Duch miejsca, gdzie zwycięża sztuka

Biuro Wystaw Artystycznych w Zielonej Górze powstało w 1965 roku i jest miejską galerią sztuki współczesnej.

Publikacja: 02.03.2017 20:00

Wystawa Życie artystyczne Zielonej Góry 1945-2016, kurator Dawid Radziszewski

Wystawa Życie artystyczne Zielonej Góry 1945-2016, kurator Dawid Radziszewski

Foto: Archiwum BWA, Karolina Spiak Karolina Spiak

Inicjatorami byli twórcy zrzeszeni w tamtejszym okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków. Przełomowe wydarzenia w historii BWA równie często dotyczyły kontekstów społecznych niż artystycznych.

– Od samego początku BWA była centrum organizacyjnym dużych, ogólnopolskich imprez plastycznych, które pojawiły się w Zielonej Górze w połowie lat 60. XX wieku – przypomina Wojciech Kozłowski, dyrektor BWA. – Były to wystawy i sympozja „Złotego Grona", czyli cyklicznej  imprezy organizowanej od 1963 do 1981 roku co dwa lata. Na trzecią edycję, szczególną, bo prekursorską w stosunku do ówczesnych tendencji w światowej sztuce, zaproszeni zostali członkowie paryskiej Groupe International d'Architecture Prospective oraz Zofia i Oskar Hansenowie. Potem – między 1985 a 1996 rokiem – galeria była też współorganizatorem ważnego Biennale Sztuki Nowej – ogólnopolskiego przeglądu polskiej plastyki. Z czasem Biennale stało się najważniejszą cykliczną imprezą polskiej sztuki poszukującej lat 80. i połowy 90. ubiegłego wieku. Przyjeżdżali tu czołowi polscy artyści, teoretycy i krytycy sztuki. Ale chociaż dążymy do uczestniczenia w głównym nurcie wydarzeń artystycznych, pokazywania, czym jest dzisiaj sztuka współczesna, to jednak nasza BWA stawia na model funkcjonowania, w którym równie ważne są działania lokalne związane z miastem, jego przestrzenią, historią i ludźmi. Chcemy pokazywać, że sztuka może opowiadać świat, odnosić się do niego. To jest nie tylko wystawiennictwo, ale przede wszystkim opowieść o tym, czym jest dzisiaj kultura i dlaczego warto w niej bezpośrednio uczestniczyć.

Abstrakcyjny relief

Budynek BWA został zaprojektowany w 1965 roku przez zielonogórskiego architekta Tadeusza Wyczałkowskiego, specjalnie z uwzględnieniem wystawiania tu sztuki nowoczesnej. Na fasadzie galerii znajduje się abstrakcyjny relief zaprojektowany przez Mariana Szpakowskiego, inicjatora i współtwórcę  „Złotego Grona". Wojciech Kozłowski, dyrektor BWA od 1998 roku, jest z tą placówką związany od 1984 roku, gdy po kulturoznawczych studiach rozpoczął pracę w BWA jako specjalista do spraw edukacji. Potem, począwszy od 1985 roku, współprowadził galerię „po" (z Leszkiem Krutulskim), która stała się uzupełnieniem Galerii BWA, miejscem alternatywnym prezentującym najnowsze trendy współczesnej polskiej plastyki.

– BWA ma już długą historię, dała się poznać jako przestrzeń otwarta na różnego rodzaju propozycje – przypomina Wojciech Kozłowski. – Chociaż Zielona Góra jest położona jednak na rubieżach naszego kraju, to mamy też kilka atutów pomagających w przyciąganiu publiczności. Od początku lat 90. XX wieku przy Uniwersytecie Zielonogórskim istnieje Instytut Sztuk Wizualnych, który kształci młodych artystów. Mamy już bardzo ciekawych absolwentów, którzy osiągnęli wiele sukcesów, tak jak Przemek Matecki, Sławomir Czajkowski, grupa Sędzia Główny czy Agata Zbylut. Warto zauważyć, że jesteśmy przede wszystkim dobrym miejscem na start. Często okazuje się później, że debiutujący u nas z sukcesami kontynuują swoją drogę artystyczną, jak właśnie Przemek Matecki czy Piotr Łakomy, którzy W BWA właśnie zrealizowali swoje dyplomy. Współpracujemy też z Basią Bańdą, artystką mieszkającą w Zielonej Górze, i Ryszardem Góreckim, który kiedyś prowadził galerię w Słubicach, a teraz mieszka w Berlinie.

Jednym z najtrudniejszych wydarzeń w historii galerii było jej zamknięcie na rok w czasie stanu wojennego.

– Galeria stała się wówczas częścią muzeum i tam przeniesieni zostali jej pracownicy – opowiada Wojciech Kozłowski. – Ale odrodziła się. Istnieje widać duch miejsca, który powoduje, że sztuka zwycięża. Już samo powstanie galerii w 1965 roku było rodzajem przełomu, bo tutejsze środowisko artystyczne pokazało, że jest silne – potrafiło doprowadzić do powstania dużej miejskiej galerii, która w tamtym czasie była od razu niemal bardzo znaczącą placówką wystawienniczą.

Ważne indywidualności

W ciągu ponad 50 lat istnienia Galerii BWA swoje prace prezentowało w niej wielu ważnych polskich artystów, m.in. Wojciech Bąkowski, Olaf Brzeski, Rafał Bujnowski, Aneta Grzeszykowska.

– W 2000 roku zaprosiliśmy Pawła Althamera, żeby zrobił „coś" w Zielonej Górze. Przerobił wtedy jeden z autobusów miejskich – na zewnątrz i w środku – na biało – wspomina dyrektor BWA. – Jeździł ów autobus w takiej odsłonie przez miesiąc i okazało się, że nic mu się nie stało, choć niewątpliwie stanowił wyłom w otoczeniu przez swoją czystość. Ważne było, że w tym zdarzeniu na zewnątrz galerii uczestniczyło wielu ludzi, którzy by się tu nie pojawili, żeby zobaczyć wystawę. Na pewno ważną, zapadającą w pamięć prezentacją było „Ruhe" Mirosława Bałki w 2001 roku – wtedy już znanego artysty. W 2004 roku istotnym wystawienniczym projektem był „Prym" – powstał we współpracy z Fundacją Galerii Foksal. Bardzo znacząco odnosił się do miejsca, jego historii, zdarzeń, które się tu odbywały, kształtu architektonicznego samego budynku.

Nie mniejsze znaczenie miała też wystawa „Namaluj mnie", którą zrealizowali na przełomie lat 1999/2000 Łukasz Gorczyca i Michał Kaczyński, czyli właściciele Rastra.

– Pokazywała trzech twórców grupy „Ładnie": Wilhelma Sasnala, Marcina Maciejewskiego i Rafała Bujnowskiego – kontynuuje dyrektor Kozłowski. – To było też przełomowe wydarzenie w historii polskiego malarstwa ostatnich lat. Ale, tak naprawdę, sentyment mam do każdej z naszych wystaw i pewnie za każdym razem zapytany o najważniejsze – wymieniałbym nieco inne. Żeby dopełnić porządku, przypomnę jeszcze o szczególnej ekspozycji przygotowanej na 50-lecie galerii w 2015 roku przez Martę Genderę. Do udziału w niej zaprosiła lokalnych artystów, którzy ukończyli nasz Instytut Sztuk Wizualnych.

Przeniesione pracownie

Zielonogórska BWA realizowała też bardzo interesujący cykl „Pracownie", czyli  pokazy najciekawszych polskich pracowni z akademii sztuk pięknych. Idea polegała na przeniesieniu części procesu dydaktycznego do profesjonalnej galerii. W latach 80. swoje pracownie prezentowali m.in.: Ryszard Winiarski, Jan Berdyszak, Wanda Gołkowska, Andrzej Dłużniewski, Jarosław Kozłowski. Niezmiennie od lat BWA plasuje się wysoko w autorskim rankingu najlepszych galerii tygodnika „Polityka", tworzonym przez Piotra Sarzyńskiego, w 2016 – znalazła się na dziewiątym miejscu.

