Czas to wróg innowacyjności

Dziś nie wystarczą świetne wyniki z laboratoriów. Sukces jest mierzony liczbą wdrożonych na rynku rozwiązań – mówi Lechosław Ciupik, prezes firmy LfC.

Aktualizacja: 04.02.2016 20:20 Publikacja: 04.02.2016 19:24

Czas to wróg innowacyjności

Foto: materiały prasowe

Rzeczpospolita: Co oznacza bycie innowacyjnym w XXI wieku?

Lechosław Ciupik: Najważniejsze to znaleźć pasję, której chce się poświęcić, i dążyć do rozwoju. Mierzyć wysoko, konkurować z najlepszymi, zaistnieć w branży, środowisku, w Europie, w świecie! Podstawą sukcesu jest „chcenie". Do innowacyjnej działalności potrzebna jest interdyscyplinarna wiedza oraz doświadczenie, elastyczność w rozwiązywaniu problemów oraz wyczucie w wytyczaniu kierunków rozwoju.

Innowacyjna działalność to nieustanny wyścig z czasem. Trzeba być ciągle na bieżąco, śledzić poczynania konkurencji i odkrycia w swojej dziedzinie. Dziś nie wystarczą świetne wyniki osiągane w zaciszu laboratorium. Sukces jest mierzony liczbą efektywnie wdrożonych na rynku rozwiązań. My szczycimy się tym, że dzięki technologiom LfC skutecznie wyleczono już ponad 50 tys. pacjentów na całym świecie.

Spółka powstała w 1989 r. Wówczas innowacyjność nie była tak popularna i pożądana jak teraz. Od początku swojego istnienia staraliście się wyprzedzać rynek?

Firma od początku działa w bardzo konkurencyjnej branży. Wyznaczyliśmy sobie ambitne cele, tworząc efektywne technologie medyczne do leczenia układu kostno-neuro-mięśniowego człowieka. LfC od lat realizuje zasadę: jeśli coś robimy, robimy to lepiej. Każdy pomysł musi być lepszy od poprzedniego, doskonalszy. W naszej firmie wprowadziłem tę zasadę w życie w 1992 r., a więc na długo, zanim pojawiło się pojęcie innowacji. Sięgamy po najnowszą wiedzę, staramy się wyprzedzać aktualny stan wiedzy w zakresie chirurgii kręgosłupa. Nie skupiamy się na konkurencji regionalnej, krajowej. Punktem odniesienia jest dla nas najwyższy, najpierw europejski, potem światowy poziom. Konsekwentna realizacja tych zasad pozwoliła LfC na odnalezienie niszy rynkowej i sprostanie wymogom światowej konkurencji. Obecnie technologie medyczne LfC znane są m.in. w Belgii, Niemczech, Hiszpanii, Szwecji, Turcji, Izraelu, USA, Meksyku, Brazylii, Chinach, Rosji.

Pana firma od lat postrzegana jest jako jedna z najbardziej innowacyjnych firm w województwie. Opłaca się być innowacyjnym?

Innowacyjność jest główną zasadą obowiązującą w firmie i świadomie przyjętą strategią rozwoju. LfC od początku swojej działalności prowadzi intensywne prace B+R, co pozwala firmie sprostać wymagającej konkurencji, a co ważne, zdobyć jej uznanie. Z tego powodu LfC jest dobrze oceniana przez organy rządowe i inne instytucje. Wielokrotnie otrzymywaliśmy wsparcie na prowadzenie działalności badawczej, m.in. w ramach projektów celowych KBN, Phare, SPO-WKP, POIG, IniTech itd. i byliśmy stawiani za wzór efektywnego wykorzystania środków publicznych.

Jakie cele stawia przed sobą spółka na ten rok i kolejne lata?

Innowacyjne technologie medyczne dla chirurgicznego leczenia kręgosłupa wymagają szczególnego podejścia, także z zakresu ochrony wartości niematerialnych i prawnych. Odzwierciedleniem działalności innowacyjnej jest liczba patentów. Obecnie szczycimy się 48 patentami i ponad 200 zgłoszeniami wynalazczymi w kilkudziesięciu krajach. Tak szeroka ochrona własności intelektualnej (Intlectual Property – IP) pozwala na budowanie przyszłości, podnosi prestiż firmy. Uzyskanie patentu to przedsięwzięcie wymagające pracy wielu osób, multidyscyplinarnej wiedzy oraz czasu i środków finansowych. Każdy patent to 30-, 40-stronicowa książka odzwierciedlająca wiedzę i zaangażowanie niezbędne do jego uzyskania.

LfC dysponuje autorską strategią zarządzania IP, zwaną Quick Patent (QPa), która wzmacnia pozycję firmy w hierarchii innowacyjności krajowej i międzynarodowej. Jednym z sukcesów firmy jest uzyskanie patentów w USA i Chinach, czyli w krajach szczególnie dbających o rodzime wynalazki.

Wielkim osiągnięciem w 2007 r. była pierwsza w historii powojennej Polski sprzedaż całego IP, w tym patentu do USA. Nadal zbieramy pokłosie tego sukcesu. Firma amerykańska, która kupiła od nas IP, mimo że jest aktualnym właścicielem patentu, podkreśla przy jego prezentacji pochodzenie jego twórców. To przykład kultury gospodarczej, szacunku dla dokonań świata biomedycznego i inżynierskiego.

Obecnie wyzwaniem dla wielu polskich firm są koszty związane z utrzymaniem ochrony patentowej. Liczymy na wsparcie w tej kwestii na szczeblu centralnym i regionalnym. Warto dbać o poprawę wskaźników Polski na tym polu, co wzmocni naszą pozycję gospodarczą.

Województwo lubuskie ma predyspozycje do tego, żeby być inkubatorem przedsiębiorczości?

W naszym województwie jest duże zrozumienie i dążenie do rozwoju innowacyjnego. Poszukuje się branż, miejsc i środków, ale wymaga to czasu i nabycia kultury proinnowacyjnej. Każdy winien znać swoje miejsce, rozumieć, że dobrobyt i przyszłość zależy w pierwszej kolejności od gospodarki, która jest sprzężeniem zwrotnym innych gałęzi życia społecznego, m.in. kultury, w tym nauki, ochrony zdrowia, sportu. Istnieje infrastruktura zapewniająca rozwój regionu, mamy jednostki naukowo-badawcze, przemysł, parki naukowo-technologiczne, ale czy to wystarczy? Ważna jest zasada, że innowację „ciągnie" jej twórca. Potrzebni są prężnie działający innowatorzy-wizjonerzy, podążający za marzeniami i nie poddający się napotkanym trudnościom.

Nasz rząd wystarczająco dobrze wspiera innowacyjność Polaków?

Nie podejmujemy się oceny wsparcia innowacyjności w imieniu wszystkich Polaków, ale z pewnością żyjemy w okresie wielkich możliwości. Mamy już ostatnią szansę, by rozwinąć gospodarkę opartą na innowacyjności. Jesteśmy narodem odważnego myślenia, brak natomiast nam cierpliwego i skutecznego działania. Rozwój gospodarczy to nie jest incydent, to cierpliwa i dobrze wykorzystana wiedza. Wielką szansą są programy UE i krajowe wspierające działalność B+R w perspektywie finansowej 2014–2020, dające możliwość rozwoju polskiej myśli proinnowacyjnej. Teraz dużo zależy od podejmowanych decyzji i szybkości działania naszego rządu, bo – jak to wielokrotnie podkreślam – czas jest wrogiem innowacji.

Lechosław Ciupik jest założycielem firmy LfC oraz głównym twórcą innowacyjnego i unikatowego w skali światowej systemu kręgosłupowego DERO wspierającego leczenie dysfunkcji układu kostno-neuro-mięśniowego człowieka. Od ponad 30 lat jest związany z branżą bioinżynieryjną. Jest również członkiem wielu krajowych towarzystw naukowych i zawodowych, w tym Sekcji Biomechaniki Polskiej Akademii Nauk, Polskiego Towarzystwa Chirurgii Kręgosłupa, Polskiego Forum Akademicko-Gospodarczego, oraz zagranicznych: International Cold Forging Group, American Society for Testing and Materials, Japan Society for Technology of Plasticity, Spine Society of Europe. Jest także przewodniczącym Lubuskiej Rady Innowacji przy marszałku województwa.

Rzeczpospolita: Co oznacza bycie innowacyjnym w XXI wieku?

Lechosław Ciupik: Najważniejsze to znaleźć pasję, której chce się poświęcić, i dążyć do rozwoju. Mierzyć wysoko, konkurować z najlepszymi, zaistnieć w branży, środowisku, w Europie, w świecie! Podstawą sukcesu jest „chcenie". Do innowacyjnej działalności potrzebna jest interdyscyplinarna wiedza oraz doświadczenie, elastyczność w rozwiązywaniu problemów oraz wyczucie w wytyczaniu kierunków rozwoju.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego