Sztab wyborczy Wiktara Babaryki, który od czerwca przebywa w areszcie, przesłał do CKW ponad 367 tys. podpisów poparcia kandydatury, z czego za ważne uznano tylko ponad 165 tys. zostało uznanych za ważne. „13 lipca członkowie sztabu Babaryki zostali poinformowani, że kontrola dokumentów przez CKW nie dała formalnych podstaw odmowy rejestracji. Szefowa CKW stwierdziła, że w deklaracji majątkowej Babaryki nie ujęto kilku pozycji. Jednak nie przewyższały one poziomu 20 proc. dochodu , co dawałoby powód do odrzucenia kandydatury. Jednak jak zauważyła „w tym samym czasie” CKW otrzymała list od Komisji Kontroli Państwowej, w którym stwierdzono, że Babaryka kierował grupą przestępczą, która „prała pieniądze”. W efekcie członkowie CKW zagłosowali jednogłośnie przeciwko rejestracji kandydata” - pisze na swojej stronie internetowej TV Biełsat.

Wiktar Babaryka został aresztowany po tym, jak udali się do Centralnej Komisji Wyborczej, by złożyć zebrane podpisy. Jego sztab twierdził, że kandydat mógł zostać zatrzymany przez służbę zajmującą się przestępstwami finansowymi, DFR. Służba ta prowadzi postępowanie w sprawie Biełgazprombanku, na czele którego przez wiele lat stał Babaryka.

Do więzienia trafił też drugi konkurent Aleksandra Łukaszenki w prezydenckich wyborach wyznaczonych na 9 sierpnia: bloger Siergiej Tichanowski. CKW zarejestrowała jednak jako kandydatkę jego żonę Swietłanę Tichanowską.

Dowiedz się więcej: Prezydentura za wszelką cenę. Łukaszenko pacyfikuje opozycję

– Łukaszenko jest wystraszony. To chyba odezwała się trauma 2010 r. On jest przestraszony tym, że od razu zaczęły się wystąpienia protestacyjne przeciw niemu – oceniał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” opozycyjny polityk Andriej Sannikau.