Włoski styl spod Szczecina

Na przełomie wieków stopa zamożności Polaków rosła, ludzie coraz częściej podróżowali. Polakom potrzebny był produkt bardzo dobry i w przystępnej cenie. I my tę lukę wypełniliśmy – mówi Piotr Kotnis, pełnomocnik zarządu Puccini, producenta torebek i walizek.

Publikacja: 12.04.2018 10:53

Chyba dzisiaj każdy podróżnik w Polsce kojarzy markę Puccini. Zresztą już nie tylko podróżnik, bo zarówno walizki, jak i torebki Puccini można kupić w całej Polsce. Mało jednak kto wie, że pod włoską nazwą kryje się polski producent, który od samego początku działa w Szczecinie.

Kanada i Teatr Bolszoj

Firmę założyło małżeństwo Izabela i Mirosław Kozinowie. Zanim jednak do tego doszło, para spędziła wiele lat za granicą. Jak wspominali na łamach „Gazety Wyborczej" - w latach 80. wykupili wycieczkę autokarową do Niemiec, tam się pobrali, stamtąd pojechali do Kanady.

- W Kanadzie spędziliśmy osiem lat. Ciężko pracowaliśmy. Tam urodził się nasz syn. Impulsem do powrotu do Polski były przemiany - ten kraj się otwierał i to był nasz kraj. Wróciliśmy w roku 1996 i postanowiliśmy sami sobie zorganizować miejsce pracy. Dzięki pracy w Kanadzie byliśmy niezależni finansowo. Bardzo dobrze znaliśmy język angielski. Czuliśmy się obywatelami świata. Łatwiej było nam poruszać się w biznesie - wspominał w wywiadzie Mirosław Kozina.

W Polsce zaczęli od sprzedaży galanterii skórzanej - etui na dokumenty, portfeli, teczek. Byli dystrybutorami, którzy zaopatrywali sklepy w całej Polsce. Najpierw towar sprowadzali z Włoch i Holandii, ale szybko przekonali się do chińskiej produkcji. Pierwszy kontrakt w Hongkongu podpisali w 1998 roku.

W międzyczasie pojawiła się nazwa Puccini. Wpadł na nią Mirosław Kozina, gdy w Teatrze Bolszoj w Moskwie słuchał opery „Tosca" Giacomo Pucciniego.

- Piękny koncert, cudowna atmosfera. Oboje lubimy operę, muzykę klasyczną. Stwierdziłem, że ta nazwa idealnie pasuje do nas i naszej firmy - wspominał Kozina.

Walizki, potem torebki

W 2000 roku Puccini wprowadził do sprzedaży walizki.

- Szukaliśmy produktu, który w przeciwieństwie do galanterii będzie napędzał sprzedaż przez cały rok. Na przełomie wieków stopa zamożności Polaków rosła, ludzie coraz częściej podróżowali. Na rynku do wyboru były albo bardzo drogie walizki od globalnego producenta, albo lokalne, tańsze, ale niestety mocno odbiegające jakością. Polakom potrzebny był produkt bardzo dobry i w przystępnej cenie. I my tę lukę wypełniliśmy - mówi Piotr Kotnis, pełnomocnik zarządu Puccini sp. z o.o.

Po walizkach kolejne były torebki, które pojawiły się w 2008 roku. Od tego czasu dwa razy w ciągu roku pojawiają się nowe kolekcje. Zawsze na wiosnę/lato i jesień/zimę. Torebki wykonane są zarówno ze skóry naturalnej, jak i ekologicznej. Kolekcja stale się powiększa.

- Wystarczy spojrzeć na ilość modeli i kolorów w tegorocznej kolekcji torebek i porównać ją z ubiegłym rokiem. Gdy dodamy, że jest ona, m.in. ze względów logistycznych, podzielona na dwie części, zauważymy oczywisty wzrost. Podobnie jest z bagażem. Nasze walizki posiadają następujące po sobie symbole 001, 002 itd. Gdy weźmiemy po uwagę walizki z poliwęglanu (PC), to w 2016 roku mieliśmy premierę kolekcji PC017. Dziś czekamy na dostawę PC023, co oznacza siedem modeli w nieco ponad dwa lata. A to zaledwie jeden z pięciu materiałów, z jakich produkujemy walizki, w pozostały też kolekcji przybywa - wyjaśnia Kotnis.

20 nowych sklepów

Puccini posiada w Polsce sieć własnych sklepów stacjonarnych. To 22 salony. Jak przyznają w firmie - do „zdobycia" jest wschód Polski. Plan na najbliższe trzy lata - uruchomienie od 12 do 20 nowych salonów. Walizki i torebki są też dostępne w Niemczech, Anglii, Szwajcarii, na Ukrainie, w Czechach.

- Obecnie wykorzystujemy wypracowaną przez lata sieć partnerów i hurtowników. To w zasadzie dzięki nim docieramy do klientów zagranicznych. Pracujemy jednak nad tym, aby pojawić się z salonami firmowymi chociażby w Niemczech. Opracujemy strategię, badamy rynki, być może na pierwszy ogień pójdzie sprzedaż elektroniczna - wyjaśnia Kotnis.

Równolegle zwiększa się sprzedaż w internecie.

- Choć w internecie jesteśmy od kilku lat, tak naprawdę ruszyliśmy dopiero w maju 2016 roku. Wtedy to powstał w firmie dział e-commerce i uruchomiliśmy zupełnie nowy, profesjonalny e-sklep Puccini - opisuje Piotr Kotnis. - W ubiegłym roku, gdy uroczyście otwieraliśmy nową siedzibę główną, odwiedził nas marszałek województwa zachodniopomorskiego i podczas rozmowy o sprzedaży elektronicznej zasugerował, że za kilka lat to sklep puccini.pl będzie najważniejszym kanałem dystrybucji, a nasze salony firmowe staną się showroomami. Może to zbyt daleko idący pomysł, ale trzeba przyznać, że otworzenie e-sklepu było mocnym wejściem w e-commerce i z miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej.

Wciąż dostawiane stoły

Projektowanie i zarządzanie firmą, a także dystrybucja odbywa się z podszczecińskich Skarbimierzyc. Dwa lata temu firma przeniosła się tutaj, do nowej siedziby, wybudowanej kosztem 16 mln zł. Są w niej biura, showroom, a także magazyny o powierzchni 11 tys. mkw.

W centrali pracuje ponad 30 osób, a wraz z obsługą magazynów i salonów to łącznie 200 osób.

- To zaskakujące, ale ilość pracowników jest najbardziej zauważalna podczas wigilii firmowej, gdy wszyscy się spotykamy - opowiada pełnomocnik zarządu Puccini. - Nowe, w cudzysłowie, twarze oraz wciąż dostawiane stoły. To pokazuje, jak szybko się rozwijamy. Z jednej strony powstają nowe działy, wspomniany e-commerce, z drugiej poszerzamy marketing, księgowość, B2B, mamy własnego grafika czy fotografa, kierowników regionalnych.

Chyba dzisiaj każdy podróżnik w Polsce kojarzy markę Puccini. Zresztą już nie tylko podróżnik, bo zarówno walizki, jak i torebki Puccini można kupić w całej Polsce. Mało jednak kto wie, że pod włoską nazwą kryje się polski producent, który od samego początku działa w Szczecinie.

Kanada i Teatr Bolszoj

Pozostało 94% artykułu
Życie Pomorza Zachodniego
Zacznijmy od małych. Czy stocznie wrócą na Pomorze Zachodnie?
Życie Pomorza Zachodniego
Wymiana pieców i termomodernizacja. Są pieniądze na walkę ze smogiem
Życie Pomorza Zachodniego
Trzebież znów na trasie. Nowy port na żeglarskiej mapie Polski
Życie Pomorza Zachodniego
Kulinaria, piwo i trójniak. Sześć produktów regionalnych w finale
Życie Pomorza Zachodniego
Najlepsze wsparcie w UE