Jacek Nizinkiewicz: Zbigniew Ziobro zbroi się na wojnę z Jarosławem Kaczyńskim

Prokurator generalny prędzej doprowadzi do rozłamu w rządzie, niż ustąpi PiS. Jeśli zostanie zdymisjonowany, wypłyną sprawy, które mogą zakończyć władzę Zjednoczonej Prawicy.

Aktualizacja: 21.09.2020 10:09 Publikacja: 20.09.2020 18:03

Jacek Nizinkiewicz: Zbigniew Ziobro zbroi się na wojnę z Jarosławem Kaczyńskim

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Jarosław Kaczyński stworzył Zbigniewa Ziobrę. Dał mu największą władzę w państwie i pozwolił łączyć wiele funkcji, co stało w sprzeczności z demokratycznymi standardami. Ziobro jest nie tylko posłem PiS i szefem partii Solidarna Polska, ale też prokuratorem generalnym, z prawem wglądu w akta wszytskich spraw, i ministrem sprawiedliwości. Nikt dotąd nie skupiał tak dużej władzy. Oczekiwanie, że Ziobro będzie chciał na tym poprzestać i uda się zaspokoić jego ambicje funkcjami rządowymi i posadami dla bliskich w spółkach Skarbu Państwa, było ze strony prezesa PiS naiwnością.

Ambicje polityczne Ziobry są bezgraniczne, sięgają najwyższych stanowisk w państwie i przywództwa na prawicy. Jednak Ziobro nigdy nie był pupilem Kaczyńskiego. Gra we własną grę, a Mateusz Morawiecki wskoczył mu niespodziewanie do kolejki w walce o schedę po prezesie. Spór między SP a PiS nie dotyczy bezpośrednio ustawy o ochronie zwierząt ani nawet ustawy covidowej, ale roli, w jakiej widzi się w przyszłości Ziobro – na którą nie ma zgody Kaczyńskiego. Czym to się skończy?

Solidarna Polska nie poprze ustawy o bezkarności w żadnym kształcie, bo w mniemaniu Ziobry otoczenie premiera mogłoby być całkowicie bezkarne. Prezes nie zgodzi się na dymisję Mateusza Morawieckiego, o czym marzy minister sprawiedliwości. SP nie podporządkuje się PiS, gdyż boi się marginalizacji. Pole do dyskusji zawęża się.

Przyśpieszone wybory to wariant, który Kaczyński już przetestował negatywnie w koalicji z LPR i Samoobroną. Dlatego prawdopodobna jest dymisja Ziobry, usunięcie Solidarnej Polski z rządu, a ich środowiska ze spółek państwowych, i... powrót do negocjacji z Ziobrą.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” władze SP zastrzegają, że liczą na rozsądek prezesa, który weźmie górę nad destrukcyjnymi emocjami. Chcą negocjować. Biorą też jednak pod uwagę wariant atomowy. – Wcześniejsze wybory to wykrwawianie się Zjednoczonej Prawicy i prawdopodobne rządy PO z Lewicą i Hołownią. To PiS jest odpowiedzialny za ten konflikt, nie SP, która stoi na straży wartości chrześcijańskich, sprzeciwiając się ideologii gender i broniąc polskiej rodziny przed LGBT. Nie możemy zgodzić się na ustawę o bezkarności, bo nikt nie może być ponad prawem, nawet osoby najważniejsze w państwie – mówi nam jeden z liderów SP. Ludzie Ziobry uważają, że są obecnie o wiele silniejsi niż wcześniej, gdy byli w sporze z PiS. – Mamy mocne struktury, ideowych i rozpoznawalnych liderów lokalnych, którzy mogliby być liderami list wyborczych SP. Finansowo również jesteśmy w dobrej kondycji. Otworzymy się na wielu członków PiS zawiedzionych bezideowością partii Kaczyńskiego, których nie przyjmowaliśmy z lojalności wobec naszego koalicjanta. Wcześniejsze wybory to zwolnienie SP z wszelkiej lojalności wobec PiS – zapowiada stronnik ministra sprawiedliwości.

Padają też mocne zapowiedzi: – Wypłyną mniej znane lub nieznane fakty, które nie pomogą PiS w kampanii – mówi „Rz” przedstawiciel SP, spodziewając się „bezwzględnego prania brudów, jeśli dojdzie do wcześniejszych wyborów”. Ziobryści zapowiadają m.in., że nie zgodzą się na „uczłowieczanie zwierzątek” i „ekoterroryzm wobec właścicieli zwierząt na wsi”, będą zabiegać o większą ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci i doprowadzą do wypowiedzenia konwencji stambulskiej. Zbigniew Ziobro chce pokoju, ale już teraz gotuje się na wojnę z Jarosławem Kaczyńskim. Czy kryzys w rządzie uda się zażegnać? Piłka jest po stronie prezesa PiS. Ale nawet jeśli koalicjanci znajdą wspólny język, to zaufania do siebie już nigdy nie odbudują. Coś pękło, coś się skończyło.

Jarosław Kaczyński stworzył Zbigniewa Ziobrę. Dał mu największą władzę w państwie i pozwolił łączyć wiele funkcji, co stało w sprzeczności z demokratycznymi standardami. Ziobro jest nie tylko posłem PiS i szefem partii Solidarna Polska, ale też prokuratorem generalnym, z prawem wglądu w akta wszytskich spraw, i ministrem sprawiedliwości. Nikt dotąd nie skupiał tak dużej władzy. Oczekiwanie, że Ziobro będzie chciał na tym poprzestać i uda się zaspokoić jego ambicje funkcjami rządowymi i posadami dla bliskich w spółkach Skarbu Państwa, było ze strony prezesa PiS naiwnością.

Pozostało 84% artykułu
Publicystyka
Wybory samorządowe to najważniejszy sprawdzian dla Trzeciej Drogi
Publicystyka
Marek Migalski: Suwerenna Polska samodzielnie do europarlamentu?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Zamach pod Moskwą otwiera nowy, decydujący etap wojny
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Donalda Tuska na 100 dni rządu łatwo krytykować, ale lepiej patrzeć w przyszłość
Publicystyka
Estera Flieger: PiS choćby i z Orbánem ściskającym Putina, byle przeciw Brukseli