W skład kompleksu muzealnego wchodzi teraz pięć obiektów – najbardziej znane jest Muzeum Obrony Wybrzeża, ale od niedawna popularność zyskuje też Muzeum Helu czy Muzeum Kolei Helskich.
Dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża Władysław Szarski szacuje, że w poprzednim sezonie letnim obiekty te odwiedziło ok. 120 tys. zwiedzających. – To dobry wynik, tym bardziej że placówka była ogólnie dostępna tylko w miesiącach letnich – mówi dyr. Szarski.
Aby przyciągnąć turystów, powstają nowe ekspozycje. W Muzeum Helu górale z okolic Rabki wybudowali właśnie helską blizę, czyli latarnię morską. – Drewnianym ramieniem podnoszono kosz z płonącym węglem, teraz będzie to oczywiście światło elektryczne – opisuje dyrektor Szarski. Drugim dziełem górali będzie domek rybacki, który z czasem będzie stanowił część obejścia rybaka kaszubskiego.
Hel przyciąga jednak głownie miłośników fortyfikacji. Muzeum obejmuje bowiem teren dawnego Rejonu Umocnionego Hel, w tym obiekty militarne budowane od lat 20. XX wieku, aż do końca drugiej wojny światowej. Największe z tych budowli to sześć obiektów pozostałych po zdemontowanej mamuciej baterii niemieckiej 406 mm Schleswig-Holstein – dwa magazyny, trzy stanowiska artyleryjskie i wieża kierowania ogniem.
Przez wiele lat tereny te były zamknięte za płotem z drutem kolczastym i chronione przez wojsko. Zresztą cały półwysep w PRL uznawany był za teren o wyjątkowym znaczeniu strategicznym – aby wjechać do miasta, trzeba było przejść kontrolę dokumentów.