Rafał Bauer, prezes Próchnika: Pogoń za jak najniższymi cenami

Jest moda na odwoływanie się do dziedzictwa marek, czego byliśmy jednym z pionierów – mówi Rafał Bauer, prezes Próchnika.

Publikacja: 31.01.2017 22:00

Rafał Bauer, prezes Próchnika: Pogoń za jak najniższymi cenami

Foto: Fotorzepa/Marek Wiśniewski

Rz: Próchnik to jedna z marek, które są symbolem Łodzi jako centrum przemysłu lekkiego w Polsce. Czy możliwy jest powrót do takich realiów i masowa produkcja rodzimych marek w kraju?

Rafał Bauer: Absolutnie nie, ponieważ dzisiaj mamy zupełnie inne realia, nie tylko biznesowe, ale również jeśli chodzi o oczekiwania konsumentów. W sklepach zwraca się, rzecz jasna, uwagę na jakość, miejsce produkcji, rodowód marki, ale zdecydowanym priorytetem jest po prostu cena. Ta, jeśli ma zapewniać odpowiednią rentowność, zmusza do lokowania produkcji poza Polską. Tymczasem rodacy, chociaż w różnych badaniach podkreślają swoje patriotyczne zachowania zakupowe i przywiązanie do rodzimych marek, chcieliby, żeby polskie ubrania były dobrej jakości i najlepiej jeszcze tańsze niż te sprowadzane z Chin czy innego kraju azjatyckiego.

Jednocześnie podejściu klientów nie można się dziwić, ich celem jest przede wszystkim optymalizacja budżetów zakupowych. Efektem są jednak systematycznie spadające ceny, choć równolegle pojawia się trend polegający na świadomej akceptacji cen wyższych na produkty o udowodnionym, polskim rodowodzie. Rzecz jasna to zachowania niszowe, które nigdy nie rozwiną się na tyle, aby pozwolić na odbudowanie przemysłu lekkiego w Polsce.

Globalny układ z Chinami i Azją jako tanim zapleczem produkcyjnym dla świata teraz się chwieje. Jego upadek może zmienić podejście konsumentów, odciętych od tych tanich dostaw?

Kiedyś najtańsze były Chiny, dzisiaj gros zamówień w odzieżówce przejął Bangladesz. Czy ktoś może być jeszcze tańszy, jeśli idzie o produkcję? Czas pokaże. Import z tych rynków może zakłócić fundamentalna zmiana światowych stosunków gospodarczych, na co notabene właśnie się zanosi. Z globalizacji wyciśnięto już niemal wszystko, co się dało, zatem naturalne wydaje się odwrócenie trendu i moda na protekcjonistyczne podejście sytych gospodarek. Do czego nas to doprowadzi, dopiero się okaże.

Może przemysł lekki wróci do Polski?

Nie sądzę, ponieważ nigdy nie był i nadal nie jest traktowany jako branża w jakikolwiek sposób strategiczna czy też z potencjałem na przyszłość. Czesi nie pozwolili na taką dewastację swoich zakładów i dzisiaj są z tego bardzo zadowoleni. U nas nikt nic nie zrobił, aby je obronić, dlatego zdecydowana większość zniknęła. Oczywiście mamy nadal firmy szyjące ubrania, ale na korzystanie z ich usług mogą pozwolić sobie firmy co najmniej z półki wysokiego premium – polskie czy międzynarodowe. Firmy, które muszą konkurować o klientów cenami, niestety nie mogą tego zrobić.

Próchnik, choć w Polsce nie szyje, to jednak podkreśla w komunikacji z klientami rodowód marki, jej długą historię. To działa w czasach, gdy wiele rodzimych marek wolało przyjmować angielsko brzmiące nazwy, aby być bardziej światowymi?

Zdecydowanie tak, a mogę jednocześnie zauważyć, że byliśmy pionierem takiej strategii, choć wtedy wielu obserwatorów rynku pukało się w głowę, po co coś takiego robić. Dzisiaj konsumenci potrzebują takiego przekazu i doskonale wyczuliśmy ten trend, co widać po świetnie rosnącej sprzedaży.

Nadal nasze najlepsze produkty powstają w Polsce, ale linie ekonomiczne szyjemy na Białorusi, gdzie przy okazji lokowania produkcji mamy możliwość wspierać środowiska polonijne. Nauczyciele z polskich szkół na Białorusi twierdzą, że to właśnie na kresach bije serce Polski. Coś w tym jest.

Marka skupia się na garniturach czy tzw. ciężkim krawiectwie? Płaszcze są ciągle jednym ze znaków rozpoznawczych Próchnika.

Są, ale dzisiaj marki odzieżowe muszą podążać za oczekiwaniami konsumentów i mieć kompletną ofertę obejmującą buty, garnitur, koszulę itd. Kiedyś obowiązywała na naszym rynku specjalizacja poszczególnych marek, ale klienci zweryfikowali to negatywnie.

Stworzona przez pana marka Rage Age by Czapul należy do grupy Próchnik, choć ma zupełnie inną specyfikę. Jak się w niej odnajduje?

Doskonale, Próchnik tylko na tym zyskuje. To, że tak dobrze sprzedają się garnitury tej marki, wynika wprost z zastosowania rozwiązań konstrukcyjnych przetestowanych wcześniej w Rage Age, nad którymi pracowaliśmy latami. Dlatego marki te doskonale się w jednej grupie odnajdują i w pewnym stopniu uzupełniają.

Znany jest pan z pracy nad wieloma projektami jednocześnie. Który dzisiaj skupia najwięcej uwagi?

Zdecydowanie Próchnik, widzę ogromny potencjał tkwiący w tej marce i chcę poświęcać jej jak najwięcej swojej pracy.

To dalej firma łódzka czy już warszawska, skoro ma tu biuro?

Próchnik ma formalnie centralę w Łodzi i tak zostanie. Ma też biuro w stolicy, ponieważ dzisiaj jest coraz mniej ważne, gdzie znajdują się pracownicy. Firma ma sklepy w całym kraju, ich liczba systematycznie rośnie, coraz więcej klientów robi zamówienia w sklepie internetowym. Dla nich nie ma znaczenia, gdzie jest siedziba zarządu. Dla mnie jest bardzo ważne, gdzie można zebrać wszystkich tych, którzy swoją codzienną pracą budują tę spółkę. Logistyka powoduje, że najłatwiej zrobić to w Warszawie.

Rz: Próchnik to jedna z marek, które są symbolem Łodzi jako centrum przemysłu lekkiego w Polsce. Czy możliwy jest powrót do takich realiów i masowa produkcja rodzimych marek w kraju?

Rafał Bauer: Absolutnie nie, ponieważ dzisiaj mamy zupełnie inne realia, nie tylko biznesowe, ale również jeśli chodzi o oczekiwania konsumentów. W sklepach zwraca się, rzecz jasna, uwagę na jakość, miejsce produkcji, rodowód marki, ale zdecydowanym priorytetem jest po prostu cena. Ta, jeśli ma zapewniać odpowiednią rentowność, zmusza do lokowania produkcji poza Polską. Tymczasem rodacy, chociaż w różnych badaniach podkreślają swoje patriotyczne zachowania zakupowe i przywiązanie do rodzimych marek, chcieliby, żeby polskie ubrania były dobrej jakości i najlepiej jeszcze tańsze niż te sprowadzane z Chin czy innego kraju azjatyckiego.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego