Ze wszystkich europejskich krajów tylko w Polsce dziennik wytypował aż cztery miasta – Rzeszów, który określono jako miasto, w którym bogata historia spotyka się z kulturą, oraz Bydgoszcz, Szczecin i Lublin.
Skupmy się na tym pierwszym. Do niedawna był miastem smutnym, szarym i słynącym z bezrobocia. Choć była jeszcze jedna rzecz, która ze stolicą Podkarpacia od lat się kojarzyła – to położony w centrum miasta pomnik Czynu Rewolucyjnego. I na tym koniec. W tym miejscu większość – nielicznych zresztą – wycieczek kończyła trasę. Od kilkunastu lat sytuacja jednak się zmienia. Z – nie ma co ukrywać – brzydkiego miasta Rzeszów wyrasta, a może nawet już wyrósł, na jedno z najbardziej dynamicznie rozwijających się miast w Polsce. W dodatku ładnych, zielonych i kolorowych miast. I nie chodzi tu tylko o rozwój gospodarczy, dobre drogi, coraz więcej szkół wyższych, ale i turystykę. Jeśli ktoś nie wierzy, niech zarezerwuje weekend i sprawdzi. Jeśli będzie czuł niedosyt, na deser można zawsze się wybrać np. do nieodległego Łańcuta.
Jaką trasę najczęściej polecają przewodnicy?
Punkt wyjściowy – pomnik. Spod pomnika warto się udać na rynek. Nie przesadzę, jeśli powiem, że jeden z najpiękniejszych rynków w kraju, ze starymi kamienicami, drewnianą studnią i zadbanymi niewielkim knajpkami, w których można bardzo dobrze zjeść. Kolejny przystanek – ratusz. W centrum miasta warto jeszcze przespacerować się ulicą 3 Maja. Kolejne na liście do zwiedzania są: kościół farny, zamek Lubomirskich, klasztor Bernardynów, synagogi. Turyście jeszcze mało? Polecam więc Podziemną Trasę Turystyczną, prawie 400-metrową trasę ciągnącą się pod rzeszowskim rynkiem. Zejście do podziemi znajduje się przy Ratuszu.
Rozwój turystyki to zadanie na najbliższe lata. I dla władz miasta, i jego mieszkańców. Pierwsi muszą postarać się o nowe atrakcje i lepszą bazę hotelową itd. Drudzy o miłą atmosferę i przyjazne przyjęcie turystów. Jeśli się uda, Rzeszów może liczyć na coraz lepszą sławę.