Kasacja wpłynęła do Sądu Najwyższego w sierpniu 2018 r. Wyrok w sprawie wydał dwa lata temu Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Pełnomocnicy prawomocnie skazanego biznesmena podnosili w kasacji m.in. zarzuty "rażącego naruszenia przepisów postępowania" przez sąd drugiej instancji. Miało ono polegać na „łącznym odniesieniu się do apelacji obrońców oskarżonych: Marka F., Krzysztofa R. i Konrada L., mimo oczywistych różnic między wniesionymi środkami zaskarżenia zarówno w zakresie przedstawianych w nich zarzutów, jak i formułowanych wniosków”.

Obrońcy zwracali również uwagę, że sąd apelacyjny „w sposób powierzchowny i wybrakowany” odniósł się do zarzutów dotyczących „wskazanych przez obrońców sprzeczności, nieścisłości i niekonsekwencji w wyjaśnieniach jednego ze współoskarżonych”. Sąd w nieuzasadniony - zdaniem pełnomocników Marka Falenty - sposób oddalił też wszystkie wnioski dowodowe obrony, a „mając na względzie istotę procesu kontradyktoryjnego, sąd drugiej instancji winien być zobligowany do dopuszczenia wszystkich dowodów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy”.

Sędzia Zbigniew Puszkarski w ustnym uzasadnieniu wyroku mówił, że sąd nie podzielił argumentów dotyczących rzekomego rażącego naruszenia przepisów postępowania.

O 2,5 roku więzienia dla Falenty zdecydował 31 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie.