Marek Suski, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz wnioskodawca projektu, utrzymuje, że zmiany mają przeciwdziałać wpływom spoza UE, w tym z państw zagrażających bezpieczeństwu kraju. Opozycja nie wierzy w te intencje.
– Już na mocy dzisiejszej ustawy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może odmówić udzielenia koncesji lub ją cofnąć w sytuacji zagrożenia interesów Polski – komentowała dla „Rz” Paulina Matysiak, posłanka Lewicy. Zgodnie z art. 38 ustawy o radiofonii i telewizji koncesji nie udziela się, jeśli rozpowszechnianie programów przez wnioskodawcę mogłoby zagrażać interesom kultury narodowej, dobrym obyczajom i wychowaniu, bezpieczeństwu i obronności państwa oraz ochronie informacji niejawnych. Negatywną przesłanką jest też osiągnięcie przez wnioskodawcę pozycji dominującej w dziedzinie środków masowego przekazu.
– Dotychczasowa ustawa kwestie bezpieczeństwa reguluje wystarczająco. Pozwala nie tylko odmówić koncesji, ale też cofnąć już udzieloną, czy odmówić jej przedłużenia. Nie tylko zatem mamy możliwość zakazania „podejrzanemu” podmiotowi wejścia na rynek, ale też możemy go z tego rynku usunąć. Co więcej, gdyby krajowe służby zasygnalizowały KRRiT, że podmiot zagraża interesom Polski, to organ regulujący powinien przyjrzeć mu się bardzo dokładnie – twierdzi dr hab. Łoszewska-Ołowska.
Jako że właścicielem stacji TVN 24 jest podmiot amerykański, komentatorzy mówią o braku zagrożenia ze strony sojusznika Polski.
– Żadna z negatywnych przesłanek nie dotyczy TVN 24. Co więcej, przedłużenie koncesji powinno być uproszczone i nastąpić niemal automatycznie – tłumaczy Tomasz Siemiątkowski, dr hab. nauk prawnych. Jak podkreśla, zgodnie z art. 37b nadawca jest obowiązany zgłaszać regulatorowi wszelkie zmiany danych zawartych we wniosku o udzielenie koncesji. Oznacza to, że do tej pory KRRiT nie kwestionował wszelkich zmian w TVN 24 i pojawienie się ich na kilkadziesiąt dni przed upływem koncesji jest co najmniej wątpliwe.