Po tąpnięciu gospodarczym wywołanym koronawirusem w większości firm każda złotówka do wydania jest oglądana dwa razy. Trudno się też dziwić, że przedsiębiorcy szukają najróżniejszych sposobów na oszczędności. Trzeba tylko pamiętać, że nie każdy taki patent jest opłacalny podatkowo. A nieprzemyślana decyzja, która ma na celu zaoszczędzenie na wydatkach, może skończyć się np. utratą prawa do zwolnienia podatkowego. Przekonał się o tym podatnik, którego skargę w sprawie o zwolnienie z akcyzy dla paliwa oddalił niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku w nieprawomocnym wyroku z 3 czerwca 2020 r. (I SA/Bk 443/20).
Z samochodu do zbiornika
Kłopoty przedsiębiorcy zaczęły się w listopadzie 2019 r., kiedy fiskus określił mu wysokość zobowiązania podatkowego z tytułu naruszenia warunków zwolnienia z akcyzy przy nabyciu wewnątrzwspólnotowym paliwa silnikowego przeznaczonego do użycia podczas transportu w jednej z należących do niego ciężarówek. Konkretnie chodziło o to, że paliwo zakupione w trasie na terenie Unii zostało zlane po powrocie do Polski do zbiornika. A przyczyną kłopotów okazał się sposób na oszczędności na paliwie.
Czytaj także: Paliwo bez PIT - interpretacje skarbówki
Fiskus ustalił, że ciągnikiem z naczepą zrealizowano usługi transportowe na terenie UE. Analiza dokumentów dotyczących stanu licznika, kart pracy kierowcy i listy tankowań doprowadziła fiskusa do wniosku, że paliwo było usuwane w bazie. Pojazd był wielokrotnie tankowany paliwem zakupionym na terenie Unii Europejskiej. Po wykonaniu jednego z kursów, zgodnie z zasadami obowiązującymi w firmie, kierowca na terenie bazy dotankował go pełna. Z dalszych ustaleń wynikało też, że obowiązkiem kierowców, służącym m.in. zapobieganiu nadużyciom i rozliczaniu zużycia paliwa, było dotankowywanie do pełna pojazdów po powrocie z trasy i zdawanie samochodów z pełnymi zbiornikami. Ta praktyka obowiązywała wszystkich kierowców. Jednak przed wyjazdem w trasę np. na Białoruś czy do Rosji kierowcy nie tankują pojazdów do pełna, ponieważ tankują na „Wschodzie".
I właśnie tak w ocenie fiskusa doszło do naruszenia przepisów w spornym przypadku. Przed planowanym wyjazdem do Rosji paliwo w ilości 1270 litrów zostało bowiem zlane z baku samochodu do zbiornika podziemnego na terenie bazy.