Owszem, są tutaj, jak się wydaje, dosyć liczne przykłady naruszania prawa i związanego z tym budowania fortun na nielegalnym sprowadzaniu śmieci oraz ich składowaniu. Dlaczego tego procederu nie ukrócono przez długie lata, pozostaje słodką tajemnicą rządzących.

Ale nie mówmy o patologii, tylko o poważnym biznesie. A o poważny biznes w tej branży po prostu trudno. Przyczyna, jak wskazujemy w dzisiejszym raporcie, nie jest specjalnie skomplikowana. To ciągła prowizorka prawna, zmiany przepisów tak zasadnicze (nie bez podejrzeń o lobbing), że przedsiębiorcy nie mogą mieć pewności, czy ich działalność za rok czy dwa będzie miała sens. Tego rodzaju przypadłość dotyczy wielu dziedzin naszej gospodarki, ale branżę odpadową dotyka w sposób szczególny. I nie może jakoś specjalnie dziwić to, że firmy nie chcą inwestować i mają problem z długofalowym rozwojem, gdyż taki dorobek może przepaść przy okazji kolejnej zmiany przepisów.

Ma to fundamentalne znaczenie dla podstawowego celu tych wszystkich działań, jakim jest – jakkolwiek banalnie by to zabrzmiało – ochrona środowiska. Ludzie są świadkami nieustannej śmieciowej improwizacji, za którą płacą coraz drożej. A przecież powinni być świadkami znikania wysypisk, uruchamiania nowoczesnych instalacji czy recyklingu na realnie dużą skalę, a nie na pokaz. W dodatku wytwarzają coraz więcej śmieci, zamiast coraz mniej. Dlaczego? Mam wrażenie, że rządzącym od lat niespecjalnie zależy na ograniczeniu śmieciowego strumienia. To prawda, dużo zależy od zachowań konsumentów. Ale równie dużo zależy od nacisku i odpowiednich posunięć prawnych dotyczących producentów, żeby powstrzymali swoje opakowaniowe szaleństwo, tymczasem kwestia na przykład kaucji płaconej za plastikowe butelki nie może wyjść poza początkową fazę jakiejś niemrawej dyskusji.

Nie ma jednak wyjścia – zalew odpadów trzeba będzie ograniczyć i pewnie powoli, w bólach, do tego dojdzie. Nie jest przecież tak, że w Polsce nie ma sukcesów związanych z ochroną środowiska, w raporcie wskazujemy na przykład, jak na plus zmieniła się sytuacja ze ściekami. Szkoda tylko, że na podobne plusy w branży odpadowej będziemy musieli czekać długie lata. A już zupełną abstrakcją wydaje się sytuacja, że branża ta przestaje się rozwijać. Nie z powodu kolejnej dotkliwej regulacji prawnej, lecz z powodu braku odpadów, które w przyszłości powinny stać się cenną rzadkością.