Ważna rola samorządów

Rozwój regionów to rozwój Polski – zgodzili się uczestnicy debaty „Dlaczego Polska potrzebuje silnych regionów” w Uniejowie.

Publikacja: 22.09.2017 17:27

Uczestnicy debaty: Michał Niewiadomski, „Rzeczpospolita”; prof. Jerzy Stępień, prezes Trybunału Kons

Uczestnicy debaty: Michał Niewiadomski, „Rzeczpospolita”; prof. Jerzy Stępień, prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 2006–2008; Witold Stępień, marszałek województwa łódzkiego; Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego i prezes Związku Województw Rzeczypospolitej Polskiej; prof. Hubert Izdebski, dyr. Instytutu Prawa Uniwersytetu Humanistycznospołecznego w Warszawie.

Foto: materiały prasowe

 

Znaczenie samorządów terytorialnych w polityce gospodarczej państwa, rolę inwestycji samorządowych we wzroście PKB Polski i autonomię władz lokalnych wobec centrali w Warszawie omawiali eksperci podczas debaty „Rzeczpospolitej" o podtytule: „Rola niezależnych samorządów, znaczenie kompetencji władz lokalnych i autonomii wobec organów władzy wykonawczej", która odbyła się 14 września w Uniejowie.

Atuty decentralizacji

Zdaniem marszałka województwa łódzkiego Witolda Stępnia silny region to taki, który powinien dysponować finansami, przede wszystkim funduszami europejskimi, posiadać plan rozwoju województwa i, przede wszystkim, partnerów w samorządach lokalnych. – Spełnienie tych trzech warunków to gwarancja silnego regionu, czyli takiego, który służy mieszkańcom, potrafi zaproponować działania, zaangażować w nie środki finansowe i znajduje sojuszników, którzy pomogą mu je zrealizować. Taką możliwość dała polskim regionom przeprowadzona przed 16 laty decentralizacja państwa i oddanie funkcji kontrolnej wojewodzie – mówił marszałek Stępień.

Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego i prezes Związku Województw Rzeczypospolitej Polskiej, zgodził się, że decentralizacja leżała u podstaw siły dzisiejszych regionów i podkreślał, że pomysły, by w imię doraźnego zysku politycznego je dzielić i rozdrabniać, mogą osłabić samorządy. – Zachodniopomorskie leży w sąsiedztwie zachodnich landów. Te kraje związkowe o bardzo silnych kompetencjach mogą być dla nas przykładem organizacji życia społecznego, a także tego, jak mądrze rozwijać nawet trudne obszary. Sąsiadujące z nami tereny byłego NRD, które dzisiaj zmagają się z wielkimi problemami strukturalnymi, demograficznymi, podejmują w tym zakresie bardzo twarde, męskie decyzje. Czasami mam poczucie, że nas nie byłoby stać na podobną odwagę i reformę polegającą na sklejaniu powiatów. Mamy raczej do czynienia z planami rozdrobnienia – utworzenia województwa Środkowopomorskiego. To de facto pomysł na to, by powstały dwa dodatkowe województwa, które będą miały po 700–800 tys. mieszkańców. Tymczasem w Europie silniejszy to taki, który ma „capacity", a więc odpowiednią ilość ludzi, zasobów i środków – podkreślał marszałek Olgierd Geblewicz.

Status władz lokalnych

Eksperci zastanawiali się, czy przy okazji zaplanowanej na listopad 2018 r. zmiany konstytucji, o której mówił prezydent Andrzej Duda, należy wprowadzić w niej nowe zapisy o samorządach. Jerzy Stępień, prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 2006–2008, przyznał, że nie jest zwolennikiem nowelizowania konstytucji. – Gdybyśmy jednak mieli zmieniać coś w części dotyczącej samorządów, wprowadziłbym jedną rzecz – zdecydowałbym o istnieniu powiatów, ale wiadomo, że dla tego jednego elementu nie warto konstytucji ruszać – mówił prof. Stępień, podkreślając, że Polska ma fatalne doświadczenia, jeśli chodzi o nowelizowanie konstytucji, i dopiero obecna została wprowadzona w sposób legalny i funkcjonuje dłużej niż 20 lat.

Prof. Hubert Izdebski, dyrektor Instytutu Prawa Uniwersytetu Humanistycznospołecznego w Warszawie, zauważył, że choć europejskie regiony różnią się, jeśli chodzi o status polityczny – te w Hiszpanii czy Włoszech są częściowo suwerennym tworem państwowym z własnym ustawodawstwem, Polska, choć przed wojną istniało autonomiczne województwo śląskie, jest tradycyjnie państwem unitarnym. – Jeden z historyków powiedział kiedyś, że dwa państwa w Europie – Polska i Hiszpania – są niewymiarowe, bo są za małe na to, żeby były duże, i za duże, żeby być uznane za małe. Ale także w państwach małych istnieje potrzeba władzy regionalnej. Ta władza jest potrzebna dlatego, że w większym państwie nie da się wszystkiego załatwić na szczeblu centralnym ani na szczeblu lokalnym, czyli na poziomie gminy. Potrzebne jest coś w środku i to coś musi mieć status konstytucyjny, nie w sensie zakazywania i nakazywania, bo te funkcje reglamentacyjno-porządkowe akurat nie muszą być skupione na tym szczeblu, natomiast być władzą wypełniającą, organizatorską, po części świadczącą funkcje administracji. Nie jest kwestią przypadku, że podstawową w naszym ustawodawstwie zapisaną rolą regionu jest rozwój regionalny. Jeżeli takie jest podstawowe zadanie województwa, które wynika z logiki zasady pomocniczości, to silny region to taki, który może, bo ma do tego wszelkie niezbędne instrumenty, zapewniać funkcjonowanie przewozów regionalnych, odpowiednich instytucji kultury, ochrony zdrowia, itd., czyli infrastruktury. Musi też zapewniać, że jest gospodarz, który czuwa nad rozwojem intraregionalnym – mówił prof. Izdebski.

Impuls dzięki funduszom UE

Eksperci poruszyli także kwestię korzyści wynikających z dotacji unijnych. Olgierd Geblewicz zauważył, że rozkwit polskich regionów nastąpił w momencie, gdy zyskały one możliwości finansowe na poziomie regionalnym wykraczające poza zaspokajanie bieżących potrzeb. – Dostaliśmy gigantyczne narzędzie w postaci funduszy unijnych, które pozwalają decydować, w co inwestować w regionie, czyli tworzyć sieć współpracy na poziomie gminy i powiatu, sieć współpracy z przedsiębiorcami, a także pozwalać lokalnym społecznościom realizować swoje plany i marzenia. Jesteśmy w Uniejowie, który pamiętam sprzed 20 lat jako senne miasteczko z przepięknym zamkiem, do którego przyjeżdżało się na obiad, i nie było wiadomo, w jakim kierunku ma się ono rozwijać. Inwestycja publiczna w termy okazała się strzałem w dziesiątkę, bo dzisiaj jesteśmy w obiekcie publicznym, ale wokół widzimy dziesiątki obiektów prywatnych. To miejsce żyje dzięki inwestycji publicznej – mówił marszałek Geblewicz.

– Obok czytelności sytuacji politycznej, koniunktury europejskiej, światowej czy wewnętrznej warunkiem dla biznesu są bowiem właśnie pieniądze, w tym inwestowanie pieniędzy publicznych, bowiem realizatorami przedsięwzięć publicznych są firmy prywatne – zgodził się marszałek województwa łódzkiego. I przyznał, że 120 mln zł zainwestowane w Uniejów zmieniło nie tylko samo miasto, ale i region, inicjując procesy inwestowania przez kapitał prywatny, a także powielanie tej inwestycji w sąsiednich miastach. – W ten sposób zbudowano markę Uniejowa, do którego rocznie przyjeżdża dziś kilkaset tysięcy turystów. Drugą inwestycją jest system kolei aglomeracyjnej, promieniście zbiegającej się w stolicy regionu, Łodzi. Szlaki kolejowe prowadzą z niej do pięciu miejscowości w województwie, a mieszkańcy regionu do pracy, szkoły czy do domu dojeżdżają nowymi pociągami. To przykład inwestycji samorządu regionalnego łączącej interesy lokalne w idei dania impulsu do rozwoju całego województwa. Dobrym przykładem jest także rewitalizacja Łodzi, duży program zapisany w umowach adresujących środki unijne. To z jednej strony budowanie wizerunku stolicy, wizytówki regionu, która ma przyciągać mieszkańców województwa i ludzi w zewnątrz, a z drugiej strony interwencja społeczna, wprowadzanie przedsiębiorczości w zaniedbane obszary – mówił marszałek Stępień. I dodał, że dzięki tej największej wśród regionów alokacji na rewitalizację dawny blask odzyskuje nie tylko Łódź z 3 tysiącami XIX-wiecznych kamienic, które nie były modernizowane przez ostatnie 100 lat, ale także Piotrków Trybunalski, Sieradz czy Łowicz. – To przykłady inwestycji, które mogą być realizowane dzięki istnieniu silnego regionu, który dysponuje środkami unijnymi na przedsięwzięcia spełniające prorozwojowe kryteria i regionu, który aktywizuje samorządy, dostarcza wiedzy o przygotowywaniu strategii, o rozwoju lokalnych społeczności. Dla takich przedsięwzięć i takiego rozwijania Polski – mówił marszałek Stępień.

Eksperci zastanawiali się, czy regionów nie osłabi zmniejszająca się z roku na rok perspektywa unijna. – Instrumentarium w państwach unitarnych Europy funkcjonuje tak dobrze w dużej mierze dzięki temu, że województwo samorządowe jest istotnym dysponentem środków unijnych. Tych środków będzie jednak z perspektywy na perspektywę coraz mniej, a zadanie województwa się nie zmieni. To, że mamy dziś instrumentarium, z którego możemy być zadowoleni, nie oznacza, że regiony będą tak samo silne za ileś lat, kiedy finansowanie będzie inne, a potrzeby rozwojowe będą stale takie same. Bo rozwój gospodarczo-społeczny w bardzo zmiennej, płynnej rzeczywistości jest czymś, co nie ma końca, a co więcej – trzeba adaptować się do tej zmienności – ostrzegł Hubert Izdebski.

A prof. Jerzy Stępień dodał, że samorząd trzeba nauczyć odważniejszego sięgania po środki zwrotne, czyli kredyty w bankach inwestycyjnych. – Niewykorzystanym do końca pozostaje Europejski Bank Inwestycyjny, który udziela fantastycznych kredytów, w dodatku przy wsparciu merytorycznym. Olbrzymie możliwości widzę także w partnerstwie publiczno-prywatnym, do którego bym samorządy bardzo zachęcał – podkreślał były prezes TK.

Marszałek Olgierd Geblewicz podkreślił, że główne negocjacje, które zadecydują o perspektywie unijnej po 2020 r., odbędą się w przyszłym roku: – Zadaję sobie pytanie, dlaczego tych środków miałoby być mniej. Gdy negocjowaliśmy program na lata 2007–2013, Polska miała niespełna 50 proc. średniounijnego PKB i wynegocjowała na politykę spójności 55 mld euro, a gdy negocjowała program na lata 2014–2020, mając już 68 proc. średniounijnego PKB, udało jej się wynegocjować aż 82 mld euro, choć w tym samym czasie cały pakiet na politykę spójności w Europie zwiększył się zaledwie o ułamek, z 345 mld euro do 350 mld. Za tym sukcesem stała skuteczność przekonywania partnerów, że warto bronić polityki spójności i w nią inwestować, a po drugie fakt, że Polsce udało się zbudować taki model, gdzie pieniądze są autentycznie inwestowane nie tylko z korzyścią dla polskich regionów, ale również dla zachodnich regionów i przedsiębiorców – mówił marszałek Geblewicz. I dodał, że być może lepiej byłoby, gdyby o wydatkach lokalnych decydowały samorządy: – PKB w Polsce rośnie, więc w mojej ocenie należałoby się zastanowić, jak poprawić dystrybucję tych środków. Może na zasadzie kontraktu terytorialnego powinniśmy powiedzieć: panie marszałku, dostaje pan fundusze, ale musi się pan z nich rozliczyć z rządem – przekonywał marszałek.

Pomysły na przyszłość

– Poprawienie dystrybucji pieniędzy w systemie publicznym przez wzmocnienie na poziomie regionalnym wydawałoby się logiczne, ale dziś idziemy w odwrotnym kierunku. Moim zdaniem dziś na poziomie wojewódzkim powinny powstawać fundusze, wspierane albo specjalnymi odpisami do budżetu, albo w wyniku tego, że będą oferowały różnego rodzaju narzędzia zwrotne, będą pomagały wspierać rozwój regionalny. Przykładem jest to, co stworzyliśmy na Pomorzu Zachodnim – Zachodniopomorski Fundusz Rozwoju Regionalnego. Wykorzystaliśmy pieniądze z poprzedniej perspektywy unijnej do inwestycji w instrumenty zwrotne, takie jak pożyczki dla małych i średnich przedsiębiorstw, które do nas wróciły. Przejęliśmy te pieniądze i stworzyliśmy system organizacyjny, który dalej będzie powodował, że małe i średnie przedsiębiorstwa będą rosnąć. Tyle że o ile kiedyś wystarczyły pożyczki do 500 tys. zł, o tyle dziś nasi przedsiębiorcy rosną i potrzebują pożyczek do 10 mln zł.

Uczestnicy debaty zgodzili się, że przy zastosowaniu właściwych instrumentów i odwadze do korzystania z alternatywnych metod finansowania mniejsze środki unijne nie zmniejszą inwestycji w regionach.

Opinie

Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego

Patrząc na region, postrzegamy spójny funkcjonalnie, przestrzenny układ, który ma odpowiadać na konkretne potrzeby mieszkańców. Siebie z kolei widzimy jako inicjatora działań – często innowacyjnych, sprzyjających rozwojowi, a podejmowanych z intencją sprostania wymaganiom regionalnej wspólnoty. Ale istotne jest, byśmy realizując swoje cele, wpisywali się także w realizację celów wyznaczonych na poziomie polityki rozwoju kraju. By te działania były spójne.

Naszym zadaniem jest umiejętne planowanie i programowanie rozwoju województw, zarządzanie tym rozwojem oraz koordynowanie działań prorozwojowych realizowanych w regionie.

Polska polityka regionalna zaczęła się kształtować w 1990 roku. Dopełnieniem zmian ustrojowych lat 90. stało się utworzenie 16 samorządowych województw. Rolą ich władz jest nie tylko niwelowanie różnic w rozwoju społeczno-gospodarczym regionu, ale również zapobieganie powstawaniu nowych dysproporcji rozwojowych. Polskie regiony przez prawie 20 lat swego istnienia wielokrotnie udowodniły, że doskonale sobie z tym radzą, stając się kluczowym czynnikiem rozwoju Polski. Efektywnie też gospodarują środkami publicznymi, w tym wspólnotowymi.

Miernikami zróżnicowania regionalnego są m.in. PKB, stopa bezrobocia, poziom rozwoju infrastruktury, gęstość zaludnienia czy stopień aktywności zawodowej.

Samorząd województwa wielkopolskiego stara się w maksymalny sposób wykorzystywać zasoby własne regionu, jednocześnie intensywnie wspierając swój rozwój z pomocą wsparcia, jakie oferuje UE. Inwestujemy nie tylko w rozwój infrastruktury, ale i silną gospodarkę, wspierając rozwój przedsiębiorstw, zarówno w formie pomocy bezzwrotnej, jak i za pomocą zwrotnych instrumentów finansowych. Kluczowy jest dla nas kapitał ludzki, bo to on podnosi stopień atrakcyjności inwestycyjnej regionu, słynącego z przedsiębiorczości i dobrze wykwalifikowanych kadr.

Tylko w poprzedniej perspektywie finansowej lat 2017–2013 inwestycje wspierane przez samorząd województwa wielkopolskiego to prawie 22,5 tysiąca stworzonych lub zachowanych miejsc pracy czy niższy poziom bezrobocia. Bez umiejętnego wdrożenia środków z UE nie byłoby możliwe zmniejszenie różnicy między PKB na jednego mieszkańca a średnim PKB w UE o 1,5 punktu procentowego. Tę dla nas korzystną tendencję zamierzamy utrzymać, kontynuując drogę rozwoju, której konsekwentna realizacja sprawiła, że w 2015 roku Wielkopolska dołączyła do grupy tzw. regionów rozwiniętych, przekraczając PKB per capita 75 proc. średniej dla UE.

Z przedsiębiorcami podpisaliśmy 1567 umów o łącznej kwocie unijnego dofinansowania na poziomie prawie 1,4 mld zł. Z tego strumienia największe wsparcie skierowaliśmy z myślą o rozwoju sektora MŚP (683 mln zł) oraz mikroprzedsiębiorstw (58 mln zł). Dotacje uzyskało także 20 instytucji otoczenia biznesu. Dzięki interwencji Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego 2007–2013 udało się stworzyć 619,47 ha terenów inwestycyjnych, na których zlokalizowano już 42 inwestycje.

Wielkopolska od początku zaangażowała się w stworzenie efektywnego systemu wsparcia pozadotacyjnego. W poprzedniej perspektywie w ramach Inicjatywy JEREMIE podpisano z przedsiębiorcami działającymi na terenie województwa wielkopolskiego ponad 10 tys. umów, dzięki którym otrzymali oni wsparcie w wysokości ponad 1,3 mld zł, co stanowiło 272 proc. alokacji JEREMIE. W ramach inicjatywy JESSICA podpisano natomiast 41 umów inwestycyjnych na kwotę ponad 82 mln euro, co stanowiło 109 proc. alokacji wypłaconej do funduszy rozwoju obszarów miejskich. Co ważne, pieniądze z inicjatyw JEREMIE i JESSICA zostały kilka razy wykorzystane przez przedsiębiorców, a następnie wróciły do kasy regionu i będą wspierały kolejne projekty. W taki sam sposób planujemy wydawać kolejną pulę pieniędzy na instrumenty zwrotne. Jako pierwsi w kraju uruchomiliśmy pożyczki w ramach JEREMIE 2 i JESSICA 2. Na ten cel wydamy blisko 800 mln zł.

Zakres naszych inwestycji jest odczuwalny w skali gospodarki regionu, ale także zauważalny w ujęciu krajowym. Potwierdzają to liczne badania ewaluacyjne, oceniające wpływ funduszy na rozwój poszczególnych dziedzin i terytoriów w różnych aspektach.

Warto podkreślić, że inwestycje w przedsiębiorstwa uzupełnia realizacja projektów infrastrukturalnych. W latach 2007–2013, w ramach programu regionalnego, zbudowano i przebudowano 958 km dróg, zrekonstruowano 137 km linii kolejowych, zbudowano 4600 km internetowej sieci szerokopasmowej, szkieletowej i dystrybucyjnej czy wiele projektów z zakresu infrastruktur środowiskowej i społecznej. Wszystkie wymienione wyżej działania to tylko wybrane przykłady – jedne z wielu, które pokazują, jaki wkład wnoszą sprawnie funkcjonujące regiony w dzieło budowy silnego, konkurencyjnego państwa.

Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego

O ogromnej roli samorządów w rozwoju gospodarczym naszego kraju nie trzeba nikogo przekonywać. To rzecz oczywista. Regiony stale inwestują w rozwój, rozdysponowują fundusze unijne i prowadzą liczne inwestycje. Są to zmiany widoczne i odczuwalne. Udogodnienia dla przedsiębiorców, przygotowywanie terenów pod inwestycje czy też kierowanie nakładów finansowych do środowisk naukowych i badawczych to również domena samorządów. Jeśli weźmiemy pod uwagę choćby Mazowsze, które generuje jedną piątą PKB całego kraju, to widzimy, jak ogromna jest to rola. Jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się regionów w Unii Europejskiej. Zgodnie z analizami Eurostatu za lata 2008–2014 województwo znalazło się na pierwszym miejscu wśród 276 regionów europejskich pod względem wzrostu PKB na jednego mieszkańca.

Przez te wszystkie lata, które upłynęły od reformy samorządowej, regiony nauczyły sięt dbać o swój zrównoważony rozwój, racjonalnie dysponować finansami i świetnie pozyskiwać fundusze zewnętrzne. Właśnie dlatego na wszelkie próby osłabiania roli samorządów czy zmniejszania ich kompetencji musimy stanowczo reagować i protestować przed wprowadzaniem takich rozwiązań. Nie możemy również zapominać o ogromnej roli funduszy unijnych w dynamicznym rozwoju zarówno regionów, jak i całego kraju. Po 13 latach od wejścia Polski do Unii Europejskie fundusze wspólnotowe nadal są jednym z najważniejszych źródeł finansowania inwestycji na terenie całego kraju. Tylko w ramach poprzedniej perspektywy finansowej na lata 2007–2013 na Mazowszu udało się wybudować i wyremontować ponad 1260 km dróg. Wartość tych wszystkich inwestycji przekroczyła 3 mld zł, z czego 2 mld zł to dofinansowanie unijne. Środki unijne wspierają również przygotowanie terenów inwestycyjnych, tak ważnych dla rozwoju gospodarczego regionów. W ubiegłej perspektywie rozdysponowaliśmy na ten cel ponad 340 mln zł. W ramach tych środków powstały również kompleksowe inwestycje skierowane do przedsiębiorców, takie jak Płocki Park Przemysłowo-Technologiczny czy Park Naukowo-Technologiczny w Świerku.

 

Znaczenie samorządów terytorialnych w polityce gospodarczej państwa, rolę inwestycji samorządowych we wzroście PKB Polski i autonomię władz lokalnych wobec centrali w Warszawie omawiali eksperci podczas debaty „Rzeczpospolitej" o podtytule: „Rola niezależnych samorządów, znaczenie kompetencji władz lokalnych i autonomii wobec organów władzy wykonawczej", która odbyła się 14 września w Uniejowie.

Atuty decentralizacji

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego