Dobry fachowiec w cenie

Niewykluczone, że do dobrego fryzjera, niczym do lekarza specjalisty, trzeba będzie zapisywać się z dużym wyprzedzeniem.

Publikacja: 19.02.2017 22:00

Na Podkarpaciu nie słabnie zapotrzebowanie na pracowników w gastronomii. Poszukiwanie są m.in. szefo

Na Podkarpaciu nie słabnie zapotrzebowanie na pracowników w gastronomii. Poszukiwanie są m.in. szefowie kuchni.

Foto: 123RF

Fryzjer to jeden z tych zawodów, z którym podkarpackie firmy mają największe trudności, jeśli chodzi o rekrutację pracowników. Tak wynika z ogólnopolskiego badania „Barometr zawodów 2017" zrealizowanego przez Wojewódzki Urząd Pracy w Rzeszowie na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Barometr to prognozy zebrane podczas paneli eksperckich z udziałem specjalistów z regionalnego rynku pracy: pracowników PUP, firm szkoleniowych i agencji zatrudnienia.

O ile w poprzedniej edycji badania deficyt fryzjerów sygnalizowano w sześciu powiatach regionu, o tyle w tym roku już w 13 z 21 powiatów województwa. W powiecie sanockim niedobór fryzjerów oceniono jako duży.

– Wiele osób kształcących się w tym kierunku po ukończeniu szkoły nie chce pracować w zawodzie lub ma zdezaktualizowane kwalifikacje. Natomiast ci, którzy chcą pracować, mają niewielkie doświadczenie zawodowe i umiejętności – mówi Iwona Idzik-Maciej z Wydziału Informacji Statystycznej i Analiz w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Rzeszowie.

Poszukiwane zawody

Eksperci podkreślają, że pracodawcy na Podkarpaciu poszukują trzech grup pracowników: specjalistów i personelu średniego szczebla (np. pielęgniarek, szefów kuchni), robotników wykwalifikowanych, którzy mogą pochwalić się nie tylko dobrym wykształceniem technicznym, ale i praktyką (operatorów maszyn, monterów, mechaników), a także sprzedawców i pracowników sektora usług (np. przedstawicieli handlowych, pracowników obsługi klienta). Generalnie w porównaniu z ubiegłym rokiem liczba zawodów deficytowych zwiększyła się dwukrotnie, do 24 profesji. Dołączyły do nich także zawody, które jeszcze w ubiegłym roku eksperci określali jako nadwyżkowe: krawcy i pracownicy produkcji odzieży, kucharze i murarze.

Systematycznie wzrasta liczba powiatów, w których pracodawcy nie mogą zrekrutować pracowników na stanowisko samodzielnego księgowego. Trend ten jednak może się odwrócić. Joanna Brzyska z podkarpackiego oddziału Stowarzyszenie Księgowych w Polsce wskazuje, że systematycznie wzrasta liczba osób zainteresowanych kursami tej specjalizacji.

– Wszystkie grupy liczą po 20–30 osób – mówi Joanna Brzyska.

Na listę zawodów deficytowych trafiło kilka profesji, które w ubiegłym roku zostały ocenione jako zrównoważone. Pracodawcy zgłaszali większe zapotrzebowanie na grafików komputerowych, inżynierów mechaników, techników elektryków, mechaników pojazdów samochodowych i elektromonterów. Nieustannie poszukiwani są kierowcy autobusów, samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych. Wymagania pracodawców dotyczą konieczności posiadania uprawnień łączonych, czyli prawa jazdy odpowiednich kategorii i uprawnień szczegółowych oraz coraz częściej komunikatywnej znajomości języka obcego.

Prognoza potwierdza, że na podkarpackim rynku zwiększa się zapotrzebowanie na pielęgniarki i położone, co związane jest z deficytem kształcenia w zawodzie oraz migracją zarobkową. Dziś średnia wieku pielęgniarki to blisko 50 lat, położnej – 47 lat. Anita Drążek, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Rzeszowie, wylicza, że w tym roku na Podkarpaciu prawa emerytalne nabędzie 400 pielęgniarek, w przyszłym 300 kobiet, tymczasem w ubiegłym roku prawa do zawodu nabyło 300 pielęgniarek i położonych.

– Nie ma więc płynnej wymiany pokoleniowej. Ten trend będzie się pogłębiał – prognozuje Anita Drążek.

Nie słabnie zapotrzebowanie na pracowników w sektorze gastronomicznym. Poszukiwani są kucharze i piekarze (w niektórych szkołach zawodowych od lat nie ma naboru na ten zawód z powodu braku chętnych). A także szefowie kuchnie, czyli osoby łączące umiejętności gastronomiczne z menedżerskimi.

O pracę tradycyjnie nie muszą martwić się budowlańcy posiadający kilka umiejętności. Na przykład spawacz, który jest monterem konstrukcji budowlanych, czy gazownik specjalizujący się w pracach wykończeniowych.

Iwona Idzik-Maciej zwraca uwagę, że z jednej strony pracodawcy wymagają od pracowników doświadczenia i wysokich kwalifikacji, z drugiej strony oferują nieproporcjonalne wynagrodzenie lub nieatrakcyjne formy zatrudnienia. Stąd też na podkarpackim rynku obserwowany jest swoisty paradoks. Pracodawcy zgłaszają problemy z rekrutacją pracowników, podczas gdy bezrobotni mówią o trudnościach ze znalezieniem pracy.

Prawnik szuka pracy

Pesymistycznie wygląda natomiast przyszłość 21 zawodów, do których eksperci zaliczyli absolwentów popularnych na Podkarpaciu kierunków studiów. To filolodzy i tłumacze, historycy, politolodzy, kulturoznawcy, specjaliści do spraw badań społeczno-ekonomicznych.

– Niestety, niejednokrotnie szkoły, zamiast diagnozować zapotrzebowanie na rynku, kontynuują kształcenie w kierunkach, do których mają przygotowanych nauczycieli – mówi Iwona Idzik-Maciej.

Problem ze znalezieniem pracy mają też absolwenci prawa, bez specjalizacji, a także inżynierowie środowiska, inżynierowie chemicy. Gwarancji zatrudnienia wciąż nie mają nauczyciele, a ich sytuację dodatkowo komplikuje wprowadzana reforma oświaty. W najgorszej sytuacji są nauczyciele przedmiotów ogólnokształcących i nauczania początkowego, do których w tym roku dołączyli też nauczyciele języków obcych i lektorzy.

Rynek nasycony jest również specjalistami administracji publicznej, technologii żywienia oraz rolnictwa i leśnictwa. Eksperci podkarpackiego rynku pracy wskazują także, że wpływ na sytuację na rynku pracy ma także rozwój sieci komunikacyjnej. Podczas badania w powiecie bieszczadzkim jego uczestnicy podkreślali, że część bezrobotnych znalazłaby zatrudnienie, a pracodawcy pracowników, gdyby nie trudności w dotarciu do pracy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: robert.horbaczewski@rp.pl

Fryzjer to jeden z tych zawodów, z którym podkarpackie firmy mają największe trudności, jeśli chodzi o rekrutację pracowników. Tak wynika z ogólnopolskiego badania „Barometr zawodów 2017" zrealizowanego przez Wojewódzki Urząd Pracy w Rzeszowie na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Barometr to prognozy zebrane podczas paneli eksperckich z udziałem specjalistów z regionalnego rynku pracy: pracowników PUP, firm szkoleniowych i agencji zatrudnienia.

O ile w poprzedniej edycji badania deficyt fryzjerów sygnalizowano w sześciu powiatach regionu, o tyle w tym roku już w 13 z 21 powiatów województwa. W powiecie sanockim niedobór fryzjerów oceniono jako duży.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego