Nazwy się zmieniają, ale kino Pionier wciąż działa

Szczecińskie kino Pionier jest jednym z najstarszych na świecie. Działa od ponad 100 lat.

Publikacja: 22.10.2015 21:02

Jedno z najstarszych kin świata od 1950 r. nosi nazwę Pionier

Jedno z najstarszych kin świata od 1950 r. nosi nazwę Pionier

Foto: materiały prasowe

„Najlepsze te małe kina/ w udręce i rozterce,/ z krzesłami rozściełanymi/ pluszem czerwonym jak serce..." – to nie jest wiersz o pierwszej lepszej salce projekcyjnej. Wiele wskazuje na to, że kiedy w 1947 r. Konstanty Ildefons Gałczyński pisał „Małe kina", miał na myśli szczecińską Odrę przy Wojska Polskiego.

Marian Eile, legendarny redaktor naczelny tygodnika „Przekrój", z którym związany był poeta, wspomina, jak Gałczyński zgłosił się na stanowisko sprawozdawcy filmowego. Szybko okazało się jednak, że pisze o filmach, których wcale nie widział (oglądał jedynie fotosy). Przymuszony w końcu do wizyty w kinie, szybko zachrapał i w efekcie dostarczył Eilemu słynny wiersz.

Czy to rzeczywiście o kinie Odra? Autor „Teatrzyku Zielona Gęś" odwiedzał wówczas Szczecin, w końcu uległ nawet namowom, by się tu przeprowadzić. W 1948 r. na krótko zamieszkał w willi na Pogodnie, przy Curie-Skłodowskiej 17.

To kino było w Szczecinie od zawsze. Także wtedy, gdy ulica Curie-Skłodowskiej nosiła nazwę Mörikeweg, a aleja Wojska Polskiego – Falkenwalder Straße. Kino zaś nazywało się Welt. A jeszcze wcześniej – Helios. Jego historia sięga początków XX w. – oficjalne otwarcie miało miejsce 26 września 1909 r. Blisko 100 lat później zostało wpisane do Księgi Rekordów Guinnessa jako najstarsze działające kino na świecie.

Od 1950 r. kino nazywa się Pionier, a niedawno okazało się, że jest nawet starsze, niż pierwotnie sądzono. W 1907 r. założył je niejaki Otto Blauert, co potwierdza wpis z książki adresowej na rok 1908 (zredagowanej w roku poprzednim). Notka informuje, że w swojej sali restauracyjnej urządza on pokazy z użyciem kinematografu. Pomysł dobry – urządzenie było wtedy nowością, bracia Lumiere opatentowali je w 1895 r. – jednak Blauert nie radził sobie najlepiej. W końcu odsprzedał biznes Albertowi Pietzke, który zorganizował wspomniany pokaz z 26 września 1909 r.

„Helios, światowej klasy kinoteatr, wystawia w tym tygodniu dramaty zaczerpnięte z życia, wspaniałe fantazyjne sztuki w kolorowej oprawie oraz wesołe szlagiery w obrazach dobrej jakości" – napisano w ogłoszeniu prasowym poprzedzającym pierwszy pokaz.

Pierwszego dnia wyświetlono osiem krótkich filmów. Wśród nich dramat historyczny „W walce o wiarę", humoreskę „Trzej sąsiedzi" i sentymentalną komedię „Dom bez dzieci". Nie wiadomo, czy były to wybitne dzieła, jednak obywatele Stettina najwyraźniej zaakceptowali nową rozrywkę.

Wiele lat później, po drugiej wojnie, kino znów otworzyło podwoje, teraz jako Odra. Odbyła się kolejna premiera, tym razem dla mieszkańców polskiego Szczecina. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 1945 r. na ekranie pojawił się „Iwan Groźny" w reżyserii Siergieja Eisensteina.

Jak mówi dziś współwłaściciel kina Jerzy Miśkiewicz, sława Pioniera sięga poza granice Polski. Powstało o nim pięć filmów dokumentalnych – kręcili Francuzi, Anglicy oraz Amerykanie do spółki z Niemcami. Powstał także dokument Marcina Korneluka „W starym kinie – Pionier 1909". To właśnie ta ekipa natrafiła na dokumenty z 1907 r. potwierdzające jego prapoczątki.

Niestety, Pionier stracił swój rekord Guinnessa na rzecz duńskiego Korsor Biograf Teater. Kino w mieście Korsor otwarto 7 sierpnia 1908 r.

Wygląda jednak na to, że w miejscowości Aniche na północy Francji działa kino jeszcze starsze. L'Idéal Cinéma otwarto 23 listopada 1905 r. Widzowie obejrzeli wtedy słynną „Podróż na księżyc" Georges'a Méliesa. Kino nie działało jednak bez przerwy – w 1977 r. zostało zamknięte ze względów bezpieczeństwa. Ponownie ruszyło 18 lat później, w nowoczesnej siedzibie.

Pionier także się rozwija. Wspomnienie pierwszych seansów, gdy projektor na korbę stał pośrodku sali, ożywia otwarta w 2002 r. druga z jego sal – Klub Kiniarnia. To połączenie kina i kawiarni, gdzie filmy ogląda się, siedząc, jak dawniej, przy stoliku.

Czasem to dzieła współczesne, czasem – filmy nieme z akompaniamentem pianina. I to nie byle jakiego, bo wyprodukowanego w Szczecinie w 1898 r. Tylko projektor już nie terkocze.

„Najlepsze te małe kina/ w udręce i rozterce,/ z krzesłami rozściełanymi/ pluszem czerwonym jak serce..." – to nie jest wiersz o pierwszej lepszej salce projekcyjnej. Wiele wskazuje na to, że kiedy w 1947 r. Konstanty Ildefons Gałczyński pisał „Małe kina", miał na myśli szczecińską Odrę przy Wojska Polskiego.

Marian Eile, legendarny redaktor naczelny tygodnika „Przekrój", z którym związany był poeta, wspomina, jak Gałczyński zgłosił się na stanowisko sprawozdawcy filmowego. Szybko okazało się jednak, że pisze o filmach, których wcale nie widział (oglądał jedynie fotosy). Przymuszony w końcu do wizyty w kinie, szybko zachrapał i w efekcie dostarczył Eilemu słynny wiersz.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego