Akta uderzają w Wałęsę

Z upublicznionych przez IPN archiwaliów wynika, że były prezydent na początku lat 70. mógł współpracować z SB.

Aktualizacja: 23.02.2016 06:36 Publikacja: 22.02.2016 18:27

Część historyków skrytykowała decyzję prezesa IPN o udostępnieniu akt bez potwierdzenia ich autentyc

Część historyków skrytykowała decyzję prezesa IPN o udostępnieniu akt bez potwierdzenia ich autentyczności przez grafologa. Na zdjęciu jedno z pokwitowań odbioru wynagrodzenia

Foto: AFP, Wojtek Radwański

Z ponad 700 stron dokumentów dotyczących agenta SB o pseudonimie Bolek udostępnionych w poniedziałek przez IPN wynika, że legendarny przywódca „Solidarności" Lech Wałęsa był na początku lat 70. tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL.

Są to odnalezione w ubiegłym tygodniu przez IPN w domu gen. Czesława Kiszczaka archiwalia: teczka personalna i teczka pracy z lat 1970–1976 TW „Bolka", w której – według załączonego do niej spisu – znajduje się 110 informacji, relacji, notatek oficerów SB ze spotkań z „Bolkiem". W dokumentach jest odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa „Bolek".

Wśród najstarszych dokumentów jest m.in. wniosek o opracowanie kandydata na tajnego współpracownika z 19 grudnia 1970 r., sporządzony przez kpt. SB w Olsztynie Edwarda Graczyka. Tego samego dnia, jak wynika z ujawnionej karty ewidencyjnej, Wałęsa został zatrzymany we własnym mieszkaniu. W kolejnym raporcie z 21 grudnia 1970 r. Graczyk informuje o pozyskaniu do współpracy Lecha Wałęsy. Znajdują się w nim informacje dot. stanu cywilnego Wałęsy, wykształcenia i zatrudnienia. Jak dodaje: „po skończonej rozmowie L. Wałęsa napisał zobowiązanie i zachowanie tajemnicy i współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. W/w obrał pseudonim »BOLEK«" (pisownia oryginalna).

Jeszcze przed „rozmową pozyskaniową" z 21 grudnia 1970 r. Lech Wałęsa relacjonował Graczykowi przebieg wydarzeń Grudnia '70. w Gdańsku. Z kolei pierwsze doniesienie znajdujące się w teczce pracy TW „Bolka" datowane jest na 4 stycznia 1971 r., a ostatnie – 18 lutego 1976 r.

Co ciekawe, w oświadczeniu opublikowanym w 2008 r. Graczyk zaprzeczał, jakoby to on zwerbował Wałęsę.

Doniesienia w większości są spisywane przez funkcjonariuszy SB ze słów „Bolka". Wiele z nich to odręczne notatki, które nie są łatwe do odczytania.

W aktach znajduje się katalog wypłat z odręcznym pokwitowaniem „Bolka". Pierwsze pieniądze za donosy dotyczące wydarzeń grudniowych miał odebrać 5 stycznia 1971 r. w wysokości 1000 zł. Za przekazywane informacje „Bolek" otrzymał łącznie 13 100 zł. „Wynagrodzenie brał bardzo chętnie" – zaznaczono.

Z akt wynika, że „Bolek" nie był łatwym współpracownikiem. Zachowało się upomnienie oficera prowadzącego, po tym jak na zebraniu stoczniowym w 1971 roku poparł pomysł postawienia tablicy upamiętniającej ofiary wydarzeń grudniowych z 1970 roku. Inny agent SB doniósł, że Wałęsa miał poprzeć pomysł postawienia tablicy, by „kłuła w oczy".

W oczach oficerów prowadzących „Bolek" był postrzegany jako cenny kontakt, który musi być jednak często kontrolowany. Bowiem – jak napisano w jednej z notatek – to człowiek wybuchowy, częstokroć nieanalizujący swych wypowiedzi, potrafiący z rzeczy stosunkowo błahych robić problemy.

Współpraca „Bolka" z SB miała trwać według dokumentów do 5 października 1973 r. Wówczas miał on oświadczyć, że kończy współpracę, ponieważ przestał dostawać za nią pieniądze. Na pytanie, dlaczego w ogóle przystąpił do współpracy, oświadczył, że obawiał się po grudniu represji, więc uważał, że lepiej będzie zgodzić się na współpracę.

W decyzji o rozwiązaniu przez SB współpracy napisano, że w latach 1970–1972 przekazał „szereg cennych informacji dot. destrukcyjnej działalności niektórych pracowników" Stoczni Gdańskiej, ale potem był niechętny współpracy i za krytykę władz stoczni został z niej zwolniony.

W czasie swojej współpracy pozostawał w kontakcie z trzema pracownikami oraz rezydentem SB ze stoczni.

W aktach są informacje z 15 oraz 19 września 1980 r. dotyczące sporządzenia kserokopii teczki personalnej i pracy Lecha Wałęsy (imię i nazwisko wpisane ręcznie) i przesłanie ich do departamentu III-A MSW.

IPN udostępnił też list gen. Kiszczaka z 5 kwietnia 1996 r. do dyrektora Archiwum Akt Nowych w Warszawie, w którym prosi on, by dokumenty Wałęsy udostępnić nie wcześniej niż pięć lat po śmierci byłego prezydenta.

Sam Wałęsa po udostępnieniu przez IPN dokumentów napisał: „Tak przegrałem, ale tylko w tym miejscu gdzie prawie wszyscy uwierzyli że jednak jakaś zdradziecka agenturalna współpraca z SB 46 lat temu incydentalnie krótko ale była, i na krótko zostałem złamany. To nieprawda. Dziękuję zdradziliście mnie nie ja Was".

Dokumenty dotyczące współpracy „Bolka" z SB to tylko pierwsza część archiwum Kiszczaka udostępniona opinii publicznej. Drugi pakiet akt przekazano wczoraj wieczorem do archiwum IPN i we wtorek może on zostać udostępniony dziennikarzom i historykom.

Z ponad 700 stron dokumentów dotyczących agenta SB o pseudonimie Bolek udostępnionych w poniedziałek przez IPN wynika, że legendarny przywódca „Solidarności" Lech Wałęsa był na początku lat 70. tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL.

Są to odnalezione w ubiegłym tygodniu przez IPN w domu gen. Czesława Kiszczaka archiwalia: teczka personalna i teczka pracy z lat 1970–1976 TW „Bolka", w której – według załączonego do niej spisu – znajduje się 110 informacji, relacji, notatek oficerów SB ze spotkań z „Bolkiem". W dokumentach jest odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa „Bolek".

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej