Do kolekcji muzealnej trafią świetnie zachowane menażki, karabin, zastawa sygnowana orłem III Rzeszy i wiele innych przedmiotów. Jest to możliwe dzięki Stowarzyszeniu Eksploracji Perkun, które w Kostrzynie nad Odrą odkryło dobrze zachowany schron z czasów wojennych.
Trasa w podziemiach
– To niewielkie pomieszczenie niemieccy żołnierze zaadaptowali na coś przypominającego kuchnię. Miało pomóc przeżyć bombardowania w znośnych warunkach. Niewykluczone, że zostali tu przysypani – mówi Paweł Piątkiewicz, prezes Stowarzyszenia Perkun. Muzeum Twierdzy Kostrzyn chce, by powstała tu podziemna trasa turystyczna – Perkun ma sprawdzić drożność i stan odkrytych miejsc i ocenić, czy to możliwe.
Członkowie stowarzyszenia podkreślają, że pierwszy etap takich poszukiwań to zbieranie niezbędnych informacji, co może zająć nawet kilka lat. W przypadku Kostrzyna liczyła się informacja od świadka, który donosił o odkryciu rzekomego rowu przeciwczołgowego. Dopiero później jest przygotowywana wyprawa, kompletowany odpowiedni sprzęt. – Nasze starania wspiera wrocławski Mactronic, producent sprzętu oświetleniowego. Z pomocą ich lampek odkrywamy dawno zapomniane historie, bez nich eksploracja byłaby praktycznie niemożliwa – dodaje Paweł Piątkiewicz.
Wrocławska firma produkująca m.in. latarki ręczne i czołowe nie po raz pierwszy wspiera fanów odkrywania tego, co nieznane lub zapomniane. – Polskie lampki pomagały już zdobywać Himalaje, okrążyć największe jezioro Laponii czy przebiec 180 kilometrów najtrudniejszym szlakiem górskim Europy. Fakt, że polski sprzęt pomaga realizować godne podziwu pasje, daje wiele satysfakcji – mówi Cyprian Lemiech, ekspert ds. oświetlenia przenośnego w firmie Mactronic.
Członkowie Stowarzyszenia Perkun sprawdzali już stare podziemia, pohitlerowskie fabryki, poznańskie forty. Brali udział m.in. w poszukiwaniach dokumentów Komendy Głównej Armii Krajowej w Warszawie, zaangażowali się także w poszukiwania magazynu uzbrojenia batalionu AK „Giewont" koło Kępna. – Świadek wskazał nam miejsce, gdzie razem z ojcem i braćmi miał je zakopać w 1946 r. Odnaleźliśmy 11 karabinów, ale mężczyzna stwierdził, że to nie te, które zakopywał – mówi Paweł Piątkiewicz.