie już kilkanaście wdrożeń i wszystkie były w 100 proc. zgodne z zaplanowanym wcześniej harmonogramem. Trwały kilka tygodni mimo potrzeby scalenia naszej aplikacji z systemami już funkcjonującymi w firmach, z których nasze rozwiązanie pobiera dane źródłowe – mówi.

Motabi radzi sobie bardzo dobrze: biznes rośnie o ponad 50 proc. w skali roku. – Choć trzeba przyznać, że pierwszy rok był trudny, bo firmy patrzą na start-upy z nieufnością, mimo dobrych referencji i doświadczenia osób je tworzących. Jednak z każdym miesiącem i z każdym kolejnym wdrożeniem było nam coraz łatwiej – mówi Tomaszewski.

Przykładem ciekawej aplikacji jest też Edward z portfela firmy 2040.io. Edward to jeden z pierwszych na świecie proaktywnych, inteligentnych asystentów, wykorzystujących mechanizmy uczenia maszynowego. Dzięki temu to nie użytkownik musi się uczyć obsługi, ale Edward uczy się użytkownika, jego zachowań i oczekiwań, aby usprawnić swoje działanie – zupełnie jak prawdziwy asystent. Zakończyły się prace nad pierwszą wersją aplikacji, a na początku 2017 r. firma powinna być gotowa do uruchomienia otwartej platformy.

Każdy znajdzie coś dla siebie

Na rynku systemów BI oprócz gigantów i mniejszych firm działają też podmioty średniej wielkości, jak na przykład Onwelo.

– Konieczne jest znalezienie własnej niszy. My ją odkryliśmy i zagospodarowaliśmy, tworząc ultranowoczesną platformę automatyzującą wykrywanie nadużyć oraz wdrażanie strategii obronnych w firmach, jak również platformę rekomendacyjną umożliwiającą podniesienie wyników sprzedaży nawet o 30 proc. i więcej – mówi Dariusz Tarapata, główny specjalista ds. big data w firmie Onwelo.

Dodaje, że jej rozwiązanie chroniące przed cyberoszustwami znacząco rozszerza możliwości oferowane przez już istniejące systemy, które są z reguły zoptymalizowane do wykrywania z góry określonych przypadków nadużyć, jak kradzież danych, oszustwa finansowe czy monitoring zachowania pracowników ze specjalnymi uprawnieniami. – Platforma Onwelo oferuje znacznie bardziej kompleksowe i innowacyjne podejście do walki z nadużyciami w firmach, a przy tym jej obsługa jest bardzo prosta, bo oparta o intuicyjny interfejs graficzny – przekonuje Tarapata.

Obserwując rynek i patrząc na jego historię, można zauważyć tendencję do przejmowania małych firm specjalizujących się w BI przez dużych graczy. – W tej chwili każda z większych firm IT ma w swej ofercie moduły klasy BI pozyskane z rynku właśnie poprzez akwizycję mniejszych podmiotów lub w ramach współpracy partnerskiej z producentami o zasięgu globalnym – podkreśla Piotr Bączek, doradca biznesowy Simple. Dodaje, że są na rynku również małe podmioty oferujące rozwiązania BI, ale to raczej grupy osób (konsultantów oraz wdrożeniowców) wyspecjalizowanych w określonej technologii bądź narzędziu.

Popyt nadal rośnie

W ciągu ostatnich dwóch lat człowiek wygenerował więcej informacji niż wszystkie pokolenia w historii cywilizacji ziemskiej. Nic dziwnego, że wzrasta zapotrzebowanie na narzędzia do analizy i przetwarzania danych.

– Rynek BI już od kilku lat systematycznie rośnie. Prognozuje się że do 2020 będzie rósł o 10 proc. w skali roku – mówi Monika Lagun, prezes Positive Power, spółki z grupy Indata. Największe zapotrzebowanie na analizę danych ma segment sprzedaży, finansów i logistyki, ale jest ono widoczne już praktycznie w każdej branży. – Co ciekawe, BI rozwija się nie tylko na rynku dużych firm, ale także wśród małych i średnich przedsiębiorstw – dodaje szefowa Positive Power.

Opinia

Tomasz Wesołowski | członek zarządu firmy 2040.io

Do tej pory tworzenie tego typu systemów wymagało zaangażowania bardzo dużych nakładów na infrastrukturę i specjalistyczne oprogramowanie. Dlatego rozwiązania te były bardzo drogie, czyli w praktyce znajdowały się poza zasięgiem małych i średnich firm. Natomiast od niedawna dzięki dynamicznemu rozwojowi rozwiązań analityki w czasie rzeczywistym oraz upowszechnianiu algorytmów uczenia maszynowego możemy z powodzeniem stosować je w systemach klasy Business Intelligence, tworząc oprogramowanie, które będzie dostępne cenowo, proste z punktu widzenia interfejsu, ale także zaawansowane od strony przetwarzania danych. Tak właśnie działają aplikacje, których przykładem jest Edward – inteligentny asystent dla działów sprzedaży.

– Nie jest ważne, czy producent aplikacji to światowy gigant czy mniejsza firma informatyczna. Istotne jest tylko to, jaką funkcjonalność ma dane rozwiązanie oraz czy jest ono użyteczne i dostępne dla przedsiębiorcy – podkreśla Renata Łukasik, dyrektor ds. oprogramowania i członek zarządu Macrologic. Dodaje, że rynek oferuje wiele technologii, które mogą być wykorzystywane w rozwiązaniach klasy BI, takich jak np. hurtownie danych i rozwiązania „in-memory". – Producenci rozwiązań BI mają szeroki wybór i mogą stosować takie narzędzia technologiczne, które pozwolą im udostępniać użytkownikom końcowym elastyczne rozwiązania dostosowane do ich potrzeb – dodaje.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko