Wielkopolska narciarska

Wbrew ukształtowaniu terenu w regionie są miejsca, gdzie można się oddać białemu szaleństwu. W ostatnich latach było to jednak trudne ze względu na brak śniegu.

Publikacja: 01.01.2017 20:00

Zachęcająca do uprawiania narciarstwa pogoda nie rozpieszcza ostatnio miłośników zimowych sportów.

Zachęcająca do uprawiania narciarstwa pogoda nie rozpieszcza ostatnio miłośników zimowych sportów.

Foto: 123RF

Trzy lata temu na zimowych igrzyskach olimpijskich w Soczi Poznań reprezentowało dwóch zawodników. Panczenista Jan Szymański w starcie w wyścigu drużynowym sięgnął wraz z kolegami po brązowy medal. Mniej szczęścia miał drugi reprezentant stolicy Wielkopolski – alpejczyk Mateusz Garniewicz, który w drugim przejeździe slalomu wypadł z trasy. Jego olimpijski start i osiągnięcia w zawodach krajowych są jednak najlepszym dowodem na to, że również na nizinach można zarazić się narciarską pasją. Pod warunkiem że ma się do dyspozycji odpowiednią infrastrukturę.

Może nie byłoby narciarza Mateusza Garniewicza i tysięcy poznaniaków potrafiących po prostu zjeżdżać na nartach, gdyby nie Malta Ski – narciarskie centrum otwarte w 1993 roku.

Pierwsi w tej części Europy

Było to pierwsze takie centrum w Europie Środkowej. Podobne stoki, pokryte sztuczną nawierzchnią i dośnieżane przy minusowych temperaturach, istniały w tym czasie m.in. w Wielkiej Brytanii, Holandii i Niemczech.

Poznański ośrodek jest położony niemal w centrum miasta, na zboczu Kopca Wolności, nad znanym z zawodów wioślarskich i kajakarskich Jeziorem Maltańskim. Narciarze mogą korzystać z dwóch stoków. Pierwszy, o długości 150 m i szerokości od 15 do 30 m, dysponuje z dwoma wyciągami: krzesełkowym o przepustowości 800 osób/h oraz talerzykowym o przepustowości ok. 750 osób/h. Średnie nachylenie stoku głównego to 18 stopni. Mniejszy stok, o nachyleniu 14 stopni, służy do nauki jazdy. Ma 30 metrów długości i tyle samo szerokości. Wjazd pod górkę zapewnia wyciąg talerzykowy o regulowanej szybkości.

– Stok jest czynny od 1 października do 23 kwietnia. Z roku na rok odwiedza nas coraz więcej osób. Średnio w skali roku obsługujemy ponad 50 tys. klientów, zarówno początkujących, korzystających z lekcji i kursów grupowych z naszymi instruktorami, jak i doskonalących umiejętności narciarzy i snowboardzistów – mówi Katarzyna Zaworska-Kowalik, dyrektor sprzedaży i marketingu Malta Ski.

Górka chodzieska

Znacznie krócej niż w Poznaniu trwa sezon w drugim z wielkopolskich ośrodków narciarskich – w Chodzieży. Tu jest on ściśle uzależniony od pogody. Jeśli temperatura nie spadnie do -5 stopni Celsjusza, to sztuczne naśnieżanie mija się z celem. A zimy mamy niestety coraz cieplejsze...

– W ubiegłym roku sezon trwał u nas tylko 21 dni. To się nie spina finansowo. Administruję stokiem już czwarty rok i przez cały ten czas zimy były bardzo słabe. Więcej szczęścia do pogody miał poprzedni administrator, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Chodzieży – przyznaje Ryszard Jeske, dzierżawca stoku. Inicjatorem jego budowy na morenowym wzniesieniu, sięgającym 132 m n.p.m., było w 2003 roku Chodzieskie Towarzystwo Narciarskie. Trasa narciarska ma dziś 350 metrów długości, a do dyspozycji amatorów białego szaleństwa są dwa wyciągi.

11 lat temu gmina miejska w Chodzieży sfinansowała budowę systemu doprowadzającego wodę na stok. Rok później Chodzieskie Towarzystwo Narciarskie kupiło naśnieżarkę. Przez lata, gdy stokiem zarządzał MOSiR, zmodernizowano system naśnieżania, zakupiono elektroniczny system sprzedaży karnetów, wybudowano zaplecze sanitarne oraz małą oczyszczalnię ścieków. Wyremontowano też budynek na stoku, który przeznaczono na gastronomię. Jest więc wszystko – oprócz zimy.

Czarnkowski Grzybek

19 stycznia minie 46 lat od ustanowienia rekordu czarnkowskiej skoczni narciarskiej. Kazimierz Polus uzyskał wówczas odległość 34,5 m. Podobno poza konkursem udało mu się poszybować o 3,5 m dalej. A wszystko to na skoczni o punkcie konstrukcyjnym wynoszącym 30 m, zbudowanej w czynie społecznym w 1963 roku.

Czarnkowski obiekt, nazywany Grzybkiem, był używany przez kilkanaście lat. Ostatnie zawody zorganizowano na nim 45 lat temu. Na jego zamknięcie miały wpływ coraz cieplejsze zimy i brak śniegu. Zdaniem entuzjastów skoków z Czarnkowa w miejscu Grzybka można byłoby zbudować skocznię 70-metrową. Ale nikt nie ma pieniędzy na przebudowę, która umożliwiłaby uzyskanie homologacji. Zostały wspomnienia i miejsce, z którego podziwiać można panoramę miasta. Czasem skocznia służy kolarzom górskim, ścigającym się w zawodach o Puchar Polski – Grand Prix MTB Skoda Auto.

O tym, jak wielu mieszkańców Wielkopolski przypina zimą narty biegowe, najlepiej przekonać się można na szlakach w okolicach Szklarskiej Poręby, Świeradowa-Zdroju czy Wałbrzycha. Z uprawianiem tej dyscypliny w miejscu zamieszkania jest dużo gorzej. I to mimo starań samorządów.

Ich przykładem jest współdziałanie podpoznańskich gmin Mosina, Puszczykowo, Komorniki, Stęszew z Wielkopolskim Parkiem Narodowym. Dzięki niej dwa lata temu w ramach projektu „Aktywna Trójka" powstały trasy trzech aktywności ruchowych – biegania, nordic walkingu i narciarstwa biegowego. Trasy prowadzą przez najatrakcyjniejsze rejony Wielkopolskiego Parku Narodowego, m.in. wzdłuż jezior, pól, łąk i miejsc historycznych.

W ramach projektu powstały cztery oznakowane pętle o łącznej długości 55 km, 85 tabliczek kierunkowych, łączniki pomiędzy trasami dające możliwość indywidualnego doboru dystansu oraz infrastruktura parkingowo-sanitarna.

Dziś na przygotowanych trasach można spotkać zarówno biegaczy, jak i osoby maszerujące z kijkami. Narciarzy biegowych rzadziej. Głównie z powodu ciepłych i bezśnieżnych zim...

Trzy lata temu na zimowych igrzyskach olimpijskich w Soczi Poznań reprezentowało dwóch zawodników. Panczenista Jan Szymański w starcie w wyścigu drużynowym sięgnął wraz z kolegami po brązowy medal. Mniej szczęścia miał drugi reprezentant stolicy Wielkopolski – alpejczyk Mateusz Garniewicz, który w drugim przejeździe slalomu wypadł z trasy. Jego olimpijski start i osiągnięcia w zawodach krajowych są jednak najlepszym dowodem na to, że również na nizinach można zarazić się narciarską pasją. Pod warunkiem że ma się do dyspozycji odpowiednią infrastrukturę.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego