Pod koniec października ubiegłego roku do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił pierwszy akt oskarżenia w aferze GetBacku. Po dwuipółletnim śledztwie prokuratorzy postanowili rozliczyć jeden z głównych wątków postępowania, związany ze sprzedażą trefnych obligacji wrocławskiego windykatora, w które blisko 9,4 tys. osób ulokowało około 3 mld zł.
Na ławie oskarżonych zasiądzie Konrad K., były prezes GetBacku i piętnaście osób związanych z Idea Bankiem.
Nie wiadomo, kiedy ruszy proces, a być może jego start jeszcze się opóźni. Z informacji Business Insider Polska wynika, że pełnomocnicy jednego z oskarżonych, byłego prezesa Idea Banku Jarosława Augustyniaka (zgodził się na podawanie pełnego imienia i nazwiska), skierowali do sądu wniosek o zwrócenie sprawy do Prokuratury Regionalnej w Warszawie, która prowadzi śledztwo.
- Rozpatrzenie wniosku zaplanowane jest na poniedziałek – twierdzi informator Business Insider Polska.
Afera GetBacku jest skomplikowana i wielowątkowa. Zdaniem prokuratorów w sprawie dochodziło do oszustw, fałszowania sprawozdań finansowych czy wyprowadzania pieniędzy ze spółki. Zarzuty w sprawie ma już 75 osób.
Na pierwszy ogień poszedł jednak główny wątek, związany ze sprzedażą obligacji windykatora. Duża ich część nie została spłacona, a poszkodowani obligatriusze mają dzisiaj perspektywę odzyskania zaledwie jednej czwartej zainwestowanych pieniędzy i to w ciągu ośmiu lat.