– W kwestiach artystycznych jesteśmy niezmienni – staramy się pokazywać to, co najważniejsze, w jak największej różnorodności – bez względu na rodzaj medium, za to ze szczególnym uwzględnieniem postaw adekwatnych dla współczesnej praktyki artystycznej – deklaruje Wojciech Kozłowski. – Ważna jest dla nas edukacja poprzez wykłady, spotkania z artystami, pokazy filmów, promocje książek, prezentacje działań efemerycznych, warsztaty dla dzieci i młodzieży. W sumie proponujemy w ciągu roku około 40–50 różnych wydarzeń. Staramy się, by widzowie mieli jak najszerszą ofertę. Chodzi o to, by co jakiś czas zobaczyli to, co lubią, albo nad czym będą mogli nieco intensywniej się zastanowić. Chodzi przecież o pokonywanie stereotypu odbioru współczesnej sztuki jako trudnej. Pokazywanie, że to tylko mit. Do tego jest potrzebna współpraca z publicznością – działalność u podstaw, którą prowadzi nasza galeria.

Jeszcze w marcu BWA zaprosi widzów na dwa kolejne wernisaże.

– 10 marca „Drugą Ogólnopolską Wystawę Znaków Graficznych", która miała już wprawdzie wiele swoich ekspozycji w całym kraju, ale chciałem bardzo ją pokazać, bo rozważa specyficzną przestrzeń logo, ciekawiącą dziś wielu – zachęca Wojciech Kozłowski. – Drugą będzie wystawa krakowsko-kanadyjskiej  grupy Blue Republic dotykająca problemów naszej globalnej rzeczywistości. W kwietniu wystawę swoich niezwykłych szklanych prac zaprezentuje u nas Dorota Buczkowska. Potem powtórzymy „Lekcję designu" z Centrum Designu w Kielcach. To wystawa o projektowaniu dla najmłodszych i na pewno świetnie się na niej odnajdą nie tylko dorośli, ale i dzieci.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: m.piwowar@rp.pl

Inicjatorami byli twórcy zrzeszeni w tamtejszym okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków. Przełomowe wydarzenia w historii BWA równie często dotyczyły kontekstów społecznych niż artystycznych.

– Od samego początku BWA była centrum organizacyjnym dużych, ogólnopolskich imprez plastycznych, które pojawiły się w Zielonej Górze w połowie lat 60. XX wieku – przypomina Wojciech Kozłowski, dyrektor BWA. – Były to wystawy i sympozja „Złotego Grona", czyli cyklicznej  imprezy organizowanej od 1963 do 1981 roku co dwa lata. Na trzecią edycję, szczególną, bo prekursorską w stosunku do ówczesnych tendencji w światowej sztuce, zaproszeni zostali członkowie paryskiej Groupe International d'Architecture Prospective oraz Zofia i Oskar Hansenowie. Potem – między 1985 a 1996 rokiem – galeria była też współorganizatorem ważnego Biennale Sztuki Nowej – ogólnopolskiego przeglądu polskiej plastyki. Z czasem Biennale stało się najważniejszą cykliczną imprezą polskiej sztuki poszukującej lat 80. i połowy 90. ubiegłego wieku. Przyjeżdżali tu czołowi polscy artyści, teoretycy i krytycy sztuki. Ale chociaż dążymy do uczestniczenia w głównym nurcie wydarzeń artystycznych, pokazywania, czym jest dzisiaj sztuka współczesna, to jednak nasza BWA stawia na model funkcjonowania, w którym równie ważne są działania lokalne związane z miastem, jego przestrzenią, historią i ludźmi. Chcemy pokazywać, że sztuka może opowiadać świat, odnosić się do niego. To jest nie tylko wystawiennictwo, ale przede wszystkim opowieść o tym, czym jest dzisiaj kultura i dlaczego warto w niej bezpośrednio uczestniczyć.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego