Ceny dynamiczne to narzędzie stare, bo od dawna kupujemy tak bilety lotnicze, wakacje czy przejazdy uberem. Nowe, bo w obecnej odsłonie cenami miałyby sterować algorytmy, co wywołuje gniew konsumentów.
Ich wzburzenie odczuł w lutym Kirk Tanner, CEO amerykańskiej sieci restauracji z jedzeniem na szybko Wendy’s, który zapowiedział wdrożenie do końca 2025 r. elektronicznych tablic z menu. Niby nic nowego, takie tablice używane są także w Polsce. Prezes Tanner zasugerował jednak, że do sterowania nimi zaprząc chce sztuczną inteligencję, co umożliwi dynamiczne zmiany cen (dynamic pricing), znane też jako surge pricing, gdzie surge oznacza nic innego jak zwyżkę. Amerykanie stali się chyba równie podejrzliwi jak Polacy, więc zwęszyli w tym zapowiedź wyższych cen hamburgerów w porze lunchu i droższych mrożonych deserów Frosty latem, gdy dręczą upały.