Wzrost popytu dotyczy głównie kredytów mieszkaniowych, ratalnych i gotówkowych – wynika z tygodniowych danych pokazujących liczbę zapytań kredytowych udostępnionych „Rzeczpospolitej" przez Biuro Informacji Kredytowej.
Czytaj także: Kredyty mieszkaniowe najtańsze w historii, ale nie dla każdego
Gorzej niż rok temu
BIK wyróżnia cztery okresy: miesiące przedpandemiczne (styczeń–luty), częściowo (marzec) i pełne pandemiczne z lockdownem (kwiecień i maj) oraz miesiące częściowo postpandemiczne, z etapowym odmrażaniem niektórych branż (czerwiec).
Zapytania na kredyty gotówkowe od tygodnia 9–15 marca mocno spadły. Najniższą liczbę wniosków – 54 tys. – zanotowano w tygodniu 6–12 kwietnia (przyczyniły się do tego wypadające wtedy Święta Wielkanocne), od tego czasu trwa stopniowe odbicie i spadki rok do roku malały. Wprawdzie w tygodniu 15–21 czerwca liczba wniosków o kredyty gotówkowe urosła wobec ubiegłego roku o 16 proc., ale to efekt głównie kalendarzowy (inny termin święta Bożego Ciała), tygodniu 22–28 czerwca liczba wniosków była niższa o 16 proc. niż rok temu, ale to jeden z najlepszych wyników w ostatnim czasie. – Kredyty gotówkowe związane są z finansowaniem bieżących potrzeb konsumpcyjnych i płynnościowych gospodarstw domowych – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.