Wygląda na to, że rozpęd, którego ten sektor nabrał w ciągu ostatnich lat, pozwolił na utrzymanie względnie dobrych wyników w momencie, kiedy spora część gospodarki doświadczyła ostrego hamowania. W dodatku nie zniknęły, lecz uległy wzmocnieniu czynniki, które napędzały na przykład budownictwo mieszkaniowe. W Polsce ciągle brakuje ponad miliona lokali, a niskie stopy procentowe spowodowały, że nieruchomości pozostają jedną z podstawowych możliwości inwestycyjnych. Co więcej wypływ na rynek olbrzymiej ilości gotówki za sprawą różnego rodzaju działań antykryzysowych mógł wzmocnić obawy dotyczące przyszłych losów złotego, co jeszcze bardziej mogło zdopingować potencjalnych inwestorów do zainteresowania się rynkiem nieruchomości.

Jednak – jak piszemy w naszym dzisiejszym raporcie – ten rynek się zmienia. Na pierwszy plan wysuwają się tutaj kwestie efektywności energetycznej i środowiskowe. Od początku stycznia przyszłego roku będą obowiązywały zmienione, bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące charakterystyki energetycznej budynków. W branży trwa dyskusja, czy zmienione regulacje spowodują wzrost ceny mieszkań. Tak na dobrą sprawę tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast na pewno, że nowe mieszkania będą wymagały mniejszych nakładów na ogrzewanie i klimatyzację, co będzie dodatkowym atutem w oczach inwestorów. Trend dotyczący energooszczędności, wpisuje się w jedno z najpoważniejszych wyzwań budownictwa: realizacji inwestycji w jak najszerszym zakresie samowystarczalnych – od kwestii energii po zużycie wody – dysponujących różnego rodzaju certyfikatami. Od tego nie ma ucieczki, a inwestor, który w wystarczającym stopniu nie zadba o tego rodzaju rozwiązania, po prostu przegra na rynku.

Epidemia Covid-19 może doprowadzić również do zmiany myślenia przy projektowaniu budynków czy osiedli. Oczywiście nie można mieć złudzeń, że deweloperzy zrezygnują z maksymalizacji zysku. Ale czas pandemii może zweryfikować rozwiązania, które do tej maksymalizacji prowadzą. Czy rzeczywiście dalej będzie się opłacać zabudowa skrajnie gęsta, bez solidnej przestrzeni w postaci tarasów, trawników, części rekreacyjnych? Czy biurowce dalej będą planowane pod dyktando jak najbardziej rozległych przestrzeni open space? Być może w branży całkowicie wróci sposób myślenia sprzed pandemii. Pytanie jednak, czy potencjalni klienci będą się z nim zgadzać.