Beskidy budzą inwestycje

Po latach stagnacji turystyczne miejscowości w Beskidzie Śląskim łapią drugi oddech.

Publikacja: 10.01.2017 22:00

Szczyrk znowu zawalczy o serca i portfele narciarzy.

Szczyrk znowu zawalczy o serca i portfele narciarzy.

Foto: 123RF

Otwarcie pod koniec ubiegłego roku nowego ośrodka Beskid Sport Arena w Szczyrku w Dolinie Białej przyciągnęło do tej miejscowości tłumy narciarzy. W ciągu pierwszych sześciu dni odwiedziło ośrodek ok. 10 tys. osób, a tylko w ostatnią sobotę do Szczyrku, według wyliczeń służb gminnych, wjechało pięć tysięcy aut – to prawie tyle, ile miasteczko liczy mieszkańców. Choć inwestorowi sprzyja zimowa aura, zainteresowanie nowoczesnym ośrodkiem pokazuje potencjał i miejsca, i takich inwestycji.

– Wybraliśmy Szczyrk nieprzypadkowo: to miejsce ma olbrzymi potencjał dzięki fantastycznemu ukształtowaniu terenu, które daje nieograniczone możliwości dla narciarzy na każdym poziomie. Pod tym względem Szczyrk jest numerem jeden w Polsce – przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Michał Słowioczek, rzecznik ośrodka Beskid Sport Arena, którego inwestorem jest polska spółka PBC, należąca do Mostów Katowice.

Ośrodek ma 3,5 km tras na 8 hektarach, w tym niebieską i czerwoną, a w przyszłym sezonie odda do użytku czarną dla najbardziej wymagających narciarzy. Ma też dwie restauracje, wyciąg kanapowy i najnowocześniejszy system naśnieżania, który pozwala utrzymać śnieg nawet do maja, przy dodatnich temperaturach (sprzyja temu nienasłonecznione położenie stoku). W sezonie letnim głównymi atrakcjami ma być trasa igelitowa dla narciarzy oraz nowoczesny, grawitacyjny tor saneczkowy.

Wyjątkowy Szczyrk

Ten potencjał to także ludzie – Beskidy leżą zaledwie godzinę drogi samochodem z aglomeracji górnośląskiej, zamieszkanej przez blisko 4 mln mieszkańców.

Wyjątkowość Szczyrku zauważyli już dwa lat temu Słowacy z Tatry Mountain Resorts (TMR), którzy kupili niedoinwestowany Szczyrkowski Ośrodek Narciarski – ze starą infrastrukturą, za to dysponujący fantastycznymi stokami (np. Czyrna Solisko czy Skrzyczne). Chcą zainwestować tu ponad ćwierć miliarda złotych i stworzyć „polski Chopok". Słowacy mają poślizg inwestycyjny ze względu na wymogi prawne m.in. związane z wylesieniem części gór.

Ośrodek ma być najnowocześniejszą areną narciarsko-rekreacyjną w Polsce z 40 kilometrami tras (dziś ma 24 km tras) i sześcioma nowoczesnymi kolejami linowymi.

Słowacki ośrodek będzie mógł przyjąć naraz do 10 tys. osób, Beskid Sport Arena kolejne 2 tys. osób. Już dziś widać, że Szczyrk nie jest komunikacyjnie przygotowany na tak ogromną rzeszę przyjezdnych.

– Mamy jedną główną drogę i cudów nie ma – nie da się jej poszerzyć, więc tworzą się korki. Brakuje nam też bezpłatnych miejsc parkingowych – wylicza Antoni Byrdy, burmistrz Szczyrku. – W gminie pracuje specjalny zespół, który ma opracować kilka rozwiązań, by miasto się nie zatkało, a turystom było wygodniej – podkreśla Byrdy.

Narciarskie inwestycje z rozmachem kończą lata zastoju, w którym tkwił Szczyrk po okresie prosperity w latach 80. i 90. Szczyrk był zblokowany m.in. nieuregulowanymi sprawami własności na stokach (bywały lata, że trasy były zagradzane przez właścicieli). Co gorsza, najlepsze trasy narciarskie należały do państwowej agencji po spółkach węglowych (Gliwickiej Agencji Turystycznej), która w nie nie inwestowała. Od Szczyrku odwrócili się narciarze i turyści.

Przełomem stała się sprzedaż kilka lat temu przez GAT ośrodków narciarskich i wejście dużych inwestorów. – Sięgnęliśmy dna i od niego się odbiliśmy, wyprzedaliśmy to, co dało się sprzedać. Dla nas nie ma innej opcji rozwoju niż turystyka. Nie sprawdziło się ani rolnictwo, nie ma mowy o przemyśle – opowiada burmistrz Byrdy. Inwestycje to wielomilionowe podatki do budżetu oraz nowe miejsca pracy plus „okołoinwestycje" – bary, restauracje, noclegi, parkingi.

Kameralne trasy

Imponującym projektom u sąsiada przyglądają się inne beskidzkie gminy z tzw. beskidzkiej piątki (Ustroń, Wisła, Brenna i Istebna), które „walczą" o tego samego turystę.

– Nie konkurujemy ze sobą, nasze miejscowości różnią się, mają nieco inną ofertę i nieco innego klienta. Cieszę się, że wspólnie budujemy silny turystycznie region w Beskidzie Śląskim i Cieszyńskim – zapewnia Tomasz Bujok, burmistrz Wisły.

Wiśle bardzo w rozwoju w ostatnich latach pomogła moda na skoki narciarskie, którą wywołał fenomenalny wiślanin Adam Małysz. To m.in. dzięki Małyszowi na początku XXI wieku bardzo rozwinęła się i Wisła, i pobliski Ustroń (głównie za sprawą turystyki zdrowotnej i wielu ośrodków sanatoryjnych). Dziś w Wiśle-Malince znajduje się jedna z dwóch, obok Wielkiej Krokwi w Zakopanem, dużych skoczni w Polsce, i sama w sobie jest obiektem chętnie zwiedzanym przez turystów.

Wisła, podobnie jak Ustroń, ma swoje kameralne ośrodki czy trasy narciarskie, bardzo często tuż przy hotelach. – Mamy siedem wyciągów kanapowych, m.in. na Cienkowie czy Soszowie i między 1,2 a 1,5 tys. miejsc noclegowych, a więc dwa razy tyle co mieszkańców. To pokazuje przedsiębiorczość naszych mieszkańców – podkreśla burmistrz Bujok.

W ostatnich latach baza noclegowa w gminach „beskidzkiej piątki" bardzo się poprawiła (ponad 600 obiektów w różnym standardzie), także za sprawą pieniędzy europejskich, po które sięgali właściciele, choć wiele jest jeszcze do zrobienia. Powstało wiele ekskluzywnych hoteli i pensjonatów o klasie alpejskiej (np. nagrodzona w ubiegłym roku Górska Legenda), Wisła wyróżnia się swoim Hotelem Gołębiewskim, Szczyrk – Metą, a Ustroń – Spa Belweder. – To wciąż za mało. Brakuje nam hoteli cztero-, pięciogwiazdkowych – przyznaje burmistrz Byrdy. O swoim hotelu na szczycie myśli także Beskid Sport Arena.

Gmina Szczyrk chce sprzedać hotel Włókniarz. Leży w świetnym miejscu, ale ze względu na stan obiekt właściwie nadaje się do wyburzenia.

Rozwój gmin leżących w Beskidach ogranicza też przyroda. Szczyrk chciałby połączyć się z Istebną – wyciągami od strony gór, by poszerzyć ofertę dla narciarzy. Dziś nie ma na to zgody ekologów.

Otwarcie pod koniec ubiegłego roku nowego ośrodka Beskid Sport Arena w Szczyrku w Dolinie Białej przyciągnęło do tej miejscowości tłumy narciarzy. W ciągu pierwszych sześciu dni odwiedziło ośrodek ok. 10 tys. osób, a tylko w ostatnią sobotę do Szczyrku, według wyliczeń służb gminnych, wjechało pięć tysięcy aut – to prawie tyle, ile miasteczko liczy mieszkańców. Choć inwestorowi sprzyja zimowa aura, zainteresowanie nowoczesnym ośrodkiem pokazuje potencjał i miejsca, i takich inwestycji.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego