„To był olbrzym, a mimo to pozostał niezauważony. Chciałem, żeby grał w naszym zespole, ale słyszałem, że zamierza nagrać solową płytę. Grał bluesa i soul. Nie wiem, jak to robił, ale grał jak nikt inny. Nie słyszałem takiego harmonijkarza jak on" – mówił o Ryszardzie „Skibie" Skibińskim, muzyku Kasy Chorych, inny Ryszard – Riedel, wokalista zespołu Dżem. Połączyła ich fascynacja bluesem, imię i, niestety, te same używki, których przedawkowanie wyprawiło na tamten świat najpierw Skibę, a potem Riedla.

Riedel poświęcił koledze z Białegostoku wspaniały wiersz, piosenkę zatytułowaną „Skazany na bluesa" z poruszającymi wersami „Jeśli go nie znałeś, to nie żałuj, nie!/ Bo przyjaciela straciłbyś". Jej tytuł zainspirował później, gdy Riedla już też z nami nie było, twórców filmu fabularnego o liderze Dżemu, nakręconego przez Jana Kidawę-Błońskiego.

Skiba był fenomenalnym harmonijkarzem, o którego rywalizowały najlepsze zespoły w kraju – nie tylko wspomniany Dżem, ale i Krzak. Występował też z Janem Skrzekiem i pomagał nagrać album „Maquillage" Martynie Jakubowicz. Miał też zaszczyt wystąpić z „ojcem białego bluesa" Johnem Mayallem, i nie był to bynajmniej zaszczyt jednostronny. Dziś po Skibie pozostały wspomnienia, fragment słynnego filmu „Koncert", gdzie można go zobaczyć w akcji z zespołem Kasa Chorych. A chociaż jego historia została zamknięta, będzie miała swój ciąg dalszy, ponieważ białostocka grupa to także dzieło Jarosława Tioskowa, który był przyjacielem Skiby, jego młodszym kolegą i współzałożycielem Kasy. Nawet solowa płyty białostockiego harmonijkarza nie obyłaby się bez udziału Tioskowa.

To gitarzysta oficjalnie pożegnał fanów Kasy Chorych, a wcześniej zdecydował się na przerwę w muzykowaniu. I trzeba to zrozumieć. Żaden artysta nie może być zakładnikiem swojej przeszłości ani nawet najpiękniejszej legendy. Tioskow wspomina lata spędzone razem ze Skibą – ten słodko-gorzki okres pierwszych sukcesów, ale i chaosu oraz brzydoty, jakie przynosił PRL, lecz patrzy w przyszłość, którą obecnie wiąże z nowym trio. Skład wiele obiecuje, ponieważ grupę tworzą Jerzy Styczyński, gitarzysta Dżemu, oraz Krzysztof Wałecki, wieloletni wokalista Oddziału Zamkniętego. A przecież to nie wszystko. Jarosław Tioskow współpracuje też z inną legendą polskiego gitarowego grania, czyli Andrzejem Urnym, który grał z Krzakiem, a także z Perfectem. Jest z nim inna legenda polskiego bluesa, czyli Sławomir Wierzcholski, fantastyczny harmonijkarz.