Z taką rewelacyjną hipotezą wystąpił prof. Lukas Nickel z Uniwersytetu w Wiedniu. „Jest bardzo prawdopodobne, że rzeźby, które rozkazał wykonać Shi Huang, pierwszy cesarz Chin w III wieku p.n.e., są rezultatem wczesnego kontaktu między Grecją a Chinami. Były to bezpośrednie relacje wcześniejsze o mniej więcej 1500 lat od podróży do Państwa Środka Marco Polo" – napisał on w artykule zamieszczonym w piśmie „Bulletin of the School of Oriental and African Studies".
Każdy inny
Shi Huang pokonał siedem zwaśnionych królestw, tworząc jedno państwo chińskie. Żył w latach 259–210 p.n.e. Odkrycie jego grobowca z podziemną armią, posągami ludzi i koni naturalnej wielkości było dziełem przypadku, w 1974 roku dokonali tego trzej chłopi, kopiąc studnię.
Grobowiec ukryty jest pod sztucznym wzgórzem obsadzonym cyprysami i sosnami. Cały kompleks grobowy zajmuje 61 kilometrów kwadratowych, jest 200 razy większy od słynnej Doliny Królów w Egipcie. Zdjęcia zrobione za pomocą dronów ujawniły, że wiodły do niego dwa wejścia, jedno z nich prawdopodobnie jest fałszywe. Wszystkich budowniczych zabito i pochowano w pobliżu, aby nikt nie wiedział, gdzie dokładnie grobowiec się znajduje.
Armia terakotowa miała strzec grobowca i cesarza w życiu pośmiertnym. Dotychczas odkopano ponad 8 tys. figur, ale archeolodzy szacują, że to nawet mniej niż połowa grobowego wojska. Nie ma dwóch takich samych twarzy, każdy żołnierz ma nieco inną postawę, fryzurę, broń, mundur, wyróżniają się oficerowie, konni, piechurzy, łucznicy.