Agencja, powołując się na rozmowy z ósemką naukowców pisze, że w związku z szerzeniem się wirusa na coraz większą skalę rośnie ryzyko, że zmutuje on w sposób, który sprawi, że stanie się zagrożeniem dla człowieka.
Ptasia grypa zabija w Ameryce Południowej foki i lwy morskie oraz delfiny
Obecnie wirus, który szerzył się głównie między ptactwem, coraz częściej przenosi się na ssaki. W ostatnim czasie ptasia grypa zabijała delfiny w Chile i Peru, ok. 50 tys. fok i lwów morskich wzdłuż południowoamerykańskich wybrzeży i co najmniej pół miliona ptaków w Ameryce Południowej.
By potwierdzić, że wirus przenosi się między ssakami, naukowcy musieliby przetestować zakażone nim żywe zwierzęta. Dotychczas ssaki mogły zakażać się wirusem przez bezpośredni kontakt z zakażonymi nim ptakami.
- To (transmisja między ssakami — red.) niemal na pewno się wydarzyło — twierdzi Richard Webby, wirusolog z Memphis (Tennessee). - Trudno wyjaśnić zakażenia na tak dużą skalę i wymieranie bez przenoszenia się wirusa między ssakami — dodaje.