Po zmianie premiera powstał nowy „projekt o pozbawianiu stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943–1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu". Miał inne uzasadnienie, ale też degradował wszystkich członków WRON bez odwołania. 1 marca ten projekt wpłynął do Sejmu, a już 12 marca wysłano ustawę do podpisu prezydentowi.
Politycy PiS wiedzą, że nie ma szans na odrzucenie weta. – Musiałby mieć większość kwalifikowaną, a więc aż 3/5 głosów przy minimum połowie ustawowej liczby wszystkich posłów. – Na to szans nie ma – tłumaczy nam poseł tej partii.
Jak mówią nam niektórzy politycy PiS, ustawa nie podobała się części własnego elektoratu, o czym świadczyły sondaże, m.in. „Rzeczpospolitej" i jednego z tabloidów. – Prezydent Duda je czytał ze zrozumieniem i zachował się politycznie rozsądnie. Tą ustawą podlaliśmy benzyną SLD – mówi jeden z polityków PiS. To była też opinia części prawicowych publicystów.
Partia Jarosława Kaczyńskiego, choć zszokowana krytyczną postawą Andrzeja Dudy wobec degradacji komunistycznych generałów, mimo wszystko pójdzie na ustępstwa wobec prezydenta. To m.in. wprowadzenie możliwości odwołania od decyzji degradacyjnej członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i możliwość reprezentowania osób nieżyjących w tym postępowaniu. Jednak zdaniem posła Kalety ustępstwa będą, ale „bez możliwości ingerencji w trzon i sens ustawy".
Głowie państwa nie podoba się, by en block zdegradować wszystkich członków WRON, tym bardziej że nawet prokuratura, oskarżając w 2008 r. generałów za stan wojenny, wskazała tylko trzy z 21 osób, w tym gen. Czesława Kiszczaka. Ważny jest też wyrok Sądu Okręgowego z 2012 r., który uznał, że „decyzje (Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego) nie miały charakteru kolegialnego. Zdecydowana większość członków WRON o fakcie wprowadzenia stanu wojennego dowiedziała się w dniu 13 grudnia 1981 r. W czasie posiedzeń Rady również nie podejmowano decyzji kolegialnie, gdyż nie głosowano. Faktyczne decyzje podejmowały określone osoby" – czytamy w uzasadnieniu wyroku. Przestępczy, zdaniem sądu, związek tworzyli generałowie: Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Florian Siwicki i Tadeusz Tuczapski, z czego wyrok skazujący (nieprawomocny) usłyszał żyjący jeszcze wtedy Kiszczak.
Nie wypisał się!
Prezydent Duda uznał też racje społecznej niechęci w sprawie degradacji gen. Mirosława Hermaszewskiego – formalnego członka WRON, który pełnił w decyzjach rolę figuranta. Pośrednio stwierdził to warszawski sąd, który w uzasadnieniu napisał: „wszystkie te osoby, jako wojskowe, były dyscyplinarnie podporządkowane gen. Jaruzelskiemu". – Wrzucanie wszystkich do jednego worka ośmiesza tą ustawę – mówi jeden z polityków PiS bliski prezydentowi. Ale zdaniem Kalety polskiego kosmonautę obciąża fakt, że nigdy z WRON „się nie wypisał".