– Działka rekreacyjna to dobra inwestycja dla osób, które chcą kupić ziemię – przekonuje Ewelina Strzałkowska, ekspert olsztyńskiego biura Metrohouse. – Popyt na grunty, nie tylko rekreacyjne, rośnie na wiosnę. Właśnie zaczynamy podpisywać pierwsze w tym roku umowy. Im miejsce atrakcyjniejsze turystycznie i przyrodniczo, tym nieruchomość jest droższa.
Monika Rudy-Muża z olsztyńskiego oddziału Freedom Nieruchomości, zauważa, że nieruchomości rekreacyjnych szukają i klienci prywatni, i inwestorzy. – Ci ostatni zwracają uwagę na najnowsze trendy i popularne kierunki – mówi. – Działek rekreacyjnych na własne potrzeby szuka się według innych kryteriów. Nie każdy potrzebuje za oknem bogatej infrastruktury, restauracji, kawiarni, sklepów. Czasem klienci chcą uciec jak najdalej od ludzi i wielkomiejskiego zgiełku.
Marek Klamut z firmy Treeneo podkreśla, że działki rekreacyjne na Warmii i Mazurach, przyciągają nie tylko lokalnych klientów. – To jedno z najpiękniejszych miejsc w Europie – podkreśla.
Ceny nieruchomości rekreacyjnych, jak mówi Ewelina Strzałkowska, zależą m.in. od rodzaju gruntu, możliwości zabudowy, uzbrojenia działki, jakości drogi dojazdowej, sąsiedztwa. – No i przede wszystkim od lokalizacji – wskazuje. – Nieruchomości wokół większych miast, nad jeziorami albo z własną linią brzegową, są zdecydowanie droższe. Takich ofert jest niewiele, stanowią zaledwie kilka procent wszystkich oferowanych przez nas nieruchomości, co też ma wpływ na ceny. Niezabudowane działki kosztują od 30 do nawet 500 tys. zł. Na grunt z domem trzeba mieć co najmniej 125 tys. zł.
– Rzadko trafiają się działki o powierzchni 1–2 tys. mkw. z domem do rozbiórki, wycenione na 300 tys. zł – dodaje Monika Rudy-Muża. – Częściej oferowane są siedliska do remontu lub niewielkie domy rekreacyjne w cenie ok. 500 tys. zł. Są też piękne rezydencje i odrestaurowane, dobrze utrzymane siedliska, na które trzeba mieć nawet ponad 1 mln zł.