Bank Millennium, dla którego bieżący rok będzie trzecim z rzędu bez podziału zysku, chciałby w przyszłym roku wrócić do dawnego zwyczaju i wypłacić dywidendę z zysku osiągniętego w 2017 roku. O ile tylko będzie to możliwe biorąc pod uwagę wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego – zaznacza Joao Bras Jorge, prezes Banku Millennium. W strategii bank założył, że będzie przeznaczał 35-50 proc. zysku na dywidendę, z uwzględnieniem rekomendacji KNF i środowiska regulacyjnego.  

Pod koniec marca akcjonariusze Banku Millennium zdecydowali o niewypłacaniu dywidendy z zysku za 2016 r. wysokości 653 mln zł i przeznaczeniu tej kwoty na kapitał rezerwowy. Bank ten, mimo że zanotował na koniec I kwartału rekordowo wysokie współczynniki wypłacalności (skonsolidowany TCR 18,0 proc. zaś skonsolidowany CET1 17,9 proc.) nie może w tym roku podzielić się zyskiem ze względu na przedstawione w grudniu zaostrzone wytyczne KNF. Bank spełnił ogólny wymóg konieczny do wypłaty do 50 proc. zysku, ale dwa dodatkowe kryteria, nałożone na banki z dużym portfelem kredytów frankowych (te stanowią ok. 39 proc. całego portfela Millennium) sprowadziły do zera jego zdolność do wypłaty dywidendy.

W tym roku tylko dwa banki na pewno wypłacą dywidendy – Pekao i Handlowy – zaś o taką możliwość walczy jeszcze BZ WBK. Joao Bras Jorge ocenia, że sytuacja, w której rok w rok duża część sektora nie płaci dywidendy nie jest dobrym rozwiązaniem. Jak informuje wiceprezes Fernando Bicho, problemem całego sektora jest brak jasnych wytycznych i reguł dotyczących zasad wypłaty dywidendy. – Zaczynając ten rok nie wiemy, co będzie dalej. Problem w tym, że nie wiemy, jakie kryteria pojawią się w grudniu. Te reguły nie są jasne od lat – mówi Bicho.