– Chcemy finansowo pomóc mieszkańcom w wymianie starych, nieekologicznych pieców lub palenisk węglowych i zastąpieniu ich nowoczesnymi piecami gazowymi – tłumaczy Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. – Podejmujemy różne działania, aby jakość powietrza w naszym mieście była jak najlepsza.

Według szacunków urzędu miasta w Białymstoku jest ponad 17 tys. budynków jednorodzinnych. W ok. 9,4 tys. domach ogrzewanie jest oparte na paliwie stałym, takim jak węgiel czy drewno. W ramach projektu do 2019 roku miasto zamierza kupić i zamontować w prywatnych domach 225 kotłów gazowych oraz 225 kolektorów słonecznych. Koszt przedsięwzięcia jest szacowany na 8 mln zł, z czego blisko 7 mln zł ma stanowić dotacja z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Wkład własny mieszkańca ma wynosić 15 proc. kosztów instalacji – w zależności od rodzaju instalacji kwota powinna wynieść od 2,1 tys. do 3 tys. zł.

Urząd wyłonił już uczestników projektu „Modernizacja indywidualnych źródeł energii cieplnej lub elektrycznej w Białymstoku", w ramach którego można otrzymać dotacje, bo wnioski o dofinansowanie można było składać do 14 lutego. Do ratusza wpłynęło w sumie 637 próśb od właścicieli domów zainteresowanych otrzymaniem takiego wsparcia. – Najwięcej wniosków złożyli mieszkańcy Pietrasz, Bagnówki, Wysokiego Stoczku. Z kolei kolektorami słonecznymi zainteresowani byli mieszkańcy Bagnówki, Wygody czy Starosielc – wylicza Urszula Mirończuk, rzecznik prezydenta Białegostoku. To mieszkańcy osiedli, które w „Programie ochrony powietrza dla strefy aglomeracja białostocka", przyjętym przez radnych sejmiku województwa podlaskiego, zostały wskazane jako miejsca, gdzie zanieczyszczenie powietrza jest najwyższe.

Największe szanse na dotacje mieli właściciele najstarszych i najbardziej zużytych urządzeń grzewczych. W przypadku równej liczby punktów stosowane były kryteria społeczno-ekonomiczne. Wtedy urzędnicy brali pod uwagę gospodarstwa domowe, które tworzą rodziny wielodzietne, zastępcze, osoby niepełnosprawne lub pobierające świadczenia rodzinne.

Jak zapowiada urzędniczka z białostockiego ratusza, w drugiej połowie roku zostanie wyłoniona firma, która będzie instalować urządzenia. – Zostanie też przeprowadzona weryfikacja techniczna w domach zakwalifikowanych osób i wtedy podpiszemy z nimi umowy – tłumaczy Urszula Mirończuk. Pierwsze instalacje planowane są jeszcze w tym roku.