Planowane przez MS zmiany w aplikacji adwokackiej to temat poniedziałkowego wydania #RZECZoPRAWIE. Na początku jednak Tomasz Pietryga zapytał swojego gościa o wyjątkowy rozmach tegorocznej uroczystości ślubowania aplikantów adwokackich stołecznej izby w Filharmonii Narodowej.
- To wynikało z kilku czynników. Przede wszystkim rozmiar tego rocznika aplikantów – prawie 600 osób. To duży rocznik. Poza tym przez ostatni rok bardzo pracowaliśmy, by zbudować pozycję adwokatów warszawskich, zaufanie do izby adwokackiej. Dużo robiliśmy, by skonsolidować środowisko prawnicze w Warszawie – utrzymujemy życzliwe relacje z radcami, sędziami prokuratorami. Staramy się, by adwokatura była ważnym interesariuszem w środowisku prawniczym i kaliber gości zaproszonych na uroczystość ślubowania to odzwierciedlał. Poza tym przyszły takie czasy, gdy kwestionowane są święte dla prawników wartości, to czas na to byśmy byli razem. Stąd obecność prof. Małgorzaty Gersdorf, Rzecznika Praw Obywatelskich, prezesów sądów sądów powszechnych i administracyjnych, przewodniczących i prezesów bardzo samorządów zawodów zaufania publicznego. Bo słychać coraz częściej głosy kwestionujące tę samorządność, a to jest zagrożenie dla adwokatury - stwierdził mec. Pietrzak.
Pytany o konkrety, powiedział o planach Ministerstwa Sprawiedliwości, by otworzyć alternatywną ścieżkę dojścia do zawodu, czyli aplikację akademicką.
- To fatalny pomysł, którego konsekwencje poniosą nie adwokaci, a obywatele. Kształcenie aplikantów jest wyrazem autonomii adwokatury. Przenosząc je na uniwersytet, ogranicza się tę samorządność, a w konsekwencji ogranicza się skuteczność środowiska adwokackiego w bronieniu praw i wolności jednostki. Co więcej, uniwersytety nigdy nie będą gotowe do efektywnego przygotowania aplikantów do praktyki zawodowej. Aplikacja to nie teoria, nie wykłady, lecz praktyczna nauka zawodu w relacji uczeń – mistrz, a także w ramach zajęć prowadzonych przez adwokatów praktyków. Złym kierunkiem jest tworzenie tego rodzaju zajęć na uniwersytecie - mówił Mikołaj Pietrzak.
Jego zdaniem dowodem na to są statystyki izby warszawskiej, które wskazują, że wśród przystępujących do egzaminu adwokackiego odsetek niezdawalności jest większy w przypadku osób z doktoratem mających możliwość zdawania egzaminu zawodowego bez odbycia aplikacji.