Jak weekend, to w Rzeszowie

"The Telegraph" wytypował właśnie 15 europejskich miast, które poleca zagranicznym turystom. Uznano je za mało znane, ale warte odwiedzenia i dostępne dzięki w miarę tanim lotom. Choć nie cieszą się tak wielką popularnością jak Warszawa, Rzym, Paryż czy Londyn, to nadają się idealnie na weekendowy wypad. A do tych coraz bardziej zachęca pogoda.

Publikacja: 19.03.2017 21:00

Agata Łukaszewicz

Agata Łukaszewicz

Foto: Fotorzepa / Waniek Ryszard

Ze wszystkich europejskich krajów tylko w Polsce dziennik wytypował aż cztery miasta – Rzeszów, który określono jako miasto, w którym bogata historia spotyka się z kulturą, oraz Bydgoszcz, Szczecin i Lublin.

Skupmy się na tym pierwszym. Do niedawna był miastem smutnym, szarym i słynącym z bezrobocia. Choć była jeszcze jedna rzecz, która ze stolicą Podkarpacia od lat się kojarzyła – to położony w centrum miasta pomnik Czynu Rewolucyjnego. I na tym koniec. W tym miejscu większość – nielicznych zresztą – wycieczek kończyła trasę. Od kilkunastu lat sytuacja jednak się zmienia. Z – nie ma co ukrywać – brzydkiego miasta Rzeszów wyrasta, a może nawet już wyrósł, na jedno z najbardziej dynamicznie rozwijających się miast w Polsce. W dodatku ładnych, zielonych i kolorowych miast. I nie chodzi tu tylko o rozwój gospodarczy, dobre drogi, coraz więcej szkół wyższych, ale i turystykę. Jeśli ktoś nie wierzy, niech zarezerwuje weekend i sprawdzi. Jeśli będzie czuł niedosyt, na deser można zawsze się wybrać np. do nieodległego Łańcuta.

Jaką trasę najczęściej polecają przewodnicy?

Punkt wyjściowy – pomnik. Spod pomnika warto się udać na rynek. Nie przesadzę, jeśli powiem, że jeden z najpiękniejszych rynków w kraju, ze starymi kamienicami, drewnianą studnią i zadbanymi niewielkim knajpkami, w których można bardzo dobrze zjeść. Kolejny przystanek – ratusz. W centrum miasta warto jeszcze przespacerować się ulicą 3 Maja. Kolejne na liście do zwiedzania są: kościół farny, zamek Lubomirskich, klasztor Bernardynów, synagogi. Turyście jeszcze mało? Polecam więc Podziemną Trasę Turystyczną, prawie 400-metrową trasę ciągnącą się pod rzeszowskim rynkiem. Zejście do podziemi znajduje się przy Ratuszu.

Rozwój turystyki to zadanie na najbliższe lata. I dla władz miasta, i jego mieszkańców. Pierwsi muszą postarać się o nowe atrakcje i lepszą bazę hotelową itd. Drudzy o miłą atmosferę i przyjazne przyjęcie turystów. Jeśli się uda, Rzeszów może liczyć na coraz lepszą sławę.

A przecież im więcej turystów, tym więcej pieniędzy. Miasto cały czas ma je na co wydawać. Ważne, by dzieliło sprawiedliwie: po równo na turystów i mieszkańców.

Bez zadowolenia tych ostatnich o żadnym rozwoju turystyki nie będzie mowy.

Ze wszystkich europejskich krajów tylko w Polsce dziennik wytypował aż cztery miasta – Rzeszów, który określono jako miasto, w którym bogata historia spotyka się z kulturą, oraz Bydgoszcz, Szczecin i Lublin.

Skupmy się na tym pierwszym. Do niedawna był miastem smutnym, szarym i słynącym z bezrobocia. Choć była jeszcze jedna rzecz, która ze stolicą Podkarpacia od lat się kojarzyła – to położony w centrum miasta pomnik Czynu Rewolucyjnego. I na tym koniec. W tym miejscu większość – nielicznych zresztą – wycieczek kończyła trasę. Od kilkunastu lat sytuacja jednak się zmienia. Z – nie ma co ukrywać – brzydkiego miasta Rzeszów wyrasta, a może nawet już wyrósł, na jedno z najbardziej dynamicznie rozwijających się miast w Polsce. W dodatku ładnych, zielonych i kolorowych miast. I nie chodzi tu tylko o rozwój gospodarczy, dobre drogi, coraz więcej szkół wyższych, ale i turystykę. Jeśli ktoś nie wierzy, niech zarezerwuje weekend i sprawdzi. Jeśli będzie czuł niedosyt, na deser można zawsze się wybrać np. do nieodległego Łańcuta.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego