Średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, rosnące od prawie trzech lat w tempie ponad 6-proc., odciska piętno także na bankach. Ta zatrudniająca w Polsce blisko 160 tys. pracowników branża odczuwa presję na płace mimo już paru podwyżek przeprowadzonych w ostatnich latach.

ING Bank Śląski przyznaje, że konkurencja o pracowników w sektorze bankowym, podobnie jak w innych branżach, zdecydowanie rośnie. – Mediana płac w naszym sektorze w poszczególnych grupach pracowników wskazuje, że wzrost wynagrodzeń już jest znaczący. Szczególnie w grupie specjalistów i specjalistów wyższego szczebla – tu tempo wzrostu płac jest największe – mówi prezes Brunon Bartkiewicz. Wskazuje, że w przypadku wysokiego kierownictwa nie ma wzrostu, stawki już są wysokie, a stosunkowo małe ruchy są w grupie pracowników najmniej zarabiających.

Pracownicy Aliora w połowie lipca wszczęli spór zbiorowy, domagając się podwyżek. – Jesteśmy poddani presji płac. Najbardziej widzimy ją w IT oraz w przypadku ekspertów różnego rodzaju, ale także na najmniej opłacanych stanowiskach. Tam, gdzie jest to potrzebne, reagujemy i podnosimy wynagrodzenia, w drugiej połowie roku zakładamy podwyżkę – mówi Krzysztof Bachta, prezes Aliora.

Zarząd ING BSK spodziewa się, że w średnim terminie, już po zakończeniu restrukturyzacji banków wynikającej z fuzji i przejęć oraz z redukcji placówek, będzie widoczna znacznie większa dynamika płac. Do tej pory w danych sektorowych i rezultatach sporej grupy banków nie była mocno widoczna ze względu na zwolnienia. Zmniejszając liczbę pracowników, banki neutralizowały w dużym stopniu wzrost płac. Tylko przez ostatni rok liczba etatów w sektorze spadła o 4,86 tys., do 159,96 tys. na koniec maja, a od końca 2012 r. zmalała łącznie o 15,12 tys. Duże zwolnienia prowadziły ostatnio Pekao, Santander, BNP Paribas i Idea Bank. Redukcję zatrudnienia umożliwia cyfryzacja, automatyzacja i liczne ostatnio fuzje.

– Jeśli na zapowiedzi banków nałożymy upowszechnianie programów PPK i PPE oraz uwzględnimy możliwość zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS, presja na wynagrodzenia w bankach będzie spora – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy. Dodaje, że trudno szukać już istotnych oszczędności w kosztach ogólnego zarządu, więc w górę będą szły łączne koszty działania. – Tym bardziej że banki się rozwijają, rosną ceny energii i innych usług, a wydatki regulacyjne – w tym na Bankowy Fundusz Gwarancyjny – pewnie nie spadną – dodaje.