Michał Krupiński: Aliora nie sprzedamy

Zrepolonizowaliśmy banki, inwestujemy w innowacje, po raz pierwszy od lat zwiększyliśmy nasz udział w rynku ubezpieczeń. Co ważne, nadal będziemy płacić wysokie dywidendy – mówi prezes PZU Michał Krupiński.

Aktualizacja: 23.02.2017 09:09 Publikacja: 22.02.2017 21:07

Michał Krupiński

Michał Krupiński

Foto: materiały prasowe

Rz: Ministerstwo Rozwoju przejęło nadzór właścicielski nad PZU. Doszło do dużych zmian w waszej radzie nadzorczej. Czy wicepremier Morawiecki zmieni coś w waszej strategii?

Od roku omawiamy z resortem rozwoju wszystkie nasze ważne posunięcia strategiczne. Nasze działania i dokonania wpisują się w cele rządu pani premier Szydło oraz strategię premiera Morawieckiego. Zrepolonizowaliśmy banki, inwestujemy w innowacje i nowe technologie i po raz pierwszy od lat zwiększyliśmy nasz udział w rynku ubezpieczeń. Postawiliśmy na innowacyjność. Niedługo ujawnimy kolejne plany w tym duchu. Co ważne, nadal będziemy płacić wysokie dywidendy. Nasza strategia jest realizowana.

PZU w ostatnich miesiącach przeprowadził poważne przejęcia w sektorze bankowym. Czy ten proces repolonizacji banków w waszym wykonaniu już się skończył?

Jeśli chodzi o banki, strategia PZU została zrealizowana z nawiązką, licząc wielkością kupionych aktywów. Nie przewidujemy dalszego angażowania się w ten sektor. Oczywiście, jeśli należące do grupy banki będą chciały prowadzić kolejne akwizycje, to mogą taką decyzję podjąć we własnym zakresie i rekomendować organom korporacyjnym.

Dziś do PZU należą dwa duże banki. Czy potwierdza pan doniesienia prasowe o rozważaniu sprzedaży pakietu kontrolnego Alior Banku?

Absolutnie nie. Zobowiązaliśmy się w KNF do długoterminowej inwestycji w ten bank. Alior wkrótce przedstawi swoją strategię, w której czołową rolę będzie odgrywała innowacyjność. Jako PZU mamy już uruchomionych kilka projektów wspólnych właśnie na polu innowacji. Widzimy duże korzyści z tego współdziałania. Z tego względu nie mamy też planów ani sprzedaży, ani połączenia naszych banków.

Czy pakiet kilkunastu procent akcji Pekao, który kupił Polski Fundusz Rozwoju, trafi finalnie w ręce PZU?

Na razie tego nie rozważamy. Obecnie chcemy już tylko skupić się na realizacji wspólnych synergii zarówno w Pekao, jak i w Aliorze. Bardzo sprawnie posuwa się projekt oferowania produktów ubezpieczeniowych (bancassurance) w placówkach czy portalach PZU i Aliora. Ten kanał będziemy chcieli silnie rozwinąć też we współpracy z Pekao. Obecnie jesteśmy na etapie przygotowania takiego projektu, po to by w momencie zamknięcia transakcji kupna akcji Pekao od razu ruszyć z tym przedsięwzięciem. Oceniamy wstępnie, że przyniesie to wzrost wartości dla akcjonariuszy obydwu instytucji. Chcemy przenieść współpracę pomiędzy bankiem a ubezpieczycielem na dużo wyższy poziom.

PZU chce, by Pekao zmieniło swoją dotychczasową strategię?

Wspólnie z PFR nie przewidujemy znaczących zmian. Na pewno będziemy chcieli, by bank w dużo większym stopniu postawił na nowe technologie. To widać w trendach na całym świecie – banki, które stawiają na nowoczesne rozwiązania, innowacyjne technologie, wykorzystanie big data, są po prostu wyżej wyceniane. Na pewno będą konieczne pewne inwestycje, by Pekao doszusował pod tym względem do czołówki. W moim przekonaniu Pekao ma wszelkie predyspozycje do zbudowania silnej odnogi bankowości inwestycyjnej, coś w rodzaju Itau Unibanco.

To jednak instytucja kilkakrotnie większa od Pekao...

Zgadza się, ale to bank numer jeden w Ameryce Południowej, jeśli chodzi o przejęcia, rynek equities oraz rynek długu. Pekao ma też potencjał, by wspierać polskie firmy w ekspansji zagranicznej. Dziś polska firma, która chciałaby przejmować na globalnym rynku, nie znajdzie odpowiedniego doradcy wśród polskich instytucji finansowych. Pekao tę lukę może z powodzeniem wypełnić. Chcę jednak zaznaczyć, że poszczególne decyzje należą do organów korporacyjnych Pekao.

W pewnym sensie to powrót do korzeni Pekao, który powstał jako bank łączący Polskę z zagraniczną Polonią.

Chcemy ponadto, by Pekao po sprzedaży przez Unicredit utrzymało dotychczasowych zagranicznych klientów.

Co z obecnym zarządem Pekao? Czy planujecie zmiany w nim?

Jest zbyt wcześnie, aby o tym mówić. Zarząd Pekao działa dobrze, osiąga świetne wyniki i trudno mówić o jakichkolwiek zmianach.

Pekao zostało przejęte przez PZU po cenie 123 zł za akcję. Dziś kurs przekracza 145 zł. Jak to wpłynie na wyniki PZU?

Transakcja wciąż czeka na zgody urzędowe, ale fakt, że był to bardzo udany zakup. Od podpisania umowy wzrost wartości pakietu przejętego przez konsorcjum PZU-PFR wynosi już ponad 1,6 mld zł. Do tego dochodzi dywidenda, którą dostaniemy proporcjonalną do posiadanych udziałów.

Czyli podtrzymacie propozycję zarządu Pekao wypłaty dużej części zysku? Oznacza ona, że do PZU trafi ponad 450 mln zł z samej dywidendy. Czy to oznacza, że na sfinansowanie zakupu tego banku będziecie musieli dużo pożyczać?

Chcemy, by Pekao wypłacał możliwie maksymalne dywidendy. Mimo dodatkowych wpływów z zysku banku chcemy wyemitować obligacje w euro. Planujemy emisję wielkości 0,5 mld euro. Aby utrzymać nasze bardzo wysokie wskaźniki adekwatności kapitałowej. Chcę, by PZU utrzymało bardzo wysoki rating, stąd konieczność zadbania o wysoki poziom wskaźnika wypłacalności Solvency II.

Kiedy miałaby nastąpić emisja tych obligacji?

Najpewniej w kwietniu. Papiery będą skierowane do inwestorów instytucjonalnych. Jesteśmy na etapie finalnych przygotowań wspólnie z doradcami i bankami inwestycyjnymi. Rozważamy też transzę w złotówkach.

Czy Skarb Państwa planuje zwiększenie zaangażowania w PZU?

To pytanie do przedstawicieli rządu, ale nic na to nie wskazuje. Niestety, poprzednie rządy pozbywały się kilkakrotnie akcji ubezpieczyciela.

Uważa pan, że to pozbycie się tak dużego pakietu akcji PZU to była błędna decyzja?

Trudno ją ocenić. Ale wówczas rentowność obligacji, a więc koszt zadłużania, wynosiła 2,5 proc. Stopa dywidendy z PZU to było nawet 10 proc.

Wróćmy do spraw bieżących. Podał pan, że w ub.r. udało się ściąć koszty PZU prawie o 100 mln zł. Na czym?

Przede wszystkim na kosztach projektów i budżetach wewnętrznych. To oczywiście nie koniec. Według planów mamy do końca 2018 r. ściąć koszty o kolejne 300 mln zł rocznie, by osiągnąć zakładane oszczędności na poziomie 20 proc. Podtrzymujemy ten harmonogram.

Czy uzyskanie rentowności na ubezpieczeniach komunikacyjnych także zostanie zrealizowane zgodnie z planem, czyli w I półroczu?

Chcemy, aby wszystkie nasze linie produktowe były dochodowe. Wolę jednak zachować ostrożność, jeśli chodzi o podawanie konkretnych terminów.

PZU nie przestaje silnie rozwijać swojej zdrowotnej nogi. Czy podtrzymuje pan prognozę przychodu 1 mld zł z tego segmentu w 2020 r.?

Wszystko idzie bardzo dobrze i powinniśmy przebić tę prognozę. Nasi agenci i wewnętrzne kanały sprzedażowe dobrze sprzedają polisy zdrowotne i to działa wyjątkowo sprawnie. Obecnie mamy ponad milion klientów. Pracujemy obecnie nad indywidualizowanym modelem ubezpieczenia zdrowotno-życiowego. Chodzi o to, by było to ubezpieczenie grupowe, ale z indywidualnym podejściem. Niebawem podamy więcej szczegółów.

Chcecie rozwijać własne przychodnie czy raczej podejmować współpracę partnerską z istniejącymi?

Realizujemy oba modele rozrostu. Widzimy duży popyt na takie usługi, co paradoksalnie rodzi pewne problemy, bo nie możemy sobie pozwolić na kolejki do naszych usług medycznych. Co ciekawe, zgłaszają się do nas nasi klienci, których ubezpieczamy grupowo, prosząc o ofertę zdrowotną. Chcą objąć swoich pracowników opieką medyczną. Takie sytuacje są coraz częstsze także poza dużymi miastami. Widzimy w tym segmencie ogromny potencjał.

To, co ogromnie wpływa na wyniki ubezpieczycieli, to inwestycje. Tu chyba nie możecie narzekać, na giełdzie hossa...

Zgadza się. W tym kwartale widzimy ogromne odbicie, jeśli chodzi o indeksy i portfel inwestycyjny. Nie chodzi tylko o rynek kapitałowy. Byliśmy też w kilku transakcjach korzystnych, jak choćby Allegro. Teraz skupiamy się na dochodowych i bezpiecznych biznesach.

O ile jesteście w stanie poprawić wynik inwestycyjny w tym roku?

Wzrost rentowności zainwestowanych kapitałów nawet o kilkadziesiąt punktów bazowych przy tym samym apetycie na ryzyko.

Na jakim etapie jest przejęcie reszty akcji Pioneera od Unicreditu?

Zgodnie z umową Pekao ma opcje na odkupienie połowy udziałów od Włochów.

A jak spisuje się powołany w ubiegłym roku wspólnie z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju fundusz Witelo?

Fundusz dokonuje pierwszych inwestycji w globalne fundusze venture capital. Szczegóły ogłosimy w ciągu dwóch tygodni. Te wehikuły inwestują m.in. w nowe modele biznesowe w projekty obejmujące tzw. insurtech, czyli innowacyjne przedsięwzięcia ubezpieczeniowe. To bardzo pasuje do naszej filozofii myślenia o biznesie ubezpieczeniowym.

Według strategii PZU do 2020 roku ma generować 15–20 proc. przychodów z rynków zagranicznych. Jak wygląda realizacja tego założenia?

Obecnie ten poziom wynosi 8 proc. Nie przewidujemy jednak dużych nakładów na realizację tego planu, przynajmniej nie w sensie przejęć, dlatego że nie widzimy dobrych firm do kupna. Za granicą nie ma spółek z porównywalną do PZU rentownością, licząc wskaźnikiem ROE.

To jak zrealizować ten cel ekspansji zagranicznej?

Chcemy podejmować strategiczne partnerstwa. Analizujemy pod tym kątem rynki zachodnioeuropejskie i azjatyckie. Natomiast jest to zupełnie wczesny etap analizy.

W ub.r. PZU postawił na silną ekspansję swojego nowego towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych TUW, które miało ubezpieczać spółki Skarbu Państwa. Czy udało się mu też pozyskać prywatnych klientów?

Mamy już pod opieką TUW większość spółek państwowych. Widzimy duże zainteresowanie szpitali i samorządów oraz firm prywatnych.

Czy to TUW się wam opłaca?

Tak, zarabiamy na tym przedsięwzięciu, chociażby je reasekurując. Więc my i klienci jesteśmy zadowoleni. Brokerzy mocniej zaczęli oferować usługi do małych i średnich firm z korzyścią dla całego rynku. Powołaniem TUW udało nam się ten rynek mocno zmienić na lepsze.

CV

Michał Krupiński jest prezesem PZU od stycznia 2016 r. Wcześniej był prezesem Merrill Lynch Polska. W latach 2008–2011 był członkiem rady dyrektorów Banku Światowego w Waszyngtonie, a w latach 2006–2008 wiceministrem skarbu. Skończył SGH oraz MBA na Columbia University Graduate School of Business.

Rz: Ministerstwo Rozwoju przejęło nadzór właścicielski nad PZU. Doszło do dużych zmian w waszej radzie nadzorczej. Czy wicepremier Morawiecki zmieni coś w waszej strategii?

Od roku omawiamy z resortem rozwoju wszystkie nasze ważne posunięcia strategiczne. Nasze działania i dokonania wpisują się w cele rządu pani premier Szydło oraz strategię premiera Morawieckiego. Zrepolonizowaliśmy banki, inwestujemy w innowacje i nowe technologie i po raz pierwszy od lat zwiększyliśmy nasz udział w rynku ubezpieczeń. Postawiliśmy na innowacyjność. Niedługo ujawnimy kolejne plany w tym duchu. Co ważne, nadal będziemy płacić wysokie dywidendy. Nasza strategia jest realizowana.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Czasem dobrze pozbyć się należności
Banki
NBP potwierdza: List Adama Glapińskiego do premiera został wysłany
Banki
Zarząd NBP broni Adama Glapińskiego. "To próba złamania niezależności banku"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wspiera ważne dla społeczeństwa inwestycje
Banki
PKO BP ma już nowego prezesa. Kto pokieruje największym polskim bankiem?