– Ciągle liczymy na wsparcie sektora prywatnego, włączenie się samorządów w ten projekt oraz darczyńców, którzy będą chcieli wesprzeć kształcenie lekarzy na Opolszczyźnie – podkreśla Maciej Kochański, rzecznik Uniwersytetu Opolskiego (UO), przyznając, że największe obawy wzbudzają finanse. Co prawda teraz i tak są one zdecydowanie mniejsze niż jeszcze w sierpniu br., gdy na uroczystej ceremonii w ratuszu miasta Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego nadał uczelni uprawnienia do prowadzenia studiów lekarskich. – Widać wyraźnie, że utworzenie tego kierunku traktowane jest przez całą społeczność regionu opolskiego jako wielka szansa rozwojowa – podkreślał wicepremier deklarując też wsparcie liczone w milionach złotych.
Było ono niezbędne do pokrycia szacowanych na 40 mln zł kosztów inwestycji w nowy kierunek. Ministerstwo swoją obietnicę dofinansowania zrealizowało przekazując uczelni 32 mln zł.
Jak wyjaśnia Kochański, wkład własny Uniwersytetu Opolskiego w utworzenie nowego kierunku sięgnie 8 mln zł. Dodatkowy milion złotych uczelnia otrzymała od Urzędu Marszałkowskiego, zaś kolejne 1,2 mln zł – od władz Opola. – Jako miasto przeznaczyliśmy pieniądze na wsparcie nowego kierunku, m.in. na wyposażenie laboratoriów – wyjaśnia Piotr Merta, naczelnik Biura Obsługi Inwestora w Urzędzie Miasta Opola.
Maciej Kochański zwraca uwagę, że w ideę powstania kierunku medycznego na UO angażują się także inne samorządy w województwie opolskim. – Medycyna na UO to nasza wspólna sprawa, ponieważ jesteśmy jedynym województwem w kraju, które nie kształci lekarzy – przypomina rzecznik. Dodaje, że jednym ze skutków tej sytuacji są statystyki: województwo ma najmniej w kraju lekarzy w przeliczeniu na mieszkańców.
– Region potrzebuje impulsu do rozwoju. Decyzja o utworzeniu w Opolu najpierw kierunku, a docelowo także wydziału lekarskiego, doskonale się w to wpisuje – mówił w jednym z wywiadów wicemarszałek Roman Kolek, odpowiedzialny w Sejmiku za służbę zdrowia.