Jan Maciejewski

Jan Maciejewski

Eseista, publicysta. Członek redakcji, autor oraz stały felietonista magazynu „Plus Minus”, weekendowego wydania „Rzeczpospolitej”, gdzie ma autorski cykl „W kontrapunkcie”. Studiował filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Był redaktorem naczelnym czasopisma idei „Pressje”, wydawanego przez Klub Jagielloński. Publikował na łamach portalów: Teologia Polityczna, Rebelya, Klub Jagielloński. W 2023 r. został laureatem Nagrody Identitas, przyznawanej pisarzom, którzy nie przekroczyli 41. roku życia. Otrzymał ją za zbiór „Milczenie katedry”, na który składają się felietony z magazynu „Plus Minus”.

Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo

My, rówieśnicy geostrategicznej pauzy, urodzeni na początku lat 90., byliśmy „pokoleniem RTL 7”. Zachodnio (z niemiecka, panie) brzmiąca nazwa tego kanału, na którym jednak nadawano po polsku, była jak przedsmak dania głównego. Podawanego od poniedziałku do piątku, tuż po powrocie ze szkoły, japońskiego anime „Dragon Ball”.

Krzyż. Wiedza, która nie daje spokoju

Klauzura nie była ucieczką, miejscem schronienia, zabawą w chowanego ze światem. Jak Łucja dostała się do Narnii i została jej królową, tak Edyta dotarła do „pełni życia z całym jego cierpieniem i rozkoszami” i stała się Teresą Benedyktą od Krzyża. W jej losie – filozofa i pierwszej od czasów starożytności świętej Kościoła katolickiego pochodzenia żydowskiego – zbiegają się Ateny, Jerozolima i Rzym.

Jan Maciejewski: Wrócić, ale dokąd?

Jest taki niepokój, którego nie da się ukoić. Jest też taka tęsknota. To ją odkryła filozofia. A miejsce, z którego dobywał się ten wzywający do powrotu głos, nazwała duszą.

Jan Maciejewski: Prometeusz się wstydzi

Francuscy parlamentarzyści sprawiali wrażenie, że najchętniej ustawiliby w centrum Zgromadzenia Narodowego fotel ginekologiczny albo pudełko środków wczesnoporonnych i obrzucili je kwiatami. Jak nową gilotynę, narzędzie obalania tyranii.

Jan Maciejewski: Bruderszaft z Judaszem

Uzdrawiać chorych, rozmnażać chleb? A kto mu bronił?! Tylko niech na tym się skończy. Niech to będzie finał, a nie preludium. A wtedy pójdziemy razem. Nas dwóch i on. Siła, rozsądek i dobroczynność – czyż ta trójca nie jest święta?

Jan Maciejewski: Ryszarda Legutki powrót z Syrakuz

Nauczył nas, co mamy odrzucać, czym gardzić i czego się brzydzić – i to jest ogromnie cenna wiedza, piszę to bez cienia ironii. Jest u niego wielki niesmak do zepsutej polis, brakuje tęsknoty za polis prawdziwą. Doskonałego i nieśmiertelnego wzorca, dobrze urządzonego państwa na wzór właściwie ukształtowanej duszy.

Jan Maciejewski: Dla Izabeli Leszczyny szpital nie ma sumienia. To nieprawda

Sumienie jest narzędziem, za pomocą którego kontaktujemy się z rzeczywistością, a nie zbiornikiem na nasze widzimisię. Nie tyle jakimś wewnętrznym sędzią, głęboko ukrytym trybunałem, co źródłem uzdrawiającego doświadczenia. Szansą na wybudzenie ze śpiączki, w którą zapada społeczeństwo, pogrążając się w pozorach; zimnym prysznicem rzeczywistości.

Jan Maciejewski: Dopóki mamy ciała

Idę o zakład, że właśnie to „odpłciowienie” drogi do świętości stoi za większością odejść z kapłaństwa czy nerwic wśród zakonnic. Jak te ostatnie mają uwierzyć, że stają się oblubienicami Chrystusa, skoro kazano im zapomnieć, że są kobietami? A w zamian próbuje się wmówić, że stanowią bliżej niezidentyfikowane obiekty konsekrowane?

Jan Maciejewski: Sienkiewicz? Może i tandeta, ale panowie, wyście tej tandety niegodni całować

Cały ten legion anty-Sienkiewiczów najlepiej podsumował jeden z jego członków. Gombrowicz wyznaje w „Dzienniku”: „Czytam Trylogię. Straszna tandeta. Nie mogę się oderwać”. Próbuję latać, coś okropnego, istnieje przyciąganie. Może i tandeta, ale panowie, wyście tej tandety niegodni całować.

Jan Maciejewski: Na początku była książka

Benedykt uciekł od Rzymu, miasta, cywilizacji jeszcze jako dziecko. I we wszystkim, co dziecinne – zapale, pasji, nadziei, poezji – poczęty został jego zakon. Europa ożyła, bo pozwoliła przyjść do siebie tym ubranym w czarne habity dzieciom. Z tego samego powodu ożywiła się, przebudziła z pogańskiego letargu jakiegoś dziwnego półistnienia Polska.