Krzyżak: Dobry moment na debatę nad ochroną życia

Przed rokiem PiS wystraszyło się dyskusji o zakazie aborcji. Teraz może jednak wykorzystać ten temat w szerszej debacie o przyszłości całej Europy.

Publikacja: 30.11.2017 20:06

Krzyżak: Dobry moment na debatę nad ochroną życia

Foto: PAP, Tomasz Gzell

W czwartek w Sejmie przedstawiciele inicjatywy #ZatrzymajAborcję złożyli ponad 830 tys. podpisów Polaków, którzy popierają usunięcie z ustawy o planowaniu rodziny i ochronie płodu ludzkiego zapisu pozwalającego na przerwanie ciąży, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu". Posłowie powinni zająć się tą sprawą najdalej do końca lutego.

Choć ponad 800 tys. podpisów to rekordowa liczba w odniesieniu do tego typu inicjatyw, to jednak o sukcesie przedstawiciele środowisk pro-life będą mogli mówić dopiero wtedy, gdy ustawa zostanie uchwalona. A z tym może być różnie. Wprawdzie wielu posłów PiS, w tym prezes Jarosław Kaczyński i premier Beata Szydło, deklarowało, że poprze to rozwiązanie, a prezydent złożył obietnicę, że ją podpisze, to do końca pozostaje niepewność.

Jesienią 2016 roku też wydawało się, że ustawa całkowicie zabraniająca aborcji zostanie przegłosowana, a jednak stało się inaczej. Krytyka niektórych proponowanych wtedy rozwiązań ze strony części środowisk pro-life, nieoficjalna także ze strony wielu biskupów, a przede wszystkim masowe protesty zainicjowane przez środowiska feministyczne zmusiły PiS do zagłosowania przeciwko.

Obecna propozycja jest jednak mniej radykalna niż poprzednia. Dotyczy wykreślenia jednej przesłanki aborcji i nie wspomina nic o karach dla kobiet. Te były bowiem żelaznym argumentem przeciwników zaostrzenia przepisów, którzy pod hasłem obrony praw kobiet wyprowadzili na ulice kilka tysięcy osób.

Jarosław Kaczyński jest zapewne świadomy tego, że i tym razem protesty będą, ale raczej nie zaryzykuje zamrożenia projektu obywatelskiego w komisjach. PiS może wprawdzie grać nieco na czas, a zwłokę argumentować wnioskiem, który w tej sprawie został złożony w Trybunale Konstytucyjnym. Może, ale przeciąganie tego tematu jest nieopłacalne – wchodzimy bowiem w dwuletni okres kampanii wyborczych.

Paradoksalnie aborcja może stać się dla PiS dobrym argumentem w starciu ze środowiskami liberalnymi, który w szerszym kontekście wpisuje się w rozgrywkę np. z Parlamentem Europejskim. W połowie września odmowę prawa do usunięcia ciąży PE uznał za formę przemocy wobec kobiet. Argumentem tym zaczynają już posługiwać się np. posłanki Nowoczesnej. Za chwilę dołączą do nich zapewne także (przynajmniej część) posłanki PO – wszak europosłowie tej partii głosowali za wrześniową rezolucją Parlamentu.

Kwestia aborcji wpisuje się zatem w starcie dwóch, całkowicie odmiennych, światów. Jarosław Kaczyński dobrze o tym wie.

W czwartek w Sejmie przedstawiciele inicjatywy #ZatrzymajAborcję złożyli ponad 830 tys. podpisów Polaków, którzy popierają usunięcie z ustawy o planowaniu rodziny i ochronie płodu ludzkiego zapisu pozwalającego na przerwanie ciąży, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu". Posłowie powinni zająć się tą sprawą najdalej do końca lutego.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Publicystyka
Wybory samorządowe to najważniejszy sprawdzian dla Trzeciej Drogi
Publicystyka
Marek Migalski: Suwerenna Polska samodzielnie do europarlamentu?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Zamach pod Moskwą otwiera nowy, decydujący etap wojny
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Donalda Tuska na 100 dni rządu łatwo krytykować, ale lepiej patrzeć w przyszłość
Publicystyka
Estera Flieger: PiS choćby i z Orbánem ściskającym Putina, byle przeciw Brukseli