W 1999 roku zespół pod jej kierunkiem odnalazł na terenie Ostrowa Tumskiego w Poznaniu relikty palatium Mieszka I, później także fundamenty pałacowej kaplicy. Rezultaty wykopalisk na Ostrowie Tumskim przywróciły pamięć o roli Poznania w monarchii wczesnopiastowskiej.

– Ta pamięć została zatarta; rezydencja została zastąpiona książęcym zamkiem w mieście lokacyjnym, wyspa tumska przeszła na własność Kościoła. Zmieniła się więc rola i funkcja Ostrowa Tumskiego. Nic więc dziwnego, że rola Ostrowa Tumskiego i rola Poznania, bo to był przecież czołowy gród, została wyparta z pamięci społecznej i historycznej – uważa jubilatka. Podkreśla, że relikty palatium Mieszka I na Ostrowie Tumskim w Poznaniu wskazywane są jako dowód na to, że Poznań był pierwszą stolicą Polski, chociaż trudno jest mówić o istnieniu w czasach piastowskich stolicy w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Między innymi dlatego dyrektor Instytutu Archeologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, profesor Hanna Kóćka-Krenz, otrzymała tytuł Honorowego Obywatela Miasta Poznania.

Aktualnie prof. Kóćka-Krenz uczestniczy w badaniach nad pochodzeniem dynastii piastowskiej i elit społecznych państwa wczesnopiastowskiego. Te badania doprowadzą do ustalenia, czy Mieszko wywodził się z naszych elit, a może był wikingiem lub przybył z Wielkich Moraw. Ale miasto Poznań, oprócz honorowego obywatelstwa, przygotowało dla wybitnej archeolog cenny prezent archeologiczny: pozostałości olbrzymiego kościoła, którego wieża kilkaset lat temu górowała nad Poznaniem, a także około trzech tysięcy zabytków – głównie monet – odkopali jej koledzy archeolodzy na placu Kolegiackim w Poznaniu.

Kościół funkcjonował do końca XVIII wieku, wtedy uległ zniszczeniu. Dotychczas panowało przekonanie, że został doszczętnie rozebrany. Dla poznaniaków był najważniejszym obiektem sakralnym, tam dokonywano zaślubin, chrztów. Był to kościół wyjątkowy ze względu na pokaźne wymiary – mierzył ok. 70 m długości i 38 m szerokości, jego wieża mogła liczyć od 80 do 115 m wysokości.

W czasie wykopalisk archeolodzy odkryli do tej pory około 300 grobów. Część z nich umieszczona była w murowanych kryptach, inne w ossuariach lub bezpośrednio w ziemi. Badacze naliczyli 12 poziomów trumien, które sięgają ponad 4 m pod obecną powierzchnię terenu. Za najciekawszy grób archeolodzy uznali ten, w którym pochowano osobę ze śladami pośmiertnej trepanacji czaszki. Znalezisko to pozwala sądzić, że na szczątkach zmarłego przeprowadzano badania naukowe, a w ich ramach sekcję zwłok. Fama głosi, że kościół był pechowy, wiele razy ulegał rozmaitym katastrofom, źródła pisane wspominają o co najmniej kilku pożarach. Na domiar złego podczas burzy, gdy piorun uderzył w wieżę, cała konstrukcja runęła; próbowano odbudować świątynię, ale przeszkadzały kolejne pożary i kolejna katastrofa budowlana. Ostatecznie w końcu wieku XVIII podjęto decyzję o rozbiórce kościoła. Ale, jak widać, teraz pech już się skończył.