Na niej działa kilka świnoujskich zakładów pracy: port, przystanie promowe, dworzec kolejowy. Codziennie rano kilka tysięcy świnoujścian rusza więc na położoną w centrum przeprawę promową. Tam na zmianę kursują cztery niewielkie promy „Bielik", zabierające na pokład samochody osobowe i pieszych. Z Wolina podróż w Polskę jest już prostsza – są dwa mosty – w kierunku wschodnim w Dziwnowie, a południowym – w miasteczku Wolin. Jest jeszcze druga przeprawa w Świnoujściu, położona dalej od centrum. Służy turystom i samochodom ciężarowym.

Mieszkańcy Świnoujścia o konieczności stałego połączenia mówią już od kilkudziesięciu lat. Początkowo jako moście, a z czasem o tunelu pod rzeką Świną. Ten drugi z pomysłów na dobre zaistniał w latach 90., gdy powstał społeczny komitet budowy tunelu. Jego liderem był Stanisław Możejko, który w 1998 roku został prezydentem Świnoujścia i rozpoczął prawdziwą kampanię na rzecz stałego połączenia. Po Możejce kampanię na rzecz tunelu ciągnęły kolejne władze miasta, m.in. obecny prezydent Janusz Żmurkiewicz. Jak nietrudno się domyślić – oczekiwanie na tunel pełniło też inną rolę. Przez ostatnie dwadzieścia lat było przedmiotem awantur i wzajemnych oskarżeń polityków o nieudacznictwo lub brak działania. Ich kulminacją najczęściej były kampanie wyborcze.

Od ponad roku informacje dotyczące tunelu nabrały jednak konkretów. Długość 1,44 km, koszt budowy – 950 mln zł, z czego 775 mln zł ma pochodzić z programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko". Środki zostały już przyjęte przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych, a decyzje zatwierdzili ministrowie – infrastruktury i budownictwa oraz rozwoju i finansów. Równolegle do tego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad prowadzi postępowanie przetargowe na zaprojektowanie i budowę tunelu. Zakończono już pierwszy etap. Do drugiego dopuszczono 14 podmiotów. Tunel ma być gotowy do 2022 roku. Oczywiście – mieszkańcy Świnoujścia szampana nie mogą jeszcze otwierać. Przykład zamieszania, chociażby przy pomorskim odcinku planowanej S6 czy południowym odcinku S3, pokazuje, że dopóki nie zostanie wbita pierwsza łopata – niczego nie można być pewnym. Wiele jednak na to wskazuje, że w najbliższej kampanii wyborczej po raz pierwszy od lat temat tunelu zniknie. Promy, przynajmniej w części, pewnie też